Jako 19‑latka usunęła ciążę. Tak mówi o aborcji

"Wychowałam się w Australii, kraju, w którym aborcja jest legalna od 15. roku życia i dopuszczalna do trzeciego miesiąca ciąży" - mówi Patrycja Volny, która przerwała ciążę w wieku 19 lat. Na macierzyństwo zdecydowała się kilka lat później.

Patrycja Volny
Patrycja Volny
Źródło zdjęć: © AKPA | Podlewski

23.11.2024 | aktual.: 23.11.2024 11:24

Patrycja Volny odważyła się opowiedzieć o trudnym dzieciństwie i krzywdach, jakie doznała ze strony ojca. Córka Jacka Kaczmarskiego wydała autobiografię "Niewygodna". W ostatnim czasie udzieliła też kilku wywiadów. - Myślę, że pewne rzeczy wracają, kiedy jesteśmy dojrzalsi i na to gotowi. Mnie się wszystko przypomniało z bardzo konkretnymi szczegółami: pasek na pościeli, zapach - mówiła w rozmowie z "Wysokimi Obcasami".

Patrycja Volny wspomina m.in. o tym, jak ojciec popchnął ją w pociągu, przez co uderzyła się głową o wystający gwóźdź. Innym razem, kiedy nie chciała zjeść ziemniaków, Kaczmarski rozsmarował jej posiłek na twarzy. W publikacji "Niewygodna" 36-latka mówi też o własnych problemach z alkoholem, narkotykami, anoreksji, pierwszym związku i aborcji.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Pierwszy partner się nad nią znęcał

Jej pierwszy partner był fanem twórczości jej ojca, "kaczmarskofilem". Niestety okazało się, że wybranek również stosował wobec niej przemoc.

"Śpiewał piosenki ojca, podziwiałam go, świetnie nam się rozmawiało. Ale nie to było najważniejsze: zafundował mi coś, co dobrze znałam, czyli przemocowy związek" - podsumowała gorzko w rozmowie z Newsweekiem.

Volny nie wiedziała, czym jest dobry, bezpieczny związek. Dlatego nie umiała jasno postawić granicy.

"Dziś rozumiem, że rzadko która osoba wychowywana w toksycznym domu potrafi bez pomocy stworzyć zdrową relację. Wtedy jednak mój partner znęcał się nade mną psychicznie, a ja przyjmowałam to jako coś normalnego. I dawałam kolejną szansę" - wyznała.

W wieku 19 lat dokonała aborcji

Córka Jacka Kaczmarskiego, choć ma jedną córkę, to w przeszłości kilkukrotnie była w ciąży. W wywiadach często podkreślała, że aborcja to nie antykoncepcja, ale kobiety powinny mieć wybór. Ona podjęła go w wieku 19 lat, kiedy usunęła ciążę.

"Wychowałam się w Australii, kraju, w którym aborcja jest legalna od 15. roku życia i dopuszczalna do trzeciego miesiąca ciąży. Dla mnie to normalne. Nie jestem zwolenniczką aborcji, ale tego, żeby kobiety mogły decydować o własnym ciele i o tym, czy chcą mieć dziecko, czy nie" - podkreśla.

Otwarcie mówi, że nie podoba jej się surowe prawo dotyczące terminacji ciąży, które panuje w naszym kraju. "Jestem za wyborem i nie zgadzam się, żeby decydował o tym rząd, w którym są głównie mężczyźni. Dopóki nie będziemy się przeciwstawiać panującemu w Polsce prawu – a w Polsce przepisy dotyczące aborcji są jednymi z najbardziej restrykcyjnych w Europie – dopóty będzie istniało podziemie aborcyjne. I będzie się rozwijać, jeśli nie zaczniemy krzyczeć, że mamy to prawo w nosie. To globalna sprawa, która nie ma nic wspólnego z wyznawaną wiarą".

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl

© Materiały WP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (23)