Blisko ludziKobieta została zgwałcona przez 70-letniego żużlowca. Prawdę poznała w gabinecie ginekologa

Kobieta została zgwałcona przez 70‑letniego żużlowca. Prawdę poznała w gabinecie ginekologa

Sprawę Hanny bada prokuratora. Kobieta została odurzona i wykorzystana, o czym dowiedziała się w gabinecie ginekologa. – Lekarz zapytał Hanię, kiedy miała ostatni okres. Ona odpowiedziała, a on, pobierając próbki, wyciągnął patyczek cały zakrwawiony. Widziałam, jak reagował uśmiechem – zeznała jedna z koleżanek pokrzywdzonej.

Kobieta została zgwałcona przez 70-letniego żużlowca. Prawdę poznała w gabinecie ginekologa
Źródło zdjęć: © PAP/EPA
Dominika Czerniszewska

22.11.2019 | aktual.: 22.11.2019 12:34

40-letnia Hanna pojechała na rehabilitację do Ośrodka Rehabilitacyjno-Wypoczynkowego im. prof. Wiktora Degi w Gościmiu w województwie lubuskim. Jeszcze przed wyjazdem mąż zażartował, żeby uważała na kuracjuszy. Ten niewinny dowcip zapowiedział tragedię, którą opisała Alicja Lehmann dla "Gazety Wyborczej".

Do ośrodka przyjeżdżają również byli żużlowcy. Pewnego wieczoru zorganizowali dyskotekę. Bawiło się na niej ponad 20 osób. Wśród nich był Antoni F., gwiazda żużla lat 60. i 70. Z relacji "Gazety Wyborczej" dowiadujemy się, że mężczyzna zaproponował Hannie drinka. Kobieta wypiła, a potem już nic nie pamiętała. Na nagraniu z ośrodka widać, jak została wyprowadzona przez dwóch mężczyzn.

Znajomi zaczęli jej szukać. Pobiegli najpierw do jej pokoju, potem do pokoju Antoniego, bo widzieli, jak z nim tańczyła. Próbowali wtargnąć do środka, ale drzwi były zamknięte na klucz. Przez szpary w zasłonach nagrali nieprzytomną kobietę leżącą na łóżku. Nagi 70-latek pochylał się nad nią i odbywał stosunek.

Czy żużlowiec poniesie konsekwencje?

– Nie pamiętam policji ani pogotowia, ale pamiętam moment, w którym się ocknęłam. To było w szpitalu w Drezdenku. Przede mną stoi lekarz i pyta: 'Była pani zgwałcona czy nie była?'. Nie wiedziałam, skąd takie pytanie. Podniosłam bluzkę. Miałam zapięte body, więc powiedziałam mu, że chyba nic się nie stało. Lekarz się śmiał, tak samo dwie pielęgniarki, które były w gabinecie. Nie zostałam zbadana" – powiedziała Hanna na łamach "Gazety Wyborczej".

Po powrocie do ośrodka koleżanki przyznały, że widziały, jak została zgwałcona. Na miejsce przyjechała policja. Po zobaczeniu nagrań zabrali ją ponownie do szpitala. Tym razem w towarzystwie Marii, jednej z kuracjuszek.

– Lekarz zapytał Hanię, kiedy miała ostatni okres. Ona odpowiedziała, a on, pobierając próbki, wyciągnął patyczek cały zakrwawiony. Widziałam, jak reagował uśmiechem, kiedy Hanna odpowiadała: "Nie wiem". Pielęgniarka nie umiała powstrzymać się od śmiechu, aż w pewnym momencie wyszła. Ale lekarz potwierdził, że doszło do stosunku – wyznała później Maria, współkuracjuszka.

Zgodnie z zeznaniami Marii gwałciciel utrzymywał, że Hanna miała zakrwawione majtki, bo skaleczyła się w rękę. Prokuratura postawiła byłemu żużlowcowi zarzut gwałtu. Antoni F. nie trafił jednak do aresztu. Jak dowiedziała się Alicja Lehmann, "zeznania poszkodowanej niewiele wnoszą".

– Do stosunku na pewno doszło, a teraz badana jest kwestia, czy był to gwałt – wyjaśnił Roman Witkowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wielkopolskim. Wobec mężczyzny zastosowano dozór policyjny i poręczenie majątkowe w wysokości 10 tys. zł oraz zakaz opuszczania kraju. Podejrzany nie może również zbliżać się do pokrzywdzonej.

  • Imiona ofiary i świadków na ich prośbę zostały zmienione.

Źródło: poznan.wyborcza.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta
Komentarze (398)