Katarzyna Wielka – między polityką a seksem
Niewiele kobiet odegrało tak znaczącą rolę w historii. Dla jednych pozostaje wybitnym politykiem i strategiem, skuteczną władczynią imperium i oświeconą reformatorką. Dla innych jest okrutną despotką, uzależnioną od władzy i seksu, która przyczyniła się m.in. do upadku Polski. Gdzie leży prawda o cesarzowej Katarzynie Wielkiej?
Niewiele kobiet odegrało tak znaczącą rolę w historii. Dla jednych pozostaje wybitnym politykiem i strategiem, skuteczną władczynią imperium i oświeconą reformatorką. Dla innych jest okrutną despotką, uzależnioną od władzy i seksu, która przyczyniła się m.in. do upadku Polski. Gdzie leży prawda o cesarzowej Katarzynie Wielkiej?
Urodziła się 2 maja 1729 roku w Szczecinie, w rodzinie pruskich książąt: Christiana Augusta von Anhalt-Zerbst z dynastii askańskiej i Joanny Elżbiety z dynastii holsztyńskiej. Na chrzcie otrzymała imiona Zofia Fryderyka Augusta. Już w dzieciństwie wyróżniała się bystrością umysłu i inteligencją, a guwernantka rozkochała ją na całe życie w kulturze i języku francuskim. „Wcześnie zauważono, że mam dobrą pamięć, więc nieustannie mnie dręczono, każąc się uczyć wszystkiego na pamięć” – wspominała w pamiętnikach.
W wieku 10 lat Zofia została „wystawiona” jako kandydatka na żonę. Cztery lata później przybyła na życzenie carycy Elżbiety do Petersburga. Władczyni Rosji szukała bowiem odpowiedniej partnerki dla swojego syna i następcy tronu, księcia Karola Piotra. Urocza księżniczka przypadła do gustu przyszłej teściowej i w 1745 r. odbył się ślub. Zofia przeszła prawosławny chrzest, przyjmując imię Katarzyna.
Mąż nie był mężczyzną jej marzeń. Uchodził za faceta niezbyt pociągającego fizycznie (w dzieciństwie przeszedł ospę, która oszpeciła mu twarz), niespecjalnie inteligentnego i dość infantylnego. W dodatku miał krępującą wadę anatomiczną (prawdopodobnie stulejkę), która skutecznie utrudniała konsumpcję małżeństwa.
„Nie wolno mnie bezkarnie obrażać”
Piotra i Katarzynę dzieliły też zainteresowania. Jego najbardziej fascynowało wojsko, ona wolała książki, taniec i jazdę konną. Księżna szybko postanowiła poszukać bliskości w ramionach innego mężczyzny. Uczuciem obdarzyła dworskiego szambelana Sergiusza Sałtykowa. Romans trwał blisko trzy lata, a jego konsekwencją były dwa poronienia Katarzyny. Ciąże oczywiście ukrywała przed otoczeniem, szczególnie mężem, który nie mógł spełniać małżeńskich obowiązków.
Sołtykow, obawiając się dekonspiracji, doprowadził do tego, że o problemie Piotra dowiedziała się caryca. Elżbieta nakazała przeprowadzenie zabiegu. Uwolniony od kłopotu książę był podobno tak wdzięczny szambelanowi, że przymykał oczy na jego romans z Katarzyną, która niedługo później znów zaszła w ciążę i urodziła pierwsze dziecko, syna Pawła. Oficjalnie potomka Piotra, ale zdaniem historyków za jego prawdziwego ojca należy uznać Sołtykowa.
Na rozkaz carycy dziecko zostało odebrane matce zaraz po porodzie, ponieważ miało być w izolacji wychowywane na przyszłego władcę Rosji. „Dowiodę tym, którzy przyczynili mi tyle różnych zmartwień, iż nie wolno bezkarnie mnie obrażać” – zanotowała w pamiętniku rozgoryczona Katarzyna.
Przestała wówczas dbać o pozory i wikłała się w kolejne romanse, m.in. z podkomorzym Lwem Naryszkinem, który przychodził wieczorem do jej apartamentów, stawał pod drzwiami i miauczał jak kot, czekając na pozwolenie wejścia.
Poniatowski w sypialni
W 1755 r. 26-letnia Katarzyna poznała o trzy lata młodszego Polaka, Stanisława Augusta Poniatowskiego, który przejechał do Rosji jako sekretarz angielskiego ambasadora. Dyplomata postanowił wykorzystać przystojnego młodzieńca do zdobycia wpływów na carskim dworze, w czym pomógł poprzedni kochanek księżnej, Naryszkin. „Lew z rozmysłem sprokurował sytuację w której Stanisław nie mógł zrejterować, jeśli nie chciał skompromitować wielkiej księżnej.
Nieświadomy, iż wszystko zostało ukartowane, został zaprowadzony pod drzwi jej prywatnego apartamentu. Drzwi były uchylone. Katarzyna czekała wewnątrz” – opisuje Robert. K. Massie w książce „Katarzyna Wielka. Portret kobiety”. Poniatowski zadurzył się. „Przy włosach czarnych, płeć olśniewającej białości, rumieńce żywe, oczy duże, niebieskie, wypukłe i pełne wyrazu, rzęsy czarne i bardzo długie, nos grecki, usta rzekłbyś – wołające o pocałunek, ręce i ramiona najprzedniejszych kształtów, kibić wysmukła, wzrost raczej słuszny niż mały, chód leciutki, a przy tym nadzwyczaj dostojny, dźwięk głosu miły, śmiech zaś równie wesoły jak humor, dzięki któremu z najwyższą łatwością przechodziła od zabaw głupawych i najdziecinniejszych do tablic zapełnionych cyframi dyplomatycznymi, a wysiłek fizyczny nie trwożył jej więcej od samej treści” – opisywał Katarzynę.
Owocem ich romansu była córka, urodzona w 1757 r., która zmarła niecałe dwa lata później. Choć związek nie przetrwał próby czasu, Katarzyna nigdy nie zapomniała o polskim kochanku. Gdy zasiadła na carskim tronie nagrodziła Poniatowskiego koroną króla Polski.
Gra o tron
W grudniu 1761 r. zmarła caryca Elżbieta, a jej następcą został mąż Katarzyny, przyjmując imię Piotr III. Księżna znakomicie już wówczas radziła sobie w świecie dworskich intryg, a jej ambicje sięgały bardzo wysoko. W lipcu 1762 r., przy pomocy gwardzistów i swojego kolejnego kochanka Grzegorza Orłowa przeprowadziła przewrót pałacowy. Car trafił do aresztu domowego, gdzie po kilku dniach został uduszony przez jednego ze spiskowców. Dwa miesiące później Katarzyna została cesarzową. Za jej rządów Rosja umocniła pozycję mocarstwa, które brało aktywny udział w polityce europejskiej. Rządziła twardą ręką – krwawo tłumiła bunty chłopskie, zsyłała wrogów na Syberię i walnie przyczyniła się do rozbiorów Polski.
Jednocześnie chciała zmienić wizerunek Rosji jako kraju zacofanego. Zainicjowała m.in. program masowego szczepienie przeciw ospie, natomiast w Petersburgu utworzyła instytut kształcący kobiety z rodzin arystokratycznych, mieszczańskich i chłopskich. Zbierała dzieła sztuki i prowadziła korespondencję z oświeceniowymi myślicielami – Wolterem i Diderotem.
Kochanek z aspiracjami
Życie seksualne Katarzyny Wielkiej obrosło legendami. „Opowiadano na przykład, że jednego dnia dopuściła do siebie garbatego pisarza Strachowa, kiedy indziej znów hrabiego Segura, a czasem – wiedziona sobie tylko wiadomą skłonnością – potrafiła uwieść grenadiera stojącego na warcie” – opisuje Władysław Serczyk w książce „Katarzyna II”.
Jednak współcześni historycy uważają, że opowieści o setkach kochanków carycy są mocno przesadzone. Według jej biografa Roberta Massiego w sumie było ich prawdopodobnie 12. Za jednego z najważniejszych uchodzi hrabia Grzegorz Potiomkin, inteligentny polityk i intrygant. Jego romans z Katarzyną trwał zaledwie dwa lata, ale do końca życia władczyni przystojny arystokrata pozostał jej przyjacielem i doradcą, a nawet „opiniował” swoich następców w sypialni imperatorki.
Historycy wyliczyli, że na wszystkich faworytów Katarzyna wydała niemal 100 mln rubli. Z większością z nich pozostawała w przyjaźni. „To byli zawsze młodzi, przystojni i inteligentni mężczyźni, którzy mogli bawić ją ciekawą rozmową, bo nie lubiła się nudzić. Bycie kochankiem Katarzyny bardzo często oznaczało, że trzeba było np. tłumaczyć Platona na rosyjski i przesiadywać w bibliotekach, by opowiedzieć jej coś interesującego. Nie lubiła rozmów o niczym” – opowiada w jednym z wywiadów Ewa Stachniak, autorka książek „Katarzyna Wielka. Gra o władzę” i „Cesarzowa nocy”.
Mitem jest, że Katarzyna do końca życia pozostała lubieżną i rozwiązłą damą. W ostatnich latach cierpiała z powodu niezdiagnozowanej cukrzycy, w końcu straciła czucie w rękach i nogach. Zmarła w listopadzie 1796 r., w wieku 68 lat. Choć plotki głosiły, że została zamordowana za pomocą konstrukcji z ostrymi nożami, zamontowanej w sedesie, najprawdopodobniejszą przyczyną śmierci carycy był wylew z jednoczesnym pęknięciem pęcherzyka żółciowego.
Rafał Natorski/(mtr), WP Kobieta