Blisko ludziKobietę molestował kierowca Bolta. Mamy oficjalne stanowisko firmy

Kobietę molestował kierowca Bolta. Mamy oficjalne stanowisko firmy

Kobietę molestował kierowca Bolta. Mamy oficjalne stanowisko firmy
Źródło zdjęć: © Fotolia | © ambrozinio - Fotolia.com
Paulina Brzozowska
15.03.2019 18:55, aktualizacja: 15.03.2019 20:35

Kierowca firmy Bolt (dawniej Taxify) molestował swoją pasażerkę. Dotykał bez jej zgody i czynił niewybredne uwagi. Kobieta zgłosiła sprawę do centrali firmy. Odpowiedzieli dopiero po 6 dniach.

Napastowana kobieta opublikowała swoją historię na Facebooku. 7 marca korzystała z usług firmy Bolt, która zajmuje się przewozem osób. W trakcie kursu poczuła, że coś jest nie tak. Anglojęzyczny kierowca pytał ją, czy jest pijana, czy w domu czeka na nią mąż. Trzymał rękę na kolanie i usiłował przytulać.

"Nie polecam wam kierowcy, który jedna rękę trzyma na kierownicy, a drugą na waszym udzie chociaż siedzicie z tyłu. Prośby o zostawienie w spokoju nie działają. Kierowca wybiega z auta, żeby "uściskać" cię na pożegnanie. Wyrywasz się, kiedy obcy koleś zaczyna dotykać cię po pośladkach i piersiach"- pisze kobieta na Facebooku.

Sytuacja zrobiła się wyjątkowo niebezpieczna, kiedy mężczyzna nie chciał wysadzić pasażerki pod jej klatką i zamierzał jechać dalej. Na szczęście kobiecie udało się uciec. Sprawę zgłosiła do centrum obsługi pasażera firmy Bolt. I nastała cisza.

"Jak tylko robię zgłoszenie, że coś poszło nie tak, nie ma problemu i kilka godzin później mam pieniądze zwrócone na koncie. Tym bardziej dziwi sytuacja, że mija prawie tydzień od mojego poniższego zgłoszenia i wciąż nie ma żadnej odpowiedzi. Tu nie chodzi o pieniądze, tylko o to, że niektórzy kierowcy Bolt to niebezpieczni ludzie" - pisze pasażerka na swoim profilu na Facebooku.

W końcu, w wyniku rozgłosu sprawy w mediach społecznościowych, przedstawiciele Bolta skontaktowali się z poszkodowaną kobietą. Zasugerowali jej udanie się na policję. Oświadczyli również, że napastliwy kierowca już dla nich nie pracuje, jednak nie mogą zapewnić, że nie przejdzie do innej firmy oferującej usługę przewozu osób.

Skontaktowaliśmy z firmą Bolt, żeby wyjaśnić szczegóły tej sprawy. - Jest nam niezwykle przykro z powodu tego, co się stało i obecnie wyjaśniamy wszystkie okoliczności tej sytuacji. Traktujemy ją z najwyższym możliwym priorytetem, ponieważ bezpieczeństwo naszych pasażerów jest dla nas najważniejsze - mówi w rozmowie z WP Kobieta przedstawiciel firmy Antoni Wende.

- Kierowca został zablokowany na platformie Bolt, więc nie będzie mógł realizować już przejazdów. Skontaktowaliśmy się również z osobą, która zgłosiła incydent. Poprosiliśmy klientkę o zgłoszenia sprawy na policję i jesteśmy gotowi do współpracy z policją w celu podjęcia odpowiednich działań wobec kierowcy - dodaje.

Zapytaliśmy przewoźnika o to, jak weryfikowani są kierowcy dołączający do zespołu ich kierowców. - Bolt wymaga od swoich partnerów flotowych, którzy zatrudniają kierowców, przedstawienia szeregu dokumentów potwierdzających czy dana osoba może przewozić ludzi. Dokumenty te obejmują dokumenty identyfikacyjne kierowcy, numer prawa jazdy kierowcy, dowód rejestracyjny i zaświadczenie o niekaralności - tłumaczy Antoni Wende.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także