Jak żyć ze skąpcem?

Jak żyć ze skąpcem?

Jak żyć ze skąpcem?
25.03.2008 13:38, aktualizacja: 30.05.2010 11:54

Życie ze skąpcem bywa bardzo uciążliwe, a czasami jest tak trudne, że lepiej się rozstać, niż męczyć z jego manią oszczędzania i wielką miłością do pieniądza.

Skąpy a oszczędny to dwie różne sprawy. Oszczędny partner może mieć opory przed wyjściem do drogiej restauracji, żeby uczcić rocznicę ślubu, ale w końcu wybierze jakąś miłą knajpkę i sam poniesie koszty. Skąpy chętnie przejdzie się do najdroższego miejsca w mieście, ale pod warunkiem, że za smaczną kolację zapłaci partnerka.

Zawsze dokładnie sprawdza i porównuje ceny, kupuje tylko w najtańszych sklepach, a jeśli nie ma auta, woli godzinę stać na przystanku autobusowym i marznąć, niż pojechać taksówką. Z jednej strony mężczyzna ideał, bo nie wydaje bez sensu pieniędzy, a dzięki szalonej oszczędności ma ich sporo. Ale niestety okazuje się, że życie ze skąpcem bywa bardzo uciążliwe, a czasami jest tak trudne, że lepiej się rozstać, niż męczyć z jego manią oszczędzania i wielką miłością do pieniądza.

Bardzo często skąpy mężczyzna potrafi wydawać pieniądze, ale tylko na siebie. Musi mieć swój „image”, którego nieodłącznym składnikiem jest najdroższy garnitur, buty z limitowanej serii i perfumy z najwyższej półki. Trudno mu jednak wydawać pieniądze na kogoś, to boli. Przecież żonie niepotrzebna jest suknia za 300 zł, niech lepiej pójdzie do „lumpeksu” i kupi coś za przysłowiowe grosze. Biżuteria? Po co jej biżuteria, przecież można kupić tanią, ale jakże atrakcyjnie wyglądającą podróbkę ze zwykłej blachy, dlaczego zaraz złoto czy nawet srebro.

Ekstremalni wyliczą każdy grosz. Jeśli mają wspólnie z partnerką płacić za mieszkanie, skrupulatnie odliczą każdy dzień, gdy byli poza domem. Zapraszasz na obiad swoją mamę? Ty płać, on się z przyjemnością poczęstuje. Robisz imprezę dla twoich przyjaciół, w porządku, on na pewno będzie się dobrze bawić, a nawet zaprosi kilku swoich znajomych, ale nie licz na to, że kupi cokolwiek, bo to przecież twoja impreza. Jeśli liczysz na prezent w twoje urodziny, nie zdziw się, jeśli dostaniesz sztucznego kwiatka, bo był przeceniony...

Każdy wydany grosz policzy. Ale pod warunkiem, że to jego grosz. Jeśli pieniądze wydaje jego żona, to zupełnie inna sprawa. Chociaż potrafi skrzywić się, gdy kobieta zupełnie niepotrzebnie, jego zdaniem, kupuje mięso w drogim, chociaż dobrym i sprawdzonym sklepie, przecież o wiele taniej można kupić przecenione z hipermarketu! Wie, który sklep osiedlowy ma najtańsze pomidory, która apteka ma zniżki na witaminy, gdzie można znaleźć najtańszą kiełbasę. To można potraktować jako zaletę, jednak pod warunkiem, że nie zmusza wszystkich wokół do robienia zakupów w najtańszych, a jednocześnie nienajlepszych miejscach.

Gdy słucham opowieści Iwony, aż nie wierzę, że to, co słyszę, to prawda. Jednak jej mina mówi sama za siebie. Ta dziewczyna przeżyła ze skąpcem prawie rok. - To, że zawsze sama musiałam płacić za obiad w restauracji, to naprawdę jeszcze nic. Pożyczyłam złotówkę na bilet, musiałam oddać na drugi dzień. Ale jak on zjadał mi całe moje śniadanie, które brałam do pracy, a pracowaliśmy w jednej firmie, to nie było mowy o odkupieniu - opowiada. - Chociaż był dobrze sytuowany i miał sporo pieniędzy, to jednak oszczędzał potwornie. Podwoził mnie do stadniny za miasto, zawsze musiałam zwrócić mu pieniądze za benzynę, nawet, jeśli to było po drodze do jego rodziców, których odwiedzał. Nie wiem, jak ja wytrwałam z nim tak długo. Na początku byłam strasznie zakochana, a potem jakoś tak, może z przyzwyczajenia. Ale w końcu, gdy zaprosił mnie do kina, a ja musiałam zapłacić za bilety i to za film, który on wybrał, a dla mnie był nudny, to zrozumiałam, że mam dość. Iwona dziś się z tego śmieje, ale sama nie rozumie,
dlaczego była z tak okropnie skąpym człowiekiem.

Jak żyć z takim człowiekiem? Trudna to sztuka. Można próbować akceptować jego skąpstwo albo naprowadzić go na „dobrą drogę”, jednak niestety obydwa zadania nie są proste. Pół biedy, jeśli skąpstwo nie jest skrajne, gorzej, gdy taki mężczyzna nie potrafi wydać na swoją partnerkę nawet kilku złotych, a sam bez mrugnięcia okiem korzysta z jej finansów. Z takim ciężkim przypadkiem trudno jest żyć. Skąpstwo staje się chorobą, która zasłania wszystkie inne cechy mężczyzny. Można spróbować terapii, jednak niestety niekoniecznie zawsze jest skuteczna, poza tym żaden skąpiec nie przyzna się, że naprawdę jest skąpy. Dlatego czasami najlepsza rada to taka by poszukać sobie innego, nieobciążonego wadą partnera.

Źródło artykułu:WP Kobieta