Kinga Duda w ogniu krytyki. Pułkownik nie przebiera w słowach
Kinga Duda chyba pożałowała już przyjęcia propozycji ojca. Odkąd na jaw wyszła informacja, że została społecznym doradcą prezydenta, musi mierzyć się z negatywnymi opiniami. Ostatnią, bardzo ostrą, wygłosił pułkownik Adam Mazguła.
Adam Mazguła, pułkownik dyplomowany rezerwy Wojska Polskiego, nie jest fanem prezydenta Andrzeja Dudy i rządów PiS. W mediach społecznościowych często i dosadnie punktuje obecną władzę. Tym razem wygłosił opinię na temat mianowania Kingi Dudy społecznym doradcą ojca.
Adam Mazguła krytykuje "awans" Kingi Dudy
Mazguła kpiąco odniósł się do dotychczasowego dorobku prezydenta Dudy i nieobecności Agaty Dudy w życiu publicznym. "W czym będzie doradzać ojcu? Przecież nic ważnego od niego nie zależy. Może będzie pilnować, aby nie zapomniał rocznicy ślubu i złożył Agacie milczącej życzenia", zastanawia się żołnierz.
Potem mówi jeszcze ostrzej. Nawiązując do urody Kingi Dudy, sugeruje, że jej jedyną rolą jest wyglądać ładnie u boku ojca. Jakkolwiek decyzja o przyznaniu córce prezydenta statusu doradcy, nawet niepobierającego wynagrodzenia, jest kontrowersyjna, używanie argumentów odnoszących się do wyglądu Kingi Dudy jest klasycznym przejawem szowinizmu.
Sprowadzanie znaczenia kobiety do jej wyglądu i ograniczanie funkcji do "ocieplania wizerunku" pokazuje, jaki stosunek do kobiet ma pułkownik Mazguła. Formułując swoją krytykę, mógł użyć innych, merytorycznych argumentów, a tych przecież nie brakuje. Mógł powiedzieć więcej o nepotyzmie wśród rządzących, o braku doświadczenia Kingi Dudy, czy w ogóle o roli społecznych doradców. Zamiast tego uderzył bronią, którą tak często walczy się z kobietami – kwestią wyglądu.