Kobiety rzadziej korzystały z prawa wyborczego. Czas na mobilizację
"Dziewczyny zdecydują" to akcja mająca na celu zachęcenie młodych kobiet do udziału wyborach. "Mówienie o tym, że kobiety powinny pójść na wybory jest kluczowe. Jeśli my się teraz nie zmobilizujemy, to będzie nam trudniej w przyszłości" - podkreśla w rozmowie z WP Kobieta Joanna Scheuring-Wielgus.
07.07.2020 | aktual.: 07.07.2020 18:20
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Za kilka dni Polki i Polacy wybiorą prezydenta. Obecnie różnica między kandydatami jest niewielka, dlatego liczy się każdy głos. W sieci powstało kilka inicjatyw, które mają zmobilizować kobiety do pójścia na wybory. Z badań przeprowadzonych na przestrzeni lat wynika, że to Polki rzadziej korzystały z prawa do głosowania.
Dlaczego w poprzednich latach kobiety rzadziej korzystały z prawa do głosowania?
- Obecnie różnica pomiędzy kobietami i mężczyznami w zaangażowanie polityczne zmniejsza się, zaciera. W niektórych aspektach jest już niewidoczna. Natomiast przyczyn tych różnic, które pojawiają się, należy dopatrywać się w specyfice sfery politycznej, która przez długi czas była domeną męską. Kobiety mniej interesowały się zagadnieniami politycznymi, przynajmniej w skali makro. Teraz są bardziej świadome, coraz więcej kobiet uczestniczy w polityce po obu stronach. Na razie to jest widoczne na szczeblu samorządowym, gdzie w ostatnich latach zauważalny jest znaczny wzrost kandydatek. W polityce krajowej również obserwujemy coraz więcej kobiet - mówi w rozmowie z WP Kobieta socjolog Marta Żerkowska-Balas.
Na stronie internetowej "Kobiety na wybory" możemy przeczytać, że kilka lat temu frekwencja wśród kobiet była niższa o średnio 5-10 proc. niż w przypadku mężczyzn. Takie dane podaje też Polskie Generalne Studium Wyborcze. Marta Żerkowska-Balas i Mateusz Zaremba z Uniwersytetu SWPS przeprowadzili badania wśród wyborców, którzy dopiero uzyskali możliwość oddania głosu.
Wynika z nich, że osoby po raz pierwszy głosujące to częściej mężczyźni - 76 proc. W przypadku kobiet to dokładnie o 10 proc. mniej.
- W Polsce młode dziewczyny są znacznie bardziej progresywne, zaangażowane społecznie, otwarte, mające wyższą tolerancję i empatię dla wszelkiej inności. Niestety, te same młode dziewczyny, które już mają prawo głosu, bardzo często rezygnują z podjęcia tej aktywności obywatelskiej, mając poczucie, że ich głos nie jest wystarczająco ważny - mówiła Anna Dziewit-Meller w rozmowie z magazynem "Wysokie Obcasy".
Joanna Scheuring-Wielgus, Joanna Mucha i Elżbieta Korolczuk zorganizowały akcję "Dziewczyny zagłosują". Ma ona na celu mobilizację młodych Polek.
- A może czas na kobiety? Młode kobiety wierzą w świat, w którym jest miejsce dla każdego, w solidarność i równość. To one mają potencjał, by zbudować lepszą przyszłość, ale świat polityki ich nie dostrzega. Powiedz im, że w nie wierzysz, że czas by wzięły przyszłość Polski w swoje ręce. Powiedz to swojej przyjaciółce, siostrze, córce i znajomej! - czytamy w opisie wydarzenia.
- W każdych wyborach, które odbywają się, trzeba kłaść nacisk, aby zachęcać kobiety do głosowania. Dlaczego? Kobiety mają trudniejszą pozycję niż mężczyźni z wielu względów. My prawa wyborcze wywalczyłyśmy dopiero 100 lat temu, cały czas jesteśmy traktowane mniej poważnie, mamy niższe zarobki, traktuje się nas wybiórczo w różnych obszarach naszego życia. Mówienie o tym, że kobiety powinny pójść na wybory jest kluczowe - mówi w rozmowie z WP Kobieta Joanna Scheuring-Wielgus.
- Akurat w tych wyborach będzie miało znaczenie nawet pół procent głosów. Jeśli my się teraz nie zmobilizujemy, to będzie nam trudniej w przyszłości. Uważam, że jesteśmy teraz w procesie zmian. Każdego roku jesteśmy bardziej otwarci, skierowani na równość. Pokazują to zresztą badania. Prędzej czy później do większych zmian i tak dojdzie - dodaje.
Przeczytaj: Joanna Scheuring-Wielgus i Marsz Równości w Płocku. "Dostałyśmy jajkiem"
Różnice w zaangażowaniu politycznym wśród kobiet i mężczyzn z roku na rok są coraz mniejsze. Wpływa na to kilka rzeczy.
- Wszystkie rzeczy, które naruszają interesy Polaków czy kobiet zwiększają skłonność do partycypacji. Tutaj możemy mówić nie tylko o głosowaniu, ale też protestach, petycjach. Tutaj ten wzrost zaangażowania też jest widoczny. Z pewnością ważnym aspektem jest większy dostęp do informacji. W ostatnich latach kobiety przekonały się, że ich głos rzeczywiście ma znaczenie i że mogą realnie coś zmienić na poziomie lokalnym, jak i krajowym - dodaje Żerkowska-Balas.