Kiedyś "Ranczo", dziś "Metroopolis"
"Metroopolis” pod Szczuczynem znają tu wszyscy. Nie tylko ci, którzy chodzą tam co weekend, ale nawet zagorzali przeciwnicy tego typu imprez nie przepadający za disco-polo.
- Trudno nie znać! Jak zaczynają tam balangować, słychać hałas w całej okolicy - mówi Ania, jedna z mieszkanek Szczuczyna, która pamięta czasy, gdy "Metroopolis” było "Ranczem”, a zamiast na płytkach PCV tańczyło się na wybetonowanym klepisku.
- Wtedy to nie opłacało się zakładać fajnych butów - dodaje Piotrek. - Jak miałeś nowe „adasie”, to po imprezie na "Ranczo” nie miałeś w niedzielę w czym pójść do kościoła - żartuje.