GwiazdyKiedy mężczyzna jest ofiarą...

Kiedy mężczyzna jest ofiarą...

Kiedy mężczyzna jest ofiarą...
Źródło zdjęć: © Jupiterimages
10.12.2010 13:26, aktualizacja: 13.12.2010 12:05

Przychodzi mężczyzna do psychologa i płacze. Mówi, że oberwał. Przyjął ciosy, ale nie oddał. Nie potrafił podnieść ręki na kobietę. Dlaczego mężczyźni wstydzą się przyznać, że są ofiarami agresywnych kobiet?

Przychodzi mężczyzna do psychologa i płacze. Mówi, że oberwał. Przyjął ciosy, ale nie oddał. Nie potrafił podnieść ręki na kobietę. Dlaczego mężczyźni wstydzą się przyznać, że są ofiarami agresywnych kobiet?

Według badań przeprowadzonych przez CBOS, w Polsce 9% mężczyzn otwarcie przyznaje się, że było bitych przez partnerki.
Ten problem dotyczy całej Europy. We Francji rocznie 30. mężczyzn umiera na skutek pobicia przez kobiety, a ponad 110 tys. pada ofiarą przemocy. W Wielkiej Brytanii około 40 proc. ofiar przemocy domowej to mężczyźni. Badacze tego zjawiska twierdzą jednak, że liczba ofiar może być dużo wyższa niż się powszechnie uważa, ponieważ wielu mężczyzn wstydzi się przyznać, że zostali pobici przez kobiety. Dlaczego?

"Kobieta mnie bije! Poddaję się..."

"Mężczyźni, którzy doświadczyli agresji fizycznej, wciąż boją się ocen otoczenia, choć o przemocy w rodzinie mówi się obecnie bardzo dużo. Wstyd, lęk przed ośmieszeniem blokuje wyjawienie prawdy. Często też mężczyźni obawiają się, że nikt im nie uwierzy, że „słabsza płeć” znęca się nad nimi, poniża i krzywdzi.
Niektórzy mężczyzni znoszą upokorzenia, zgadzają się na naruszanie własnej godności w imię miłości. Kochają swoje „strasznie rozhisteryzowane” żony i nie chcą, aby z ich winy były one narażone na problemy. Rzadko mężczyźni uświadamiają sobie, że taki proceder trzeba przerwać i powiedzieć NIE. Dla dobra obydwu stron."- mówi Alicja Krata, mediator, trener, coach; prezes Zarządu Fundacji Mediare: Dialog - Mediacja - Prawo.

Trudno znaleźć na forach internetowych historie pisane przez mężczyzn pobitych przez kobiety. Te ofiary rzadko też zgłaszają się na policję. Wstydzą się przyznać, że znęcają się nad nimi partnerki.

"Komu miałbym o tym opowiedzieć? Kolegom z pracy? Przecież by mnie wyśmiali. Rodzicom? Już słyszę matkę, która mówi: co to za chłop, który da się pobić babie. Dlatego milczałem" – opowiadał redaktorom "Dziennika" 38-letni Mariusz, którego żona biła przez trzy lata, aż w końcu postanowił od niej uciec.

"Wypiłem z kolegami, wróciłem do domu, a ona zaczęła mnie bić! Najpierw pięściami, a potem złapała szczotkę do zamiatania podłogi i tą szczotką zaczęła mnie okładać! Zastanawiam się nad zgłoszeniem sprawy na policję i wystąpieniem o rozwód".
Pierwszy komentarz pod historią, którą na forum internetowym opisał Pan Wiesław, brzmiał "też bym ci natłukła".
Kolejny - "Dlaczego pijesz? Za takie zachowanie powinna Cię lać, aż Ci wybije to z głowy. Jak byś zgłosił policji, to by Ci poprawkę zrobili za taki czyn. Ma Twoja żona rację, to każdy Ci powie, a rozwodem i policją nie strasz, bo wina leży po Twojej stronie."

Czy wciąż pokutuje w nas przekonanie, że to mężczyzna jest katem, a kobieta jego ofiarą? Czy cytat - "Kobieta mnie bije. Poddaję się(...)!", ma status kultowego żartu i nie skłania do głębszej refleksji?

On - kat, ona - ofiara

"Ten stereotyp wciąż funkcjonuje. Z tego powodu mężczyzna, który doznał przemocy, ma często problem z udowodnieniem np. policji, że kobieta rzuciła się na niego z pięściami. Potraktowała go kopniakami. Podrapała lub pogryzła. Gdy mężczyzna nie ma świadków, że atak był ze strony kobiety, a ta, zapłakana, twierdzi, że on kłamie - że ona tylko się broniła, gdy ją bił, większość uwierzy, że ofiarą jest kobieta, a nie mężczyzna" – tłumaczy Alicja Krata.
"Kobiety czasem też, niestety, wykorzystują te stereotypy i stosują wobec mężczyzny przemoc psychiczną. Zastraszają swoich partnerów, że nikt nie uwierzy w fakt, że bije ich kobieta. Grożą, by nie próbowali się bronić, bo one z łatwością udowodnią, że są krzywdzone w tym związku." - dodaje.

Psycholodzy przekonują jednak, że warto przeciwstawiać się tego rodzaju stereotypom i walczyć o swoje prawa, zarówno dla dobra swojego, jaki i dzieci, na których odbija się życie w patologicznej rodzinie.

"Nadstawianie drugiego policzka do niczego dobrego w takim związku nie doprowadzi. Jeśli osoba doznająca przemocy nie zacznie mówić o swojej krzywdzie, naraża siebie i drugą stronę na duże urazy psychiczne, czasem nieodwracalne. Ważne, aby uświadomić sobie, że szkód doznaje ofiara przemocy, ale też agresor, któremu pozwala się na eskalację toksycznych reakcji. Jeśli nie potrafimy poradzić sobie z bliską nam osobą, która staje się wobec nas coraz bardziej agresywna, trzeba prosić o pomoc. "Niebieska Linia" na przykład pomaga nie tylko kobietom, ale wszystkim osobom doznającym przemocy, niezależnie od płci, wieku, wykształcenia, statusu społecznego itd. "- tłumaczy Alicja Krata.

Agresja wobec dzieci

Kobiety stosujące przemoc mogą być agresywne wobec słabszych. Mogą okrutnie traktować też swoje dzieci.
"Agresywne zachowania są reakcją związaną z silnymi emocjami, wynikają z jakichś konkretnych sytuacji np. naczynia nie są pozmywane, talerze z resztkami po obiedzie stoją na stole.
Jeżeli kobieta nie uświadomi sobie, że w tej sytuacji odczuwa złość, bo chce zaangażować wszystkich członków rodziny w utrzymanie porządku w domu, i nie powie tego otwarcie, niewygodne emocje zaczną w niej narastać.
Wybuch agresji, atak, może więc nastąpić w stosunku do pierwszej osoby, która pojawi się „na horyzoncie”. Ktoś, kto nie radzi sobie ze swoimi reakcjami zaczyna być groźny dla wszystkich osób z najbliższego otoczenia – może to być mąż, mogą być dzieci." - dodaje Alicja Krata.

Przełamać bariery...

Jak przekonać mężczyzn - ofiary agresywnych kobiet, by zaczęli mówić o swoich problemach?
Może w "epoce równouprawnienia" czas pożegnać stereotyp, że przyznanie się do tego jest "niemęskie"?
Stowarzyszenie "Centrum Praw Ojca i Dziecka" pomaga, "propagować, pisać, doradzać, obserwować, badać i sprzeciwiać się wszystkiemu, co powoduje, że dzieci są nieszczęśliwe, a ich ojcowie dyskryminowani". Organizacja ta pomaga mężczyźnom, którzy chcą walczyć z patologiami życia rodzinnego.

Męskim ofiarom przemocy, które przełamią barierę wstydu i zgłoszą się na policję, zostanie założona - podobnie jak kobiecym - tzw. niebieska karta. To automatycznie powoduje, że dzielnicowy będzie kontaktował się z mężczyzną i opisywał jego relacje z małżonką. Ta karta może stać się dowodem w razie wszczęcia postępowania karnego.

_ Alicja Krata – mediator; trener; prezes Zarządu Fundacji Mediare: Dialog-Mediacja-Prawo; założycielka Szkoły Miłości, w ramach której prowadzi treningi indywidualne oraz warsztaty dla osób i par, które chcą budować dobre relacje, dialog i współpracę, tworzyć szczęśliwe związki._

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (33)
Zobacz także