Katarzyna Cichopek i Marcin Hakiel pokonali ogromny kryzys finansowy. Małżeństwa naprawić nie zdołali
Informacja na temat rozstania Katarzyny Cichopek i Marcina Hakiela jest dla wielu ogromnym zaskoczeniem. Małżeństwo uchodziło za jedną z najbardziej szczęśliwych par polskiego show-biznesu. Niewielu wie jednak, że w przeszłości miewali poważne kryzysy, także te finansowe.
11.03.2022 | aktual.: 11.03.2022 16:11
- Nie zawsze było cukierkowo, bo mieliśmy gorsze chwile w życiu prywatnym i zawodowym, jednak wspólnie je przezwyciężyliśmy. Nauczyliśmy się ze sobą rozmawiać. Nie ma rzeczy, których nie można odkręcić, trzeba tylko chcieć - Katarzyna Cichopek mówiła zaledwie rok temu w rozmowie z "Faktem".
Niestety, 11 marca za pośrednictwem Instagrama aktorka poinformowała, że po 17 latach związku, rozstaje się z mężem. "Idealna para" - mówiono o nich przez lata. Niewielu wie jednak, że Cichopek i Hakiel mierzyli się przed ośmioma laty nie tylko z kryzysem małżeńskim, ale i finansowym.
Luksusowa posiadłość gwiazd
Byli kiedyś jedną z najbardziej popularnych i najlepiej zarabiających par polskiego show-biznesu. Zakochani zapragnęli żyć "jak na prawdziwe gwiazdy przystało". Zainwestowali więc wszystkie swoje oszczędności w zakup ekskluzywnej posiadłości na warszawskim Wilanowie i zaciągnęli ogromny kredyt we frankach szwajcarskich.
Trudna sytuacja finansowa Katarzyny Cichopek i Marcina Hakiela
Niestety, brutalny rynek finansowy bardzo szybko zweryfikował ich marzenia. Frank szwajcarski bardzo mocno podrożał, a Hakiel i Cichopek musieli zmierzyć się z ogromnymi długami.
Małżeństwo zamieszkało wtedy u rodziców aktorki i przestało pojawiać się w przestrzeni publicznej. - To, że zniknęliśmy z mediów, zostało odebrane jak sygnał, że między nami był wielki kryzys. Jak widać przetrwaliśmy - celebrytka mówiła w rozmowie z "Vivą!".
I choć ostatecznie udało im się wyjść szczęśliwie z bardzo trudnej sytuacji finansowej, to kryzys, którego doświadczyli otworzył im oczy na to, co tak na prawdę jest dla nich w życiu ważne.
Zobacz także
- Nie mamy wobec siebie oczekiwań, że za jakiś czas będziemy mieć to czy tamto. Po prostu żyjemy. Szczególnie teraz, na początku września, przy pięciu szkołach i agencji tanecznej jest mnóstwo roboty. Mamy swoje założenia, ale wielkich planów nie mamy. Nigdy nie zakładałem, że będę 12 godzin na dobę w pracy tylko po to, żeby mieć kilka milionów na koncie więcej. Uwielbiam odebrać dzieci ze szkoły i przedszkola, pójść z Adasiem pograć w piłkę. To jest coś, co mnie rajcuje - mówił w wywiedzie dla "Vivy!" Marcin Hakiel.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl