Koronawesele to ściema? Są osoby, które tak myślą i mają na to dowody

- Teraz to my, młodzi, jesteśmy największym złem. Strasznie mi jest przykro, w ogóle nie umiem się cieszyć z tego, że za chwilę zostanę żoną. O ile faktycznie tak będzie, bo przecież nic nie wiadomo - żali się Klaudia. Znowu wybuchła wrzawa wokół wesel, choć według inspektora sanitarnego tylko ok. 2 proc. wszystkich chorych zaraża się właśnie na tych spotkaniach.

Wesela w czasie pandemii jak są organizowane?
Źródło zdjęć: © pixabay.com
Agnieszka Mazur-Puchała

Wielkie kontrowersje wśród przyszłych nowożeńców wzbudziła wczorajsza wypowiedź Jarosława Pinkasa w programie "Newsroom WP". - Wesela są istotnym zagrożeniem. Cały świat się zastanawia, co zrobić z weselami. Nie ukrywam, że zastanawiamy się nad tym. Dziś pan premier wydał nam dyspozycję, żebyśmy wspólnie z Ministerstwem Infrastruktury i Ministerstwem Spraw Wewnętrznych przedstawili raport, jakie działanie powinniśmy podjąć, żeby wesela i eventy nie stanowiły zagrożenia. Nad takimi rozwiązaniami pracujemy. Może dojść do sytuacji jak w Wielkiej Brytanii. Brytyjczycy przedwczoraj drastycznie ograniczyli liczbę gości na weselach do 30 osób - mówił główny inspektor sanitarny Jarosław Pinkas.

Jednocześnie zaznaczył także, że do tej pory ok. 900 chorych w Polsce to uczestnicy wesel. Biorąc pod uwagę, że łączna liczba zarażonych to prawie 70 000 osób, jedynie ok. 2 proc. wszystkich zarażeń w naszym kraju jest efektem "koronawesel”. Mimo to Polacy się boją, a pary szykujące się na swój wielki dzień, ich rodziny i bliscy są coraz bardziej zdenerwowani. Mają dość niepewności i nagonki na wesela. Twierdzą, że skala zarażeń nie jest duża, a popsucie najpiękniejszego dnia w życiu pozostawia traumę na długie lata.

Jesteśmy wściekli! A to nasz wyjątkowy dzień

W każdej chwili rząd może ogłosić przecież kolejny lockdown lub nowe czerwone strefy. Goście rezygnują z pojawienia się na ślubie, bo boją się zarażenia. Albo muszą odmówić ze względu na pracodawcę, który kategorycznie zabrania udziału w weselach. Tak jak Monika, szefowa w dość dużej korporacji. Gdy niania jej dziecka powiedziała, że wybiera się na wesele, kobieta kategorycznie zażądała, by opiekunka nie narażała jej rodziny i małego dziecka. Niania nie chcąc stracić pracy, uległa namowom szefowej, choć jej rodzina była z tego powodu bardzo niezadowolona.

To z kolei jest ogromnym ciosem dla nowożeńców, gdy coraz więcej osób ze strachu odmawia pojawienia się na uroczystości.

- Planowaliśmy wesele od zeszłego roku. Chciałam, żeby było jak należy, nie mogłam się doczekać – dla WP Kobieta komentuje Klaudia. – A jest po prostu strasznie! Moje koleżanki przed ślubem stresowały się samą ceremonią albo pierwszym tańcem. A ja się boję, czy wesele w ogóle się odbędzie. Mam suknię i welon, rozdałam zaproszenia i ustaliłam, jak ma wyglądać sala. Wszystko gotowe. I co z tego? Dzisiaj, jutro albo za tydzień ktoś w rządzie stwierdzi, że wesela są be i już nie można ich robić. Tylko że ci sami ministrowie jeżdżą sobie na wakacje, leżą na plażach i jakoś się nie boją zarażenia. Teraz to my, młodzi, jesteśmy największym złem. Strasznie mi jest przykro, w ogóle nie umiem się cieszyć z tego, że za chwilę zostanę żoną. O ile faktycznie tak będzie, bo przecież nic nie wiadomo.

Czerwona strefa? To jedźmy gdzieś indziej!

Kiedy na początku sierpnia minister zdrowia wprowadził w Polsce czerwone i żółte strefy, na listę tych pierwszych trafił Nowy Sącz. Dokładnie cztery dni przed ślubem Justyny i Kamila. Na dodatek już raz przekładanym, bo pierwotna data przepadła w wyniku lockdownu. Ze 150 zaproszonych gości na ostatnią chwilę trzeba by było zrobić 50. A Nowosądecczyzna to region przywiązany do tradycji. Tutaj nadal żyją jeszcze duże, wielopokoleniowe rodziny.

- Moja mama ma cztery siostry i brata – mówi Justyna w rozmowie z WP Kobieta. – Tylko jedna z nich nie założyła rodziny. Pozostała czwórka ma już dzieci i wnuki. Podobnie jest zresztą w rodzinie Kamila. Kogo mielibyśmy wykreślić z listy? Moją babcię, która od zawsze czekała na to, żeby zobaczyć mnie w białej sukni? A może chłopaka mojej kuzynki, bo nie jest rodziną? Jak można stawiać człowieka w takiej sytuacji? I to jeszcze na ostatnią chwilę!

Justyna od razu przeszła do działania. Jak sama przyznaje, była tak wściekła na sytuację, że ruszyła jak taran, żeby tylko dopiąć swego.
- Od razu zaczęłam obdzwaniać sąsiednie powiaty, które dalej były "zielone” – relacjonuje. – Nasze wesele miało się odbyć w środę, więc wcale nie było tak trudno. Gdyby chodziło o weekend nie miałabym szans. Ale w tygodniu sale weselne wcale nie mają wielkiego obłożenia. Po trzech telefonach znalazłam miejsce, które przyjmie mnie i moich gości. Orkiestrę i catering wystarczyło tylko poinformować o zmianie lokalizacji imprezy. Rodzinę i bliskich też. Tylko kilka osób stwierdziło, że boi się przyjść. Reszta dopisała. Co prawda w kościele byliśmy tylko z rodzicami, chrzestnymi i dziadkami, ale wesele było już huczne.

I jak to się skończyło?
- Jak większość wesel w naszych okolicach – silnym bólem głowy o poranku – śmieje się. – Covida nie stwierdzono.

Od czerwca byłem na ośmiu weselach. I nic

Krzysiek jest fotografem ślubnym od kilkunastu lat. To jego główne źródło dochodu. W sezonie nie zdarza mu się wolny weekend. W tym roku, od czerwca, znów pracuje. W piątki, soboty, czasem nawet w dni robocze.
- Wesela wylęgarnią wirusa? Nie powiedziałbym – komentuje dla WP Kobieta. – Od czerwca byłem na ośmiu i żyję. Goście, w tym babcie i dziadkowie też. Nikt nie zachorował, nikt nie trafił na kwarantannę. A to są często ludzie z całej Polski. Jedyna różnica jest taka, że dawniej przychodzili ludzie z katarem, a teraz nikt nie kicha i nie kaszle. Poza tym wszystko jest po staremu.

Przestrzegają rygoru sanitarnego?
- Tak… Przez pierwsze dwie godziny. Nie całują się przy składaniu życzeń, druhny psikają płynem do dezynfekcji, a potem atmosfera się rozluźnia. Nie ma możliwości, żeby w trakcie zabawy rodzina trzymała się na dystans, nie tańczyła, nie siedziała ramię w ramię. Na wesele przychodzą goście, którzy się nie boją. Ci naprawdę przejęci sytuacją zostają w domach. I są później obgadywani przez resztę rodziny. Tak to dzisiaj wygląda.

Krzysiek zauważa jednak zmniejszenie liczby gości. Imprezy są mniej huczne niż w czasach przed pandemią. Młodzi starają się przynajmniej częściowo ograniczyć liczbę osób zaproszonych.

Podobnie widzi sytuację Kornelia, wokalistka w zespole weselnym z województwa świętokrzyskiego.
- Byłam już na pięciu weselach, we wrześniu i październiku mam kolejne – mówi w rozmowie z WP Kobieta. – I mam takie same obserwacje jak Krzysiek. Nikt nie rzuca się już do całowania przy składaniu życzeń, obsługa nosi maski… Mija kilka godzin i wszystko wraca do normy. Tańce, buziaki, radosna atmosfera. Nikt się nie przejmuje.

Kornelia ma astmę, podobnie jak jej 9-letni syn. Naprawdę się nie boi?
- Nie bardziej niż robienia zakupów w markecie czy generalnie pojawiania się w większych skupiskach ludzi. – mówi – Wesela w niczym się od nich nie różnią, a hasło "wylęgarnia wirusa” jest wyssane z palca. Do tej pory nie zdarzyło mi się, żeby było choćby podejrzenie covidu. Moim zdaniem wprowadzanie kolejnych obostrzeń nie ma sensu.

Niebawem ogłoszone zostaną nowe decyzje rządu dotyczące wesel w Polsce. Jest niemal pewne, że przepisy zostaną zaostrzone. Pytanie tylko, jak bardzo.

Przypomnijmy: obecnie na weselu może pojawić się do 150 osób. Inaczej ma się sprawa ze strefami żółtymi i czerwonymi. Tam dopuszczalne jest zaproszenie, odpowiednio, 100 oraz 50 gości. W zielonej strefie w trakcie imprezy można nie zakrywać ust i nosa. Na temat wesel dla "Newsroom WP” w lipcu wypowiadał się były minister zdrowia, Łukasz Szumowski: - Pamiętajmy, że można się bawić na weselu, ale bez przesadnego przytulania. Twierdził też, że skupienie się na weselach nie zmniejszyłoby w radykalny sposób liczby zakażonych.

Zdania wśród ekspertów są więc podzielone. Młodzi zdenerwowani, a wesela i tak nadal się odbywają i tak. Bo ludzie chcą złożyć sobie przysięgę na dobre i na złe, nawet w czasach pandemii.

Źródło artykułu: WP Kobieta

Wybrane dla Ciebie

Calineczka poznała giganta. Największy i najmniejszy pies świata
Calineczka poznała giganta. Największy i najmniejszy pies świata
Jeremi Przybora i Barbara Wrzesińska. Rozdzieliły ich kłamstwa i częste kąpiele
Jeremi Przybora i Barbara Wrzesińska. Rozdzieliły ich kłamstwa i częste kąpiele
Grał w "Rodzinie zastępczej". Mówi, jak traktowała go Kownacka
Grał w "Rodzinie zastępczej". Mówi, jak traktowała go Kownacka
Po której randce iść do łóżka? Ekspertka mówi jasno
Po której randce iść do łóżka? Ekspertka mówi jasno
"Nie goliłam się od 6 lat". Jej nagranie wywołało burzę
"Nie goliłam się od 6 lat". Jej nagranie wywołało burzę
Wlej pod ogórki. Będziesz je zbierać kilogramami
Wlej pod ogórki. Będziesz je zbierać kilogramami
Zapytali Viki Gabor o Górniak. Była "brutalnie szczera"
Zapytali Viki Gabor o Górniak. Była "brutalnie szczera"
Wskoczyła w strój kąpielowy. Całość odbiła się w lustrze
Wskoczyła w strój kąpielowy. Całość odbiła się w lustrze
O ich romansie aż huczało. Dziś mało kto pamięta, że byli razem
O ich romansie aż huczało. Dziś mało kto pamięta, że byli razem
"Aperol nails" podbijają salony. Idealna stylizacja na lato
"Aperol nails" podbijają salony. Idealna stylizacja na lato
Sięgnij po fasolę czarną. Twoje jelita ci podziękują
Sięgnij po fasolę czarną. Twoje jelita ci podziękują
Nigdy nie jedz tej ryby nad morzem. Najgorszy wybór
Nigdy nie jedz tej ryby nad morzem. Najgorszy wybór