Cierpi z powodu przykrej choroby. "Nie można kichnąć"
Marcin Miller, legenda disco polo, 27 maja 2025 roku kończy 55 lat. Mimo problemów ze zdrowiem nie zamierza rezygnować z występów. W trudnych chwilach wspiera go żona, z którą jest już ponad 30 lat, choć w ich związku nie brakowało zawirowań.
Marcin Miller, lider zespołu Boys, od ponad trzech dekad obecny jest na polskiej scenie muzycznej. Choć jego utwory często opowiadają o miłości i zabawie, życie prywatne artysty nie zawsze było usłane różami. W wielu wywiadach otwarcie mówił o trudnych momentach w swoim małżeństwie oraz problemach zdrowotnych, z którymi się zmaga.
Miłość wystawiona na próbę
Marcin Miller z ukochaną Anną jest związany od lat 80. Pobrali się 18 sierpnia 1990 roku. Ich relacja opiera się na miłości i wzajemnym wsparciu, choć nie brakowało w niej trudnych momentów. W rozmowie z magazynem "Świat i Ludzie" muzyk przyznał, że dopuścił się zdrady, która wystawiła ich małżeństwo na poważną próbę.
– Po zdradzie życie bardzo się zmieniło. Wtedy był taki czas, że na niczym mi nie zależało. Uznałem: co ma być, to będzie. Całe szczęście, że u swego boku miałem i mam tak wspaniałą kobietę. Jakoś to wszystko zniosła. Płakała, przeżywała, ale to bardzo dzielna kobieta. Wyjaśniliśmy sobie wszystko. Doceniam to, co mam. Po każdym koncercie powrót do domu, żony i synów to wielkie szczęście – wyznał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wygoda wprost o Gurłaczu i Kaczorowskiej: "Wielokrotnie przekroczyli granice. Jest wiele różnych miłości...”
Małżeństwo Marcina Millera przetrwało trudne chwile przede wszystkim dzięki cierpliwości, determinacji i wyrozumiałości jego żony Anny. To właśnie jej zaangażowanie pozwoliło im pokonać kryzys i odbudować związek.
– Jej cierpliwość i upór były kluczem do naszego małżeńskiego szczęścia – zaznaczył.
Problemy zdrowotne artysty
Marcin Miller od lat zmaga się z przewlekłym bólem kręgosłupa, który bywa uciążliwy, szczególnie przy większym wysiłku lub ruchu. W wywiadzie dla "Faktu" przyznał, że zdiagnozowano u niego przepuklinę trzech kręgów.
– Mam przepuklinę trzech kręgów i to się odnawia. Z wiekiem niestety kręgi już są tak poprzecierane, że wystarczy jedno szarpnięcie i pójdzie. (...) Każdy ucisk, każde wstanie, kaszel, to wszystko boli niesamowicie. (...) Nie można kichnąć, tragedia – tłumaczył.
Dla Marcina Millera walka o zdrowie to codzienny wysiłek, który niestety wiąże się również z wysokimi kosztami. Choć rehabilitacja jest refundowana przez NFZ, długie kolejki zmuszają go do korzystania z prywatnych wizyt, które znacznie obciążają jego budżet.
– Bardzo muszę uważać, ale jest o wiele lepiej niż wcześniej. Wiąże się to jednak z olbrzymią pracą. Mam rehabilitację prawie codziennie. Nie na NFZ, bo tam są olbrzymie kolejki. Chodzę prywatnie i za każdą wizytę sporo płacę – podkreślił.
Artysta przyznaje, że leczenie i rehabilitacja kosztowały go sporo pieniędzy, ale nie żałuje tych wydatków. Zdrowie jest dla niego ważne, dlatego inwestuje w nie czas i środki, by móc normalnie funkcjonować i dalej pracować.
– Wydałem na to fortunę. Ale nie żałuję, bo to pozwoliło mi wrócić do normalnego życia i sceny – zaznaczył.
Mimo problemów zdrowotnych artysta nie rezygnuje z występów i stara się dbać o formę. W rozmowie z "ShowNews" przyznał, że stosuje zdrową dietę. Podczas tras koncertowych wybiera dobrze zbilansowane posiłki i unika alkoholu oraz słodyczy.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.