Joanna Racewicz mówi, jak rozmawiać z dzieckiem o śmierci. Sama musiała się z tym zmierzyć
Joanna Racewicz po raz pierwszy razem z synem udzieliła wywiadu, który ukaże się na łamach "Vivy!". W rozmowie z dziennikarką powiedziała między innymi o tym, jak rozmawiać z małym dzieckiem o śmierci bliskiej osoby. Wspomniała moment, gdy musiała powiedzieć dwuletniemu Igorowi, że jego tata już nigdy nie wróci.
10 kwietnia 2010 roku w katastrofie smoleńskiej zginął porucznik Paweł Janeczek – mąż Joanny Racewicz oraz ojciec dwuletniego wtedy Igora. Dziennikarka niedługo po tragedii wydała dwie książki – "12 rozmów o miłości. Rok po katastrofie" oraz "12 rozmów o pamięci. Oswajanie nieobecności", które opowiadają o życiu po śmierci ukochanej osoby.
Joanna Racewicz ma szczególną więź z nastoletnim synem
Obecnie Joanna Racewicz wychowuje samotnie 13-letniego już Igora. Mamę i syna łączy bardzo silna więź, choć ostatnio dziennikarka przyznała, że życie z nastolatkiem stawia przed nią wiele trudnych wyzwań. Niezmiennie jednak publikuje wspólne zdjęcia na swoim instagramowym profilu, a teraz wspólnie z synem udzieliła pierwszego tego typu wywiadu, który ukaże się pod koniec grudnia na łamach "Vivy!". Racewicz opowiedziała w nim przede wszystkim o tym, jak jej zdaniem powinno się rozmawiać z dzieckiem o śmierci.
"Najważniejsze, żeby być uczciwym. Oszukiwane dziecko też będzie kłamać. Co z tego, że dorosły będzie chciał nagiąć rzeczywistość 'w dobrej wierze'? (…) Chciałabym, żeby mój syn wiedział, że w życiu jest miejsce na każdą emocję. Trzeba dać im miejsce, uważność i czas. Oswoić. 'Nie bądź zły; przestań się wściekać; nie płacz; nie krzycz' – ile razy to słyszymy? U nas jest zasada: mów, co czujesz. Dawaj upust energii, bo kumulowana w środku obróci się przeciwko tobie" – powiedziała w wywiadzie Joanna Racewicz.
Joanna Racewicz wspomina dni po stracie męża
Dziennikarka wróciła również pamięcią do bardzo trudnych chwil sprzed ponad 11 lat. Wyznała, co dokładnie usłyszał jej syn Igor po katastrofie, która miała miejsce w Smoleńsku.
"Pamiętam moment, kiedy musiałam powiedzieć niespełna dwuletniemu dziecku, że tata już nie wróci. Psychologowie radzili: 'Proszę delikatnie, że wyjechał, zasnął'. Nie mogę tak powiedzieć, bo zapyta: 'To kiedy wróci?'. Nie mogę powiedzieć, że zasnął, bo zapyta, kiedy się obudzi. (…) Powiedziałam, że tata był w pracy, z prezydentem, że był wypadek, samolot spadł i wszyscy zginęli. Tata już nigdy nie wróci. Będzie przy nas na zawsze, ale zupełnie inaczej" – wyznała Racewicz dziennikarce "Vivy!".
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl