Janusz Korwin-Mikke w maseczce. Polityk wybrał się na przejażdżkę rowerową
Janusz Korwin-Mikke wybrał się na przejażdżkę rowerową i posłusznie założył na twarz maseczkę – w końcu od kilku dni wszystkich Polaków obowiązuje nakaz zasłaniania ust i nosa w miejscach publicznych. Jednak wnioskując po wpisie polityka, nie był zadowolony z tego faktu.
W związku z pandemią koronawirusa rządzący wprowadzili szereg obostrzeń, które mają pomóc zatrzymać rozprzestrzenianie wirusa. Od końca marca Polaków obowiązuje zakaz wychodzenia z domu z uwzględnieniem kilku wyjątków, a 16 kwietnia wszedł obowiązek zasłaniania ust i nosa w miejscach publicznych.
Janusz Korwin-Mikke w maseczce
Wprowadzenie tego drugiego nakazu sprawiło, że premier Mateusz Morawiecki zdecydował się odrobinę poluzować wcześniejsze obostrzenia i zezwolił Polakom na spacerowanie po parkach czy lasach oraz rekreacyjną jazdę na rowerze.
Janusz Korwin-Mikke postanowił niezwłocznie skorzystać z tej możliwości i dzień przed oficjalnym poluzowaniem obostrzeń wybrał się na przejażdżkę. Politykowi towarzyszył jego pies. Chociaż Janusz Korwin-Mikke sceptycznie podchodzi do pomysłów rządzących i nie lubi, gdy narzuca mu się wizję odmienną od jego własnej, to jednak posłusznie założył maseczkę na usta i nos. "Korwin-Mikke w kagańcu, pies Odi – bez kagańca. Takie czasy" – podsumował zrezygnowany.
Przypominamy, że jeszcze w marcu Korwin-Mikke podkreślał, że według niego nic się nie dzieje, a na zwykłą grypę umiera znacznie więcej osób niż na koronawirusa. "Rząd zrobił potworną histerię, mówiąc, że Polskę opanowała okropna zaraza, z którą trzeba walczyć. Mało tego, rząd wydaje na to ogromne pieniądze i ogranicza naszą wolność. (...) Jednak na razie, według mnie, nie ma żadnej epidemii i powodu, aby z czegoś rezygnować" – mówił poseł Konfederacji.
Zobacz także: Smacznego na dobry wieczór! Odc. 2: Chlebek bananowy
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl