Jest DDA. Nie ukrywa, co robili jej rodzice
07.09.2024 11:08
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
7 września 2024 roku Anna Wendzikowska kończy 43 lata. Dziennikarka przez długi czas zmagała się z traumą, która była związana z alkoholizmem w rodzinnym domu. W wywiadach otwarcie mówiła o trudnych relacjach z rodzicami. W swojej książce opisała, co pomogło jej odnaleźć szczęście.
Anna Wendzikowska od najmłodszych lat marzyła o karierze aktorki. Jej marzenie zaczęło się spełniać w 2001 roku, gdy zadebiutowała w serialu "Lokatorzy". Później pojawiała się w popularnych produkcjach, takich jak "M jak Miłość", "Klinika samotnych serc", "Klan" czy "Na sygnale". Przez 15 lat była również reporterką "Dzień Dobry TVN".
Anna Wendzikowska jest DDA
Anna Wendzikowska wielokrotnie opowiadała o trudnej sytuacji w domu rodzinnym, gdzie obecny był alkohol. Początkowo starała się ignorować traumę, próbując ją stłumić. W końcu zrozumiała jednak, że traktowanie przez rodziców było dla niej krzywdzące.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W książce "Ku szczęściu" dziennikarka opisała swoje doświadczenia z dzieciństwa, wskazując na nieobecność rodziców oraz ból, jaki odczuwała. Jako dziecko czuła się nieważna i niezauważana. Nie tylko alkohol, ale także nadmierna praca rodziców przyczyniły się do jej poczucia osamotnienia.
"Wiecznie nieobecni, a kiedy nawet obecni ciałem, to wciąż niedostępni emocjonalnie. Dojmująca samotność" - napisała o swoich rodzicach w książce "Ku szczęściu".
Pomimo trudnego dzieciństwa, dziś dostrzega jednak także pozytywne aspekty wychowania. Rodzice nauczyli ją szacunku do innych i uczciwości, wpoili jej wartości. Wolność i brak presji pozwoliły jej odkryć swoją miłość do podróżowania i nowych doświadczeń. Zawsze zachęcali ją do edukacji oraz zapewniali stabilność finansową.
Anna Wendzikowska była w terapii
W dorosłym życiu Anna Wendzikowska stawiła czoła swojej traumie i rozliczyła się z błędami rodziców. Terapia pomogła jej w zrozumieniu genezy problemu oraz wybaczeniu. Przed śmiercią ojca udało jej się odbyć szczerą rozmowę z obojgiem i wyrazić swoje żale. Napisała list, którego nigdy nie wysłała, co również pomogło jej w procesie uzdrowienia. Po śmierci ojca razem z matką znalazły drogę do siebie.
Dzięki terapii i pracy nad sobą, Anna Wendzikowska nauczyła się akceptować swoją matkę taką, jaka jest, z jej wadami i zaletami. Akceptacja ta przyniosła jej wewnętrzny spokój i pozwoliła zrozumieć samą siebie. W autorskiej książce podkreśliła, że wybaczenie matce przyniosło jej ukojenie i pomogło w budowaniu głębszej więzi.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.