Karmienie piersią jest modne?
Karmienie piersią jest zdrowe, naturalne i, według wielu, także bardzo modne. Kto karmi piersią, postępuje zgodnie z naturą i jest „na topie”. Tymczasem wiele młodych mam nie chce tego robić. Z różnych powodów. Jedne po prostu tego nie lubią.
06.07.2007 | aktual.: 09.01.2012 13:05
Karmienie piersią jest zdrowe, naturalne i, według wielu, także bardzo modne. Kto karmi piersią, postępuje zgodnie z naturą i jest „na topie”. Tymczasem wiele młodych mam nie chce tego robić. Z różnych powodów. Jedne po prostu tego nie lubią. Odciągają więc własne mleko podają dziecku butlę, albo od razu po urodzeniu dziecka zaczynają stosować mieszanki. Wyrodne, wygodne i egoistyczne, czy po prostu – normalne, żyjące według własnych zasad i przekonań?
- Na forum internetowym młoda mama pisze, jak bardzo nie lubi karmienia. „Mała wisi na piersi godzinami, a ja mam dość. Tylko to ją uspokaja. A ja mam dość już nie mogę. Pomocy! Kiedy powiedziałam rodzinie, że chcę przestać karmić, zostałam zakrzyczana, jaka ze mnie podła matka, więc walczę dalej, ale niedługo wyląduję u psychiatry!”. Chociaż takich jak ona jest więcej, wolą się nie wypowiadać, bo boją się publicznego skarcenia. Wiedzą, że takie wyznanie może się skończyć prawdziwą burzą. Tak było w przypadku forumowiczki, której wypowiedź cytowałam. Została nazwana „podłą egoistką”, „psychicznie chorą” i „złą matką”. Pytano ją, po co w takim razie zaszła w ciążę i czy nie rozumie, że dla dziecka trzeba się poświęcać.
Czy jednak poświęcenie dla dziecka musi oznaczać oddanie mu 100% swojego czasu, energii, sił i całkowite zrezygnowanie z własnych potrzeb? Bo karmienie, chociaż naturalne, sprawia wielu młodym mamom problem. Tymczasem, w mało którym szpitalu, położne cierpliwie tłumaczą, jak dobrze przystawić dziecko, co robić by nie bolało. Nauka zazwyczaj kończy się na kilku oschłych poleceniach i nakazie by karmić jak najdłużej. A przynajmniej pół roku. „Pół roku?” wiele przerażonych mam nie chce karmić nawet tygodnia. A takie podejście w szpitalu może tylko zniechęcić matkę do karmienia.
„Czułam się jak chodząca mleczarnia. Dojna krowa. I sposób w jaki do mnie mówiono! Daj mu cyca – kiedy usłyszałam to od teściowej, myślałam, że zemdleję. Byłam cycem, mleczarnią, nie kobietą. Nawet nie bolało tak mocno. Ale jak sobie przypomnę cieknące z piersi mleko – to był koszmar. Czułam się obrzydliwie, wciąż bałam się, że wkładka laktacyjna przecieknie. Po 2 miesiącach zrezygnowałam. Dopiero wtedy poczułam, co znaczy radość z macierzyństwa. Wcześniej miałam wrażenie, że znienawidzę swoje dziecko. Dziś jest zdrowym, radosnym chłopcem. Karmię go dobrym mlekiem polecanym przez lekarza i wszyscy jesteśmy szczęśliwi” Opowiada Ola. Chociaż, jak sama mówi, miała czasem wyrzuty sumienia, że nie karmi piersią tak, jak „trzeba” to wie, że dzięki przejściu na sztuczne jest szczęśliwszą i lepszą matką.
„Karmienie naruszało moją prywatność
Nienawidziłam karmić przy ludziach, nawet mąż musiał wychodzić z pokoju. To było takie upokarzające! Nikt mi nie chciał pomóc, nie czułam wsparcia ani zrozumienia. Za każdym razem, gdy mała płakała i chciała jeść, ja wpadałam w panikę. To był koszmar. Z dnia na dzień coraz gorzej! Potem zaczęłam ściągać i dawać butlę, ale z czasem pokarm zanikł. Nigdy się do tego nie przyznam rodzinie, ale poczułam prawdziwą ulgę, gdy z piersi przestało lecieć mleko!”
Laktacyjny terroryzm
Tymczasem „terrorystki i terroryści laktacyjni” prężnie działają. Takim matkom, jak te, których wypowiedzi przytaczałam mówią, jakie są podłe, złe i wyrodne. Nie zwracają uwagi na to, że takimi oskarżeniami uzyskują odwrotny efekt. Na forach internetowych poświęconych dzieciom i wychowaniu nie brak jest wypowiedzi osób, które uważają, że kobiety świadomie przestające karmić są złymi matkami, a coś takiego jak „zaniknięcie pokarmu” nie istnieje. Pojawiają się nawet głosy mówiące, że mamy niekarmiące skazują swoje dzieci jeśli nie na śmierć, to na pewno na poważne choroby. Tymczasem, chociaż karmienie naturalne jest najlepsze i najzdrowsze dla dziecka i nie ma lepszego pokarmu niż mleko mamy, to mleko modyfikowane nie jest „cyjankiem w proszku”, ale dostarcza dziecku wszystkich potrzebnych składników. Matki, których dzieci nigdy nie były karmione piersią nie narzekają, że ich dzieci są bardziej chorowite, czy mniej inteligentne od innych.
Karmienie to jedyne wyjście?
Nie pomaga też nastawienie bliskich, którzy próbują przekonać matkę, że karmienie jest jedynym wyjściem i nie docierają do nich żadne argumenty. Młoda mama pozostaje bez wsparcia, czuje się osamotniona, sfrustrowana i nie wie, jak sobie radzić z problemem. A zrozumienie, cierpliwość i spokojne podejście najbliższych mogą zdziałać cuda. Wiele kobiet skarży się także na sposób, w jaki się do nich mówi „Daj cyca” nie brzmi przyjemnie, samo słowo „cyc” wielu kojarzy się mało pozytywnie. „Cyc i cyc! A może tak pierś! Jak słyszałam pytanie, czy karmisz cycem, miałam ochotę rzucić w pytającego czymś ciężkim. Czy karmienie piersią oznacza automatycznie, że można zwracać się do matek z takim brakiem szacunku?”. mówi rozgoryczona Ola.
**Karmić, czy nie?
To ważne pytanie, które warto zadać sobie jeszcze będąc w ciąży. Chociaż rzeczywistość może zweryfikować i zmienić postanowienia. Wiele kobiet obiecywało sobie, że będzie karmić rok, tymczasem wytrzymywały miesiąc, dwa. Zanim jednak podejmiesz decyzję o odstawieniu dziecka od piersi, spróbuj przejść się do dobrej poradni laktacyjnej, porozmawiać z bliskimi i pediatrą. Musisz rozważyć także wszystkie „za” i „przeciw”. To poważna decyzja, jednak pamiętaj, że należy tylko do ciebie. To twoje piersi, twoje dziecko i wasze życie. Nie daj sobie wmówić, że jest inaczej.