Wszyscy znali jego piosenki. Dzisiaj mieszka w lesie i robi syropy

Pierre Garand, znany szerzej jako Garou, przyszedł na świat 26 czerwca 1972 roku w Sherbrooke w Kanadzie. Jego rodzice, Carmen i Irénée, prowadzili spokojne życie - ojciec pracował jako mechanik samochodowy, a matka zajmowała się domem. Garou dorastał z siostrą Maryse, która jest starsza od niego o osiem lat i pracuje jako agentka nieruchomości. 

Już jako trzylatek Garou odkrył swoją pasję do muzyki, zaczynając od gry na gitarze, którą dostał od ojca. Później rozwijał swoje umiejętności, ucząc się grać na organach i fortepianie. Edukację odebrał w katolickiej szkole dla chłopców, gdzie uczęszczał do klasy muzycznej i grał na trąbce. W tym czasie był również gitarzystą w szkolnym zespole Windows & Doors, który wykonywał covery utworów legendarnych Beatlesów.

Muzyk jest bardzo uczuciowy, przez swoich znajomych także jest uważany za osobę "kochliwą", chociaż w przeszłości miał problemy z umówieniem się z kobietami. 

- Miałem problem z dziewczynami (...) Nie miałem do siebie zaufania. Przede wszystkim fizycznie, bo nie przywiązywałem wagi do swojego ciała. I psychicznie, czułem się głupio, podchodząc do dziewczyny, kiedy miałem wypisane na czole, że mi się podoba. Przez te lata zrobiłem spory postęp dzięki muzyce: muzyka przy ognisku, aura tajemniczości, to się liczy - zdradził w jednym z wywiadów.

Garou był związany ze szwedzką modelką Ulrike, z którą doczekał się jedynej córki Emelie. W 2006 roku zadurzył się w piosenkarce Lorie, z którą zakończył romans w 2010 roku. Następnie jego wieloletnią partnerką została kanadyjska modelka Stephanie Fournier, z którą był przez ponad 10 lat. Mimo że muzyk wierzył, że to "ta jedyna", w 2023 roku wyznał, że jest sam, jednak jest mu z tym dobrze.

Obecnie Garou nadal występuje na scenie, jednak większość czasu spędza w Kanadzie, gdzie kupił spory kawałek ziemi w środku lasu. To tam zajmuje się produkcją syropu klonowego. Muzyk stworzył również własne studio nagraniowe w wyremontowanej przez siebie stodole.

- Wiem, że to banał, ale daje mi to radość. Poza tym ścinam drzewa. Odnowiłem też starą stodołę, która była bliska zawaleniu. Teraz to moja pracownia - zdradził piosenkarz.

Czytaj także: Mieszkam w Kanadzie, ale w sercu mam Polskę

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.