Kobiety mniej szczęśliwe w małżeństwie
Małżeństwo to zupełnie inne doświadczenie dla kobiet i dla mężczyzn, pokazują liczne badania. Mężatki są mniej szczęśliwe niż żonaci panowie, to one częściej zauważają problemy w swoim związku i zwykle kobiety składają pozew o rozwód. Spośród rozwodników obu płci, panie rzadziej deklarują chęć ponownego wyjścia za mąż.
26.04.2013 | aktual.: 26.04.2013 11:42
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Małżeństwo to zupełnie inne doświadczenie dla kobiet i dla mężczyzn, pokazują liczne badania. Mężatki są mniej szczęśliwe niż żonaci panowie, to one częściej zauważają problemy w swoim związku i zwykle kobiety składają pozew o rozwód. Spośród rozwodników obu płci, panie rzadziej deklarują chęć ponownego wyjścia za mąż.
Po ślubie dwoje zakochanych tworzy jedność? Wszystko staje się wspólne, bez podziału na "moje, twoje"? Okazuje się, że sformalizowany związek jest całkiem inaczej postrzegany w zależności od płci. W dobie urlopów tacierzyńskich, rosnącej ilości mężczyzn pomagających w domowych obowiązkach i wychowywaniu dzieci oraz kobiet zarabiających na chleb wydawałoby się, że równouprawnienie to kwestia nie podlegająca dyskusji.
Tymczasem, jak przekonują socjolożki Karyn Loscocco i Susan Walzer, w heteroseksualnych małżeństwach, szczególnie w przypadku białych, wykształconych i zamożnych par, wciąż istnieją silnie zakorzenione podziały płciowe. Ich zdaniem, nawet w najbardziej „równych” małżeństwach, wciąż dominuje niewiarygodna świadomość ról przypisywanych danej płci, tego, jak powinna zachowywać się żona, a jak mąż. To z kolei wpływa na obraz współczesnej instytucji małżeństwa i niezadowolenia, jakie ze sobą niesie.
Życie po ślubie sprawia większy zawód kobietom. Nie tylko stają się żonami, ale dodatkowo muszą się zmierzyć z wieloma innymi rolami. „Badania poświęcone podziałowi obowiązków domowych nie uwzględniają całej bezinteresownej, bezpłatnej pracy, jaką wykonują dla przyjaciół, dalszej rodziny, szkół i innych lokalnych organizacji. Nie biorą też pod uwagę planowania, organizowania i porządkowania życia rodzinnego”, piszą Loscocco i Walzer w swojej książce pt. „Płeć i uwarunkowania kulturowe w heteroseksualnych małżeństwach w Stanach Zjednoczonych” („Gender and the Culture of Heterosexual Marriage in the United States”).
Dla zamężnych kobiet często męczące jest także to, że w przeważającej większości przypadków to one muszą stać na straży „temperatury emocjonalnej” w związku i podtrzymywać kontakty z rodziną i przyjaciółmi (np. wysyłać kartki świąteczne, pamiętać o urodzinach, itp.). Ten wkład w małżeństwo wielokrotnie przechodzi kompletnie niezauważony i niedoceniony, co może powodować frustrację i napięcie pomiędzy partnerami. Kobiety zazwyczaj monitorują swój i partnera wkład w małżeństwo. Pierwsze zauważają, kiedy wzajemne relacje się pogarszają i mimo że zwykle w porę reagują, domagając się podjęcia wspólnej próby naprawienia więzi, często ich prośby traktowane są jako wymysły, wynikające z przewrażliwienia.
Czasami jednak panie są same winne swojego poczucia nieszczęścia. „Myślę, że jest cała grupa kobiet, które nie radzą sobie dobrze z konfliktami”, pisze w swojej książce „Sąd rozwodowy” („Divorce Court”) sędzia Lynn Toler. „To te, mające szczęśliwego męża, który zawsze dostaje to, czego chce, a im nie wydaje się to przeszkadzać. Ale to, czego on nie widzi, to wszystkie skumulowane rany, przechowywane w jej emocjonalnym schowku. Gromadzą się tam nie dlatego, że nigdy nie dostaje tego, czego pragnie, lecz dlatego, że ta "wykrzywiona równość" powoduje, że czuje się niekochana.”
Problem pozostaje niezauważony, a jego lekceważenie podsyca jeszcze inna tendencja. Na rynku jest mnóstwo poradnikowych książek, zachęcających kobiety do tego, by zaakceptowały brak równowagi w swoim związku i przedstawiających sposoby na to, jak na nowo rozpalić uczucia, zatrzymać mężczyznę przy sobie. Płynący z nich przekaz w jednym zdaniu można by streścić następująco: jeśli żona będzie wystarczająco ciężko pracować nad związkiem, może ocalić swoje małżeństwo.
Część ekspertów jest zdania, że za brak uczucia szczęścia w małżeństwie mogą być odpowiedzialne nierealne oczekiwania, wiązane z życiem po ślubie albo zwyczajnie bycie nieprzygotowanym do roli małżonka. Nie zmienia to jednak faktu, że choć te czynniki w równym stopniu dotyczą mężczyzn i kobiet, to panie są bardziej rozczarowane pełnieniem roli żony.
Na podst. Huffingtonpost.com Izabela O'Sullivan (ios/mtr), kobieta.wp.pl