Blisko ludziKarezza, czyli seks rodem z Indii

Karezza, czyli seks rodem z Indii

W dużym skrócie Kerezza polega na utrzymywaniu kochanków możliwie najdłużej w stanie podniecenia. Stosunek nie kończy się wytryskiem do pochwy. Ta technika seksualna jest popularna w Indiach, skąd się wywodzi. W kulturze europejskiej może stanowić urozmaicenie życia erotycznego.

Karezza, czyli seks rodem z Indii
Źródło zdjęć: © 123RF

31.05.2012 | aktual.: 01.06.2012 16:46

W dużym skrócie karezza to niezwykle wysublimowana sztuka miłości, która polega na utrzymywaniu kochanków możliwie najdłużej w stanie podniecenia. Stosunek nie kończy się wytryskiem do pochwy. Ta technika seksualna jest popularna w Indiach, skąd się wywodzi. W kulturze europejskiej może stanowić urozmaicenie życia erotycznego.

W czasie stosunku nie dochodzi do szybkich ruchów frykcyjnych. W tym czasie partnerzy mogą obdarzać się pocałunkami i pieszczotami. Jeśli mężczyzna odczuwa, że za chwilę może dość do wytrysku, powstrzymuje się od niego i następuje krótka przerwa w zbliżeniu. Kobieta też powinna się powstrzymywać przed orgazmem jak najdłużej. Jeśli kochanek opanuje tę technikę, seks może być naprawdę długi i bardzo podniecający. W Indiach ta technika jest uznawana za wysublimowaną i wyrafinowaną pieszczotę inspirowaną seksem tantrycznym. A hinduska tantra podnosi akt seksualny do rangi sztuki, którą ciągle można się pasjonować i w niej doskonalić.

To nie antykoncepcja

Choć przypomina nieco stosunek przerywany, nie jest nim. W tym wypadku można mówić raczej o stosunku "powstrzymywanym". Karezza jest techniką seksualną, charakteryzującą się brakiem wytrysku. Natomiast stosunek przerywany polega na tym, by nie dopuścić do wytrysku w pochwie kobiety. Podobnie jednak jak stosunek przerywany, indyjska technika nie jest metodą antykoncepcji.

Karezza, jako jeden z rodzajów stosunku płciowego, niesie ze sobą możliwość zajścia w ciążę. Nawet, jeśli nie dochodzi do wytrysku w czasie kontaktu pochwy z penisem, należy pamiętać, że wydziela się prejakulat – substancja, która pojawia się podczas podniecenia i zawiera plemniki. Ich ilość zależy od organizmu konkretnego człowieka. Jednak zdarza się, że nawet śladowe ilości mogą prowadzić do zapłodnienia. Należy więc stosować środki antykoncepcyjne.

Nie do końca sprawdzi się prezerwatywa, bo podczas długiego seksu z przerwami może się zsunąć, kiedy na chwilę napięcie osłabnie. Lepiej sprawdzi się antykoncepcja hormonalna, czy chemiczne środki, takie, jak żele czy globulki antykoncepcje. To indyjska technika seksualna to duże wyzwanie przede wszystkim dla mężczyzny. Wymaga od niego dużego opanowania i kontroli nad własnym ciałem. Z tego powodu to nie jest zabawa dla każdego. Raczej rozczarowaniem skończy się dla młodego mężczyzny, dla którego trudno jest zapanować nas silnym popędem. To nie jest też zadanie dla panów, którzy borykają się z przedwczesnym wytryskiem.

Tę technikę z orientalnym rodowodem może warto zastosować jako podniecającą grę wstępną. Powstrzymywanie się przed orgazmem ma zwiększyć wzajemne pożądanie. Będzie powiewem nowości, szczególnie w łóżku, w którym od lat jest ten sam partner. I nie ma potrzeby, żeby podchodzić do tego zbyt ambicjonalnie. Jeśli dojdzie do wytrysku, to nic złego się nie stanie. Trening czyni mistrzem.

A karezza uczy też niezwykłej samokontroli i opanowania. Poza tym seksuolodzy od lat powtarzają, że kiedy dopada nas nuda w związku, zamiast zmieniać partnera, lepiej nieco poeksperymentować. Oczywiście za zgodą obu stron, sięgając po środki, które dla każdego z partnerów będą do zaakceptowania.

- Wprowadzanie do życia seksualnego nowych technik seksualnych urozmaica je, dodaje pikanterii, podtrzymuje namiętność. Szczególnie ważne jest to w związkach z długim stażem, opartych bardziej na przyjaźni i przywiązaniu niż namiętnej miłości – mówi Magdalena Krzak, psycholog i seksuolog kliniczny.

(mos)/(pho)