Blisko ludziKobiety Stalingradu

Kobiety Stalingradu

Kobiety Stalingradu
Źródło zdjęć: © PAP/East News

Obsługiwały baterie przeciwlotnicze, siedziały za sterami wojskowych myśliwców, ale większość z nich walczyła po prostu o przetrwanie, rywalizując o resztki jedzenia ze szczurami i bezdomnymi psami. Tysiące kobiet uczestniczyło w jednej z największych bitew II wojny światowej. 2 lutego mijają 74 lata od kapitulacji wojsk niemieckich pod Stalingradem.

1 / 8

Oblężone miasto

Obraz
© PAP/East News

Bitwa rozpoczęła się we wrześniu 1942 r. Niemcom bardzo zależało na zdobyciu Stalingradu, ważnego strategicznie ośrodka przemysłowego nad Wołgą, przez który wiodła droga na Kaukaz, gdzie znajdowały się bogate pola naftowe.
Rosjanie już 25 sierpnia ogłosili w mieście stan oblężenia i zarządzili ewakuację kobiet i dzieci. Jednak problemy z transportem spowodowały, że do nadejścia 6. Armii gen. Friedricha von Paulusa udało się wywieźć tylko niewielką część mieszkańców. Szacuje się, że Stalingradzie mogło pozostać nawet 200 tysięcy cywilów. Przeżyło niespełna 10 tysięcy.
Kobiety zaangażowano m.in. do wznoszenia umocnień na przedmieściach miasta. Musiały kopać rowy przeciwczołgowe i okopy. Za odmowę pracy groziło rozstrzelanie.

2 / 8

Życie w jamach

Obraz
© PAP/East News

Po rozpoczęciu bitwy tysiące pozostałych w Stalingradzie kobiet i dzieci szukało schronienia w piwnicach, kanałach ściekowych i jamach wydrążonych w stromych skarpach nad rzeką. Chroniły się nawet w głębokich lejach po wybuchach.
Jeden z radzieckich żołnierzy wspominał: „Przekroczyliśmy most nad jarem przecinającym miasto. Nigdy nie zapomnę sceny, jaka rozpostarła się przede mną. Na dole wąwóz ciągnący się na lewo i prawo tętnił życiem, niczym mrowisko naznaczone plamami jam. Po obu stronach wyżłobione zostały całe ulice. Wejścia do jam przykryte były popalonymi deskami i szmatami. Kobiety zużyły wszystko, co miały pod ręką”.

3 / 8

Rywalizacja ze szczurami

Obraz
© PAP/East News

Niemieckie wojska szczelnie okrążyły Stalingrad, w którym szybko zaczęło brakować żywności i wody. Podczas każdej przerwy w bombardowaniach kobiety wychodziły z kryjówek, aby zdobyć coś do jedzenia. Wycinały mięso z martwych koni, choć często musiały rywalizować o nie z bezdomnymi psami i szczurami. Głównymi poszukiwaczami były dzieci - młodsze, mniejsze i zręczniejsze - stanowiły trudniejszy cel dla niemieckich snajperów.
Żołnierze Wehrmachtu brutalnie obchodzili się z Rosjankami. Jeden z czerwonoarmistów opisywał wstrząsający widok ciała utopionej kobiety, wyrzuconego na brzeg Wołgi i uczepionego spalonego pnia, „ze zwęglonymi i zniekształconymi palcami”. „Jej twarz była zdeformowana: cierpienia, jakich doznała, zanim uwolniła ją śmierć, musiały być nie do zniesienia. Uczynili to Niemcy, zrobili to na naszych oczach” - wspominał żołnierz.

4 / 8

Zwierzęce krzyki

Obraz
© PAP/East News

Zarówno zwykłe kobiety, jak i te w mundurach, musiały zmierzyć się w Stalingradzie z ekstremalnymi sytuacjami. We wspomnieniach anonimowej czerwonoarmistki stacjonującej w okopach pod miastem pozostały przede wszystkim szczury. Wielkie. Z żółto-niebieskimi oczyma. „Zdziwiło mnie to, że nie ma tam żadnych rzeczy. Puste posłania z gałęzi świerkowych i tyle. Nie uprzedzili mnie. Zostawiłam w ziemiance plecak i wyszłam, a kiedy pół godziny później wróciłam, po plecaku nie było nawet śladu. Okazało się, że szczury wszystko zaraz zjadły. Nawet grzebienia i ołówka nie było. A rano pokazali mi poobgryzane ręce u ciężko rannych” - opisywała.
Nina Kowielienowa, sanitariuszka kompanii piechoty zapamiętała przede wszystkim starcia wręcz. „Łamią się ludzkie kości, chrząstki. Zwierzęce krzyki... Mężczyźni kłują się nawzajem bagnetami: w usta, oko, serce, w brzuch” - wspominała.

5 / 8

Walczące kobiety

Obraz
© PAP/East News

W czasie bitwy stalingradzkiej Rosjanki wyróżniały się bohaterstwem. Już na początku oblężenia Niemców „przywitał” przeciwlotniczy regiment, który składał się z samych żołnierek. Odmawiały chronienia się w bunkrach, a jedna z nich, Masza, pozostawała na swoim stanowisku przez cztery dni bez zmiany i przypisano jej dziewięć zestrzelonych samolotów.
Nawet jeśli ta liczba była przesadzona, raport niemieckiej 16. Dywizji Pancernej nie budził wątpliwości co do męstwa ochotniczek. „Do późnego popołudnia musieliśmy walczyć, odpowiadając strzałem na strzał, z trzydziestoma siedmioma bateriami artylerii przeciwlotniczej wroga, obsadzonymi przez nieustępliwie walczące kobiety. Aż wszystkie zostały zlikwidowane” – relacjonował jeden z oficerów.
Niemcy byli zdumieni, gdy odkryli, że strzelali do kobiet. Szybko jednak poznali prawdziwą naturę Rosjanek. „Jest całkowicie błędne nazywanie ich żołnierzami w spódnicach. Rosyjska kobieta od dawna została przygotowana do zadań bojowych i do zajmowania każdego stanowiska, jakiemu może podołać” - raportowano do Berlina.

6 / 8

Nocne wiedźmy

Obraz
© PAP/East News

Lidia Litwiak uznawana za największego wśród kobiet asa myśliwskiego II wojny światowej - zestrzeliła 11 niemieckich samolotów.
Od najmłodszych lat kochała latanie, już w wieku 14 lat zapisała się aeroklubu, a po ataku Niemiec na ZSRR trafiła w szeregi 586. pułku lotnictwa myśliwskiego sformowanego z kobiet-pilotów, które przeszły do historii jako „Nocne Wiedźmy”. We wrześniu 1942 r. Lidia Litwiak została przeniesiona do pułku walczącego nad Stalingradem. Już kilka dni później zestrzeliła pierwszego niemieckiego Ju 88.
Słynęła nie tylko z odwagi, ale również urody. Rozjaśniała włosy, a do munduru doszyła kołnierz z białego futerka. W lutym 1943 r. wyszła za pilota Aloszę Sołomatina, który zginął trzy miesiące później. Samolot Lidii został zestrzelony 1 sierpnia 1943 r. Przez długi czas przypuszczano, że ona sama dostała się do niewoli. Dopiero w 1979 r. ustalono, że myśliwiec Litwiak spadł w rejonie wsi Dmitrowka, a pilotka zginęła od postrzału w głowę i została pochowana w zbiorowej mogile. Miała 22 lata.

7 / 8

Czołgistka Aleksandra

Obraz
© PAP/East News

W czasie bitwy stalingradzkiej rozpoczęła się także wielka wojskowa kariera Aleksandry Samusenko. Przybyła do miasta nad Wołgą jako szeregowiec w dywizji piechoty. Jednak męstwo i nieustępliwość niepozornej blondynki spowodowały, że przełożeni skierowali ją do szkoły oficerskiej.
Po ukończeniu kursu została pierwszą kobietą dowodzącą czołgiem w 1. Gwardyjskiej Armii Pancernej. W wielkiej bitwie pod Kurskiem zniszczyła trzy niemieckie tygrysy.
Samusenko zginęła na Pomorzu w marcu 1945 r. Nie w czasie walki, ale pod kołami radzieckiego czołgu, który rozjechał ją w ciemnościach.

8 / 8

Śpiew ucisza strzały

Obraz
© PAP/East News

Uczestniczki bitwy pod Stalingradem potrafiły zdobyć się na heroiczne czyny, o czym świadczy relacja pewnej sanitariuszki zamieszczona w książce niedawnej laureatki literackiej Nagrody Nobla Swietłany Aleksijewicz „Wojna nie ma w sobie nic z kobiety”.
Pielęgniarka wspomina, jak ratowała rannego żołnierza. Sanitariusze, którzy chcieli go ewakuować, chwilę wcześniej zostali zastrzeleni. Co zrobiła bohaterka tej opowieści? Stanęła na placu i zaczęła głośno śpiewać ulubioną piosenkę sprzed wojny. Zarówno Niemcy, jak i Rosjanie przestali strzelać, a ona położyła rannego na sankach i odwiozła go w bezpieczne miejsce.

Cytaty pochodzą z książki Antony’ego Beevora „Stalingrad”

Źródło artykułu:WP Kobieta

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (1)