Kiedy mężczyźni przestają dbać o siebie po ślubie. Ich żony są zawiedzione
Przed ślubem dbali o siebie, ćwiczyli, prężyli muskuły i mieli nienaganną fryzurę. Po ślubie wszystko zniknęło. Bo po co się starać, skoro już zdobyli żony, które obiecały im miłość aż do śmierci? Sonia, Izabela i Paulina opowiadają, jak sakramentalne "tak" zmieniło ich mężów.
23.10.2019 | aktual.: 28.10.2020 19:43
Po opublikowanym przez nas artykule o kobietach, które po ślubie nie dbały już o swój wygląd tak, jak wcześniej, pojawiło się wiele głosów zawiedzionych żon. Zwróciły nam uwagę, że nie tylko one przestały o siebie dbać, ale ich mężowie również. Dziś to im oddajemy głos.
Ciąża bywa dużym stresem nie tylko dla kobiety
Paulina swojego męża zna od dzieciństwa, to kolega jej starszego brata. – Zawsze był wysokim, szczupłym i zadbanym chłopakiem. Gdy zaczęliśmy się spotykać, ważył ok. 40 kg mniej niż teraz – mówi. Najwięcej przytył w okresie, kiedy spodziewali się dziecka. – Chyba prawdą jest, że mężczyźni przeżywają ciążę razem z kobietami. Jego brzuszek rósł proporcjonalnie do mojego. Tyle że mój zmalał po dziewięciu miesiącach, a jego został z nami na dłużej – opowiada. Mężczyźnie kilogramów przybywało też, gdy podejmował kolejne próby rzucenia palenia.
Zobacz także: O rozstaniach wie wszystko. Maria Rotkiel mówi, jak żyć, gdy kończy się miłość
– Mężczyźni bardzo często zaniedbują się w takim najbardziej widocznym obszarze, czyli związanym z wyglądem w momencie, kiedy są sfrustrowani. Mają dużo mniej narzędzi do rozładowywania napięcia, stresu, złości i lęku, niż kobiety, ponieważ nie zawsze potrafią o tym rozmawiać, poprosić o pomoc. Z tymi trudnymi emocjami często zostają sami – mówi psycholog Maria Rotkiel w rozmowie z WP Kobieta. Tłumaczy, że mężczyźni niejednokrotnie reagują na taki skumulowany stres kompulsywnym objadaniem się i popadają w apatię i stagnację.
Rotkiel podkreśla, że jeśli kobieta chce dać w takich momentach wsparcie mężczyźnie, to warto zmotywować go do działania. Może to rozładować napięcie u jej partnera, ale też sprawić, że otworzy się i zacznie mówić o swoich problemach.
– Mężczyzna, mając ogromną potrzebę bliskości, ma tendencję do jej odtrącania, bo kojarzy mu się to z litością. Dlatego ja proponuje kobietom prosty komunikat: "Słuchaj, widzę, że się zamykasz w sobie. Nie korzystasz do końca z potencjału, który masz. Zorganizujmy coś. Pójdźmy na rower, pobiegajmy, odwiedźmy znajomych" – dodaje.
Pochlebstwo może okazać się zbawienne
Zmiany w wyglądzie po ślubie nie ograniczają się tylko do dodatkowych kilogramów. – Mój mąż nie dba o siebie przez trzy miesiące, a później się strzyże, goli i czeka na pochwały, jak świetnie wygląda. Nie rozumiem tego – mówi 33-letnia Izabela.
– Mężczyźni moim zdaniem, bardziej niż kobiety, potrzebują czegoś, co nazywamy pochlebstwem. Nie jest to do końca komplement. To są bardziej takie głaski emocjonalne, które mocno motywują. Czasami są lekko na wyrost i często służą jakiemuś wyższemu celowi – mówi Rotkiel.
– Jeśli powiemy mu, że jest dla nas cały czas atrakcyjny, ale fajnie by było, żeby trochę bardziej o siebie zadbał, jeśli zmotywujemy go do wspólnej aktywności, to jest to taki obszar, na którym nasza perswazja zadziała. Bo mężczyźni są też bardzo zadaniowi – tłumaczy. Najgorzej z kolei według Rotkiel w takiej sytuacji na mężczyzn działa krytyka. – Buduje mur między partnerami i eskaluje problem – mówi.
"Gdy wracał z pracy, to nawet nie chciało mu się umyć"
22-letnia Sonia wzięła ślub z Bartkiem po 2-letnim związku. Oświadczył się jej bardzo szybko, już miesiąc po tym, jak się poznali. Mówił, że to miłość od pierwszego wejrzenia. – Przed ślubem traktował mnie jak księżniczkę, było pięknie. Człowiek bardzo pomocny, pracowity i na każdym kroku pokazywał mi, jak bardzo mnie kocha – opowiada Sonia. – Wcześniej bardzo dbał o siebie, ćwiczył. Chciał mi się zawsze podobać. Nawet miesiąc po zaręczynach zrobił sobie tatuaż na klacie z moim imieniem – mówi Sonia. Po ślubie jednak przestać dbać o swoją atrakcyjność.
Zobacz także
– Gdy wracał z pracy, nie chciało mu się nawet umyć. Pracował fizycznie i śmierdział. Przed ślubem mył się codziennie, a potem raz bądź dwa razy na tydzień – opowiada Sonia. – Już nawet proponowałam mu wspólne kąpiele. Czasami go to przekonywało – dodaje.
– Nie miał czasu ćwiczyć ze względu na pracę, strasznie schudł. Zaczął wyglądać jak szkielet. Przy każdym zbliżeniu czułam wbijające się kości. Mówiłam mu, że musi trochę przytyć, bo to nie jest przyjemne. Golić też mu się nie chciało – opowiada Sonia. Do tego doszła zmiana w zachowaniu. – Przestał interesować się tym, co czuję, co myślę – opowiada. Nie pomagał też już Soni w domu. Mimo tego, że Bartek przestał o siebie dbać, dziewczyna wciąż starała się, żeby zrobić na nim wrażenie. – Zawsze się ładnie ubierałam, po pracy wskakiwałam w sukienki, które lubi, żeby sprawić mu przyjemność – mówi.
Zdobył to, co chciał - i tyle
Maria Rotkiel podkreśla, że świadomość, że dane jest mężczyźnie już na zawsze bycie w związku, rozleniwia. – Często u panów to zaniedbywanie jest wielowymiarowe, tzn. każdy z obszarów ich funkcjonowania w rodzinie, w relacji z partnerką, jest przez nich zaniedbywany. On się zaniedbuje najczęściej najpierw mniej dbając o swój wygląd, ale niestety też mniej dbając o swoje zdrowie, atrakcyjność i seksualność w relacji, która przecież jest bardzo istotna i jest jednym z najważniejszych elementów bycia w związku – tłumaczy Rotkiel.
– Zdobył to, co chciał. Zrealizował cel i tyle – mówi Sonia, gdy pytam ją, dlaczego według niej Bartosz przestał dbać o siebie po ślubie. Dziewczyna podkreśla, że nie krytykowała go za to, tylko starała się z uśmiechem zwrócić mu uwagę. Jednak to nie pomagało.
Mężczyzna dopiero miesiąc temu zauważył, że powinien o siebie bardziej zadbać. – Zaczął się golić, stroić. Mył się nawet trzy razy dziennie, zawsze miał przy sobie perfumy – opowiada Sonia. Ale, jak się okazało, nie dla niej się tak starał. Dziewczyna przyłapała go na zdradzie z inną kobietą, teraz przygotowuje pozew o rozwód. Jest przekonana, że jeśli weźmie ślub ze swoją nową partnerką, to historia się powtórzy.