Koszula w kratkę, brzuszek i markowe sneakersy, czyli moda na imprezach disco polo
Podlasie, sobota, około godziny 20. W jednym z miasteczek w okolicach Grajewa - "kolebki disco polo” - zaczyna się gorączka sobotniej nocy. Dziewczyna zakłada obcisłe jeansy i top z dekoltem. Prostuje włosy i mocno maluje oczy. Zabiera ze sobą małą torebkę na telefon i pieniądze. W tym samym czasie jakiś chłopak z wioski obok szykuje się na imprezę. Wybiera koszulę w kratkę i proste spodnie. Obowiązkowo muszą być też "adasie”. Żeluje włosy na sztywno.
On i ona za kilkanaście minut spotkają się w "Metroopolis” - dyskotece pod Szczuczynem, gdzie w każdy weekend królują przeboje disco polo i przyjeżdżają okoliczne gwiazdy.
Kiedyś "Ranczo", dziś "Metroopolis"
"Metroopolis” pod Szczuczynem znają tu wszyscy. Nie tylko ci, którzy chodzą tam co weekend, ale nawet zagorzali przeciwnicy tego typu imprez nie przepadający za disco-polo.
- Trudno nie znać! Jak zaczynają tam balangować, słychać hałas w całej okolicy - mówi Ania, jedna z mieszkanek Szczuczyna, która pamięta czasy, gdy "Metroopolis” było "Ranczem”, a zamiast na płytkach PCV tańczyło się na wybetonowanym klepisku.
- Wtedy to nie opłacało się zakładać fajnych butów - dodaje Piotrek. - Jak miałeś nowe „adasie”, to po imprezie na "Ranczo” nie miałeś w niedzielę w czym pójść do kościoła - żartuje.
W stylu disco polo
Ostatni raz byłam tam za czasów "Rancza” pod koniec lat 90. Od tego czasu miejsce obrosło w legendy tak różnorodne, że z nich samych można by zrobić niejeden serial.
Imprezy disco polo - kiedyś i dziś
Kobiety w sukienkach na cienkich ramiączkach, o długości na granicy przyzwoitości, w szpilkach, z dużymi kolczykami w uszach i mocnym tapirem na głowie, mężczyźni w pasiastych koszulach w kolorze błota, spodniach z wysokim stanem i butach z kwadratowym czubem - to widok, który pamiętam z mojej pierwszej wizyty. Jak wygląda dzisiaj moda na imprezach disco polo? Co się zmieniło, a co pozostało bez zmian? Nie ma innego wyjścia, trzeba iść i zobaczyć to na własne oczy.
Kolejka po bilet
Zajeżdżamy pod "Metroopolis'. Zwykle przed wejściem ustawia się długa kolejka. Dziś spokojnie, a może po prostu jesteśmy za wcześnie? Wchodzimy do środka. Przy wejściu wita nas para ochroniarzy - on i ona. Dziewczyna-ochroniarz to pierwsze zaskoczenie. No proszę, tego tu wcześniej nie było! W środku powoli rozkręca się impreza podgrzewana energicznym głosem discopolowego DJ-a. Siadam z boku i obserwuję.
Kolejna fala imprezowiczów, następna kolejka piwa, a za nami kilka disco polowych standardów, które zna w Polsce chyba każdy. Oto w mojej głowie rysuje się obraz modnie ubranej imprezowiczki i imprezowicza.
Chcesz poderwać dziewczynę, musisz mieć logo!
- Polacy zwracają uwagę na buty - powiedziała mi kiedyś Dominika Nowicka, projektantka obuwia, która współpracowała z najlepszymi twórcami "podeszw" na świecie. Dodała również, że uwielbiamy buty sportowe. Jej obserwacje idealnie pasują do tego, co zobaczyłam na "Metroopolis".
- Zanim zgodzę się zatańczyć z jakimś facetem, patrzę, jakie ma buty - zdradza bywalczyni discopolowych imprez. - Jak nie ma "nike’ów" albo "adidasów", to odpuszczam - dodaje.
Sneakersy zamiast szpilek
Patrzę więc na buty. Są "łyżwy” i są adidasy. Faceci najwidoczniej wiedzą doskonale, że innych na tego typu imprezach mieć nie wypada, bo żadna dziewczyna na ciebie nie spojrzy. Kobiety też w sportowych butach. Tylko gdzieniegdzie pojawia się wysoka szpilka. To znak czasów. Coraz mniej dziewczyn przychodzi tu znaleźć faceta, a coraz więcej po prostu potańczyć.
Dziewczyny w rurkach
Co pasuje do sportowych butów? Obserwując najsłynniejsze trendsetterki świata, wiem, że sneakersy można nosić do wszystkiego, ale imprezowicze z "Metroopolis” to nie fashion victims z Paryża czy innego New Yorku! Jest więc w miarę klasycznie. W kobiecych stylizacjach królują jeansowe rurki, coraz rzadziej sukienki czy spódniczki.
Nowoczesny seksapil
To nie znaczy, że nie jest seksownie, bo spodnie są bardzo obcisłe, uwydatniając każdy centymetr nogi, biodra czy pupy. Być może gdybym przyjechała tu latem byłoby zdecydowanie więcej nagości, ale w zimną, kwietniową sobotę mogę liczyć jedynie na dekolt i odsłonięty brzuszek.
Brzuszek na wierzchu
- Dziewczyny w "Metroopolis” lubią pokazywać brzuszki - komentuje jedna z moich znajomych. Dziś to mama dwójki dzieci, ale kiedyś chętnie chodziła na wiejskie disco. - No i oczywiście przez lata królowała biel, bo tam są te specjalne dyskotekowe światła. Jak jesteś cała na biało w takim tłumie, to rządzisz! Kiedyś to nawet białe rękawiczki zakładali jak Michael Jackson - wspomina.
Sznurowane dekolty i ażurowe bluzki
Szukam więc "białych dam", ale jest ich stosunkowo niewiele. Są za to wspomniane brzuszki i dekolty. Widać, że trend promowany przez klan Kardashianów dotarł i tutaj. Sznurowane przy dekolcie bluzki przykuwają wzrok bardziej niż niejeden biały top. Ażurowa koronka przypomina seksowne "naked dress" z czerwonych dywanów. Są też modne chokery. To ukłon w stronę lat 90. i dowód na to, że moda również tutaj zatoczyła koło.
Disco polo lubi dresy
Jaki styl panuje wśród mężczyzn? Wypatrzyłam trzy grupy. Ta pierwsza to "discopolowi dresiarze”. Bejsbolówka na bakier, rozpinana bluza z "trzema paskami” i oczywiście dresy - to podstawa perfekcyjnej sobotniej stylówki, łączącej w sobie garderobę "Boysów" i modnych dwadzieścia lat temu hiphopowców. "Discopolowi dresiarze" to profesjonaliści, najbardziej świadomi, kreujący swój wizerunek za pomocą dobrze widocznego logo. Tutaj nie ma miejsca na pomyłkę, tu wszystko jest doskonale przemyślane i ma robić wrażenie.
Patriota z "Metroopolis"
Druga grupa to fani symboli, wyznawcy zasady, że tego, czego nie powiedzą słowa, powie ich ubranie. Prostą stylizację ze wspomnianymi sneakersami i jeansami uzupełniają więc bluzą lub t-shirtem z przesłaniem. Z zachęt do dobrej zabawy, wyznań miłości, cytatów i sentencji układam ogólny światopogląd discopolowego imprezowicza. Wśród miłośników przesłań jest też spora grupa patriotów. Ubrani w bluzy z symbolami Polski Walczącej, z biało-czerwoną flagą na torsie, śpiewają przeboje Zenka Martyniuka czy zespołu Volver.
Miłośnicy kratki
Trzecia grupa jest największa. To fani kratki w każdej możliwej konfiguracji. Kraciaste koszule noszą zarówno mężczyźni, jak i kobiety. Mają je przewiązane na biodrach również tancerki, które rozgrzewają sobotnie towarzystwo sporą dawką erotyzmu, wirując wokół DJ-a.
Disco polo w kratkę
Wśród kraciastych imprezowiczów wyróżnia się jeden chłopak. Ubrany jest we flanelową koszulę (co prawda w kratkę, ale zupełnie inną niż cała reszta), sztruksowe spodnie i skórzane buty, które dawno wyszły z mody.
Gorączka sobotniej nocy
Jego styl przypomina mi bardziej garderobę chłopaka z politechniki sprzed kilku lat niż klasycznego imprezowicza disco polo. Potupuje przy ścianie z butelką piwa w dłoni. Patrzy nieustannie w kierunku tłumu, chowając nieśmiałość za sztywnym uśmiechem. On nie przyszedł się tu lansować. Jestem pewna, że to młody rolnik, który szuka żony. Kibicuję mu, by znalazł tu odrobinę szczęścia, zakochał się z wzajemnością, by mógł zaśpiewać: "Ja uwielbiam ją, ona tu jest i tańczy dla mnie…", ale z drugiej strony już wiem, że łatwo nie będzie. Ten chłopak nie ma ani białych rękawiczek, ani bluzy Tommy’ego Hilfigera, ani nawet tych "adasiów” czy innych "nikeów". Bez nich to która się zgodzi na taniec? W Warszawie czy Krakowie pewnie zostałby uznany za hipstera, który nie przejmuje się trendami i nie zwraca uwagi na logo, ale tutaj, na "Metroopolis”, kilkanaście kilometrów od małej ojczyzny Tomasza Niecika? Taki z niego discopolowy królewicz zaklęty w żabę…