Karolina Pawłowska przerywa milczenie. Tłumaczy, dlaczego odeszła z Ordo Iuris
Karolina Pawłowska jest prawniczką, która niedawno postanowiła odejść z fundacji Ordo Iuris. Tłumaczy, że powodów jej odejścia jest wiele. Zaprzecza również krążącym kilku dni informacjom o jej rzekomym romansie.
04.02.2022 | aktual.: 04.02.2022 18:03
Karolina Pawłowska zgodziła się na rozmowę z portalem internetowym, w której postanowiła szczerze wyznać, dlaczego jej drogi z Ordo Iuris się rozeszły. Prawniczka podkreśliła, że w świetle ostatnich wydarzeń nie czuje się hipokrytką. Ludzie, którzy przyklejają jej tę łatkę, mają nie znać całej sprawy. Pawłowska wyjaśniła, co się zmieniło w przeciągu ostatnich lat w jej myśleniu. Wyznała też, że fala hejtu, której doświadczyła, wylała się na nią przez szefa Ordo Iuris.
Zobacz też: Karolina Pawłowska przyłapana na ulicy z Tymoteuszem Zychem. Uwagę zwrócił pewien szczegół
"Nadal uważam, że małżeństwo i rodzina są ogromnymi wartościami"
Podczas rozmowy z dziennikarką Interii Karolina Pawłowska podkreśliła, że skandal, który wybuchł wokół jej osoby, powstał na podstawie plotek. Choć prawniczka rzeczywiście bierze rozwód, jej romans z Tymoteuszem Zychem ma być zwykłym pomówieniem.
"Dodam, że moja decyzja o rozwodzie jest wynikiem wieloletnich problemów i przemyśleń, z którymi się mierzyłam i nie jest mi z nią wcale łatwo. Nie chcę wchodzić w szczegóły. Jej przyczyną nie jest romans. Sama decyzja została zakomunikowana mojemu mężowi wiele miesięcy temu" - podkreśliła.
Pawłowska wyznała też, że mimo niepowodzenia w życiu prywatnym, nadal wierzy, iż małżeństwo oraz rodzina są bardzo ważne w życiu każdego człowieka. Zauważyła również, iż wyciąganie jej życia prywatnego w kontekście publicznych działań jest bez sensu.
"Nie czuję się hipokrytką. Nie formułowałam nigdy postulatów typu - zakaz rozwodów" - zaznaczyła w wywiadzie dla Interii.
Pawłowska szczerze o swojej decyzji. To dlatego pożegnała się z Ordo Iuris
Prawniczka przyznała, że podejmując się pracy w Ordo Iuris wierzyła w postulaty fundacji. W miarę upływu lat zauważyła jednak, że poglądy te są zbyt jednostronne. Narracja, którą głosiła organizacja, przestała być do końca zgodna z jej własnymi przemyśleniami.
"Bardzo dużo mówiliśmy o tym, że zagrożeniem dla właściwego funkcjonowania społeczeństwa jest marksizm, czy neomarksizm. A ja miałam wrażenie, że sami jako instytucja - być może niechcący - wchodzimy w pułapkę dialektyki, przyczyniając się do coraz większej polaryzacji i coraz mniej wychodząc naprzeciw właściwie stawianym diagnozom" - wyjaśniła.
Karolina Pawłowska zawiodła się na Ordo Iuris
Prawniczka wyznała, że ma przed sobą bardzo trudny czas. Jest jej przykro, iż instytucja, przy której powstawaniu pracowała, nie okazała jej żadnego wsparcia.
"Dostawałam obelżywe telefony i prywatne wiadomości. Przechodzę przez to z powodu wyraźnego wystawienia mnie przez instytucję, w której działalność tyle lat się angażowałam i która wiele mi zawdzięcza" - dodała.
Mimo nieprzyjemności prawniczka nie żałuje, iż podjęła się pracy w fundacji. Uważa jednak, że zbyt długo tkwiła w jednym miejscu.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl