Książę zdradził, jaką matką jest Kate. Temat od lat wywołuje mnóstwo emocji
Nie muszą martwić się o wypłatę i jak przeżyć do końca miesiąca. Nie chodzą codziennie do pracy, nie wyrabiają targetów. Jednak za każdym razem, gdy para książęca opowiada o tym, jak wygląda z ich perspektywy rodzicielstwo, najczęściej czytamy: "nie mają łatwego życia". Tak jest i tym razem. Książę William opowiedział, jak odnajduje się w roli taty, a światowe media rozpisują się o trudach wychowywania dzieci w rodzinie królewskiej.
16.11.2017 19:19
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Kate i William wydają się podchodzić do tematu rodzicielstwa dość... normalnie. Pokazują, że mają podobne problemy, co inni rodzice – choć zdecydowanie łatwiej im się z nimi uporać. Jednak brytyjscy dziennikarze w każdej wypowiedzi pary doszukują się sensacji i pokazują, że Kate i William są oderwani od rzeczywistości.
Ostatnio sensację wzbudziły słowa Kate na temat tego, jakim ojcem jest William. Księżna przyznała, że następca tronu krótko po narodzinach syna "nie miał na początku pojęcia, jak się zachowywać". Co skłoniło Kate do takiego wyznania? Podczas ostatniej wizyty w Family Action, centrum, które pomaga świeżo upieczonym rodzicom, poznała Billa. Brytyjczyk sam wychowuje 7-letnią córeczkę. Przyznał w rozmowie z księżną, że długo zmagał się z depresją, ale dzięki pomocy wolontariuszy wyszedł na prostą. – Nie chciałem, żeby moją córką zajęła się opieka społeczna. Powiedziałem sobie, że muszę zawalczyć dla niej. Udało mi się wyjść z depresji – wyjaśnił Kate. Księżna przy okazji postanowiła przyznać, że jej mąż także miał trudne początki na drodze zwanej "ojcostwo".
Z kolei kilka dni temu sam William przyznał, że "czasem zdarzają się mu wzloty i upadki". Żartował, że są dni, gdy potrzebuje wykałaczek, by nie zamykały mu się oczy. Podkreśla, że każdą wolną chwilę stara się spędzić z czteroletnim George’em i dwuletnią Charlotte. Książę wielokrotnie zaznaczał, że to nie nianie, a Kate, jest jego największym wsparciem, jeśli chodzi o wychowywanie dzieci.
- Być kawalerem, a być głową rodziny – to całkowicie zmienia podejście do życia. Jestem skoncentrowany na roli ojca. Traktuję moje obowiązki bardzo serio – mówił William w rozmowie z dziennikarzami. – George jest małym urwisem, trzyma mnie zawsze w gotowości, ale jest słodkim dzieckiem. Jeśli chodzi o Charlotte to widzę, że posiadanie córki to zupełnie inna sprawa. Uczę się więc, jak to jest mieć dziewczynkę w rodzinie – dodał. A już niedługo jego rodzina się powiększy.
Kate i William zdają sobie sprawę z tego, że dla wielu Brytyjczyków są wzorem do naśladowania. Dlatego, gdy przejęli większość obowiązków królowej, bardzo często dzielą się własnymi doświadczeniami. Nie tylko William opowiada o swoich problemach. Również Kate pokazała, że nie zawsze jest idealnie.
W kwietniu tego roku, podczas oficjalnego spotkania m.in. ze studentami księżna rozmawiała z jedną z kobiet - młodą matką, która skarżyła się na to, że czuła się samotna po urodzeniu dziecka. Kate powiedziała jej: "Bywa się wtedy samotnym, znam to. Czujesz się wyizolowana".
- Nic nie przygotuje cię na macierzyństwo, szczególnie gdy jest to pierwsza ciąża. To mieszanina różnych emocji - przyznała Kate.
Przypomnijmy, że księżna bardzo źle znosił każdą ciążę. Przez uciążliwe poranne mdłości musiała być nawet hospitalizowana kilka lat temu. Po każdym porodzie zasady obowiązujące w rodzinie królewskiej oraz presja mediów zmuszały ją do wyjścia z noworodkiem przed szpital i przywitania się z poddanymi. Prezentowała się wtedy nienagannie, uśmiechała się, ale z pewnością kosztowało ją to wiele wysiłku zaledwie kilkanaście godzin po porodzie.
Matki raczej nie marzą o publicznych wyjściach, błysku fleszy i setkach kamer. Ona robiła dobrą minę do złej gry.
Później dziękowała poddanym za olbrzymie wsparcie. "Ludzie są podekscytowani, że George będzie miał rodzeństwo. Także dla nich jest to ważna chwila" - takie oficjalne oświadczenie książęca para wydała tuż przed urodzeniem Charlotte w 2015 roku.
Wyznanie o trudach macierzyństwa jest kolejnym na ten temat. Jakiś czas temu Kate stwierdziła, że nie jest to łatwe zadanie. - Trzeba mówić również o tym, z jakim wysiłkiem i presją jest związane. Każda z nas, gdyby miała gorączkę podczas ciąży, szukałaby pomocy u lekarza. Proszenie o wsparcie, jeśli chodzi o nasze zdrowie psychiczne, nie różni się niczym od tej sytuacji - przyznała.
Kate ostatnio często porusza trudne tematy. Być może po urodzeniu trzeciego dziecka zdobędzie się na dłuższą rozmową na temat macierzyństwa i problemów kobiet. A poród już za kilka tygodni.