Japońska dziennikarka oskarżyła prezentera o gwałt. Kazali odtworzyć jej to z manekinem
Shiori Ito pozwała Noriyuki Yamaguchiego. W 2015 r. był szefem biura dużej firmy medialnej i znanym reporterem, a ona stażystką Reutersa. Zaprosił ją na obiad, po którym miało dojść do gwałtu. Aby to udowodnić, kobieta musiała odtworzyć napaść z manekinem naturalnych rozmiarów.
20.12.2019 21:50
Noriyuki Yamaguchi i Shiori Ito spotkali się, by porozmawiać o jej przyszłości w zawodzie dziennikarza. Yamaguchi, popularny prezenter telewizyjny, był wówczas szefem biura Tokio Broadcasting System – dużej japońskiej firmy medialnej. Shiori odbywała staż w agencji prasowej Reuters. Kobieta jest przekonana, że została odurzona przez wpływowego mężczyznę, a kiedy odzyskała przytomność, była przez niego gwałcona w pokoju hiotelowym.
Nikt nie dał jednak wiary Ito. Prokuratorzy stwierdzili, że nie ma wystarczających dowodów w sprawie karnej i sugerowali, że skoro nie potrafi przypomnieć sobie, co się dokładnie stało, powinna wycofać oskarżenie. Dziennikarka wniosła sprawę cywilną. "W ramach dochodzenia poproszono mnie o przybycie na komisariat policji przy hotelu, do którego on zabrał mnie tamtej nocy” – cytuje słowa Japonki BBC Asia.
"Spodziewałam się tego, co ma się wydarzyć i poprosiłam przyjaciela, aby poszedł ze mną na przesłuchanie. Policja się na to nie zgodziła" – opowiada. Shiro zabrano na siłownię i kazano jej położyć się na materacu, a następnie trzech oficerów stanęło nad nią z manekinem naturalnej wielkości i odtworzyło to, co wydarzyło się w pokoju hotelowym. "Przesuwali po mnie tę lalkę, zadając mi intymne pytania i robiąc zdjęcia. Powiedziano mi, że było to niezbędne w dochodzeniu” – wspomina.
Aby przetrwać cały ten upokarzający proces, Ito podeszła do sprawy jak dziennikarka. "Jedynym sposobem było całkowite podzielenie moich uczuć na segmenty - musiałam potraktować to jako historię, którą opisywałam: szukałam prawdy jako dziennikarz, obojętnie i beznamiętnie” – wyjaśnia. W grudniu 2019 r. japoński sąd nakazał oprawcy kobiety zapłacić 3,3 mln jenów (ok. 1,1 mln złotych). "Jestem bardzo szczęśliwy" - skomentowała wyrok 30-letnia dziś Ito. Noriyuki Yamaguchi kilka godzin później zapewnił, że zamierza się odwołać i ponownie zaprzeczył zarzutom o gwałt. Jego ofiara została twarzą japońskiego #MeToo.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl