Mają 3 godziny dla siebie. "Kupowaliśmy czas na seks"
"Przed dziećmi seks był po prostu dostępny, po dzieciach stał się produktem luksusowym" - powiedział Marek, ojciec 13-latka i 10-latka. Razem z żoną przechodzili trudne okresy w związku. Nie mieli czasu ani siły na seks.
04.12.2024 | aktual.: 04.12.2024 18:46
Seks jest ważnym elementem każdego związku. Gdy w grę wchodzą jednak dzieci, bardzo często zyskuje inne oblicze. Pary, które decydują się na posiadanie potomstwa, często narzekają na brak czasu dla siebie. W związku z opieką nad pociechami, oprócz czasu, nie mają także siły i przestrzeni. Ratują swoje związki na najróżniejsze sposoby.
"Okienko na seks jest krótkie"
"Mimo że moje dzieci są już nastolatkami, dylemat: seks, Netflix czy sen? jest wciąż aktualny. Chodzą spać późno, wstają wcześnie rano. Okienko na seks jest krótkie" - powiedział 44-letni Marek, ojciec 13-latka i 10-latka w rozmowie z weekend.gazeta.pl.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z żoną są razem od 23 lat. Przechodzili różne fazy związku, które miały wpływ także na ich współżycie seksualne. Jedna z nich jest związana z dziećmi, które pojawiły się w ich życiu.
- Bardzo długo byliśmy sfrustrowani tym, że nie potrafimy zorganizować naszego życia z dziećmi tak, aby zaspokajać wszystkie ważne potrzeby każdego członka rodziny, w tym nasze jako pary - ujawnił Marek.
Sprawy nie ułatwiał fakt, że zarówno porody, jak i czas po nich, były dla jego żony trudne.
- Gdy po pierwszym połogu mogliśmy już wrócić do aktywności seksualnej, nasz syn przestał spać. Do trzeciego roku życia budził się w nocy co trzy godziny. Zostało u niego później zdiagnozowane spektrum autyzmu. W międzyczasie pojawiło się drugie dziecko. I historia się mniej więcej powtórzyła. Uprawialiśmy przez ten czas seks, ale zazwyczaj na niewyspaniu. Albo odbywaliśmy dyskusję: "Chce ci się? Nie. Mi też nie. Ale nie wiadomo, kiedy będzie znowu okazja. No dobra" - cytował.
"Kupowaliśmy czas na seks"
Na początku Marek i jego żona korzystali z momentów, kiedy dzieci spały. Gdy wybrali jednak po kilku latach edukację domową dla pociech, szybko pożałowali tej decyzji.
- Jako rodzina zyskaliśmy dużo wolności, ale znalezienie czasu na seks stało się jeszcze trudniejsze. Dzieciaki były z nami przez kilka lat 24 godziny na dobę. Wstyd się przyznać, ale nieraz kupowaliśmy sobie czas na seks. Dawaliśmy dzieciakom po dyszce i wysyłaliśmy je na lody. Mieliśmy dla siebie 20 minut - opowiedział Marek.
Jak stwierdził, najlepszym rozwiązaniem było przejście na częściową edukację domową.
- Cztery razy w tygodniu chodzą do szkoły na kilka godzin, co oznacza, że w te dni między 12 a 15 mamy czas tylko dla siebie. Nasze życie seksualne odżyło. Możemy uprawiać seks tak głośno, jak chcemy. Nie musimy zastanawiać się nad tym, czy kogoś obudzimy, czy ktoś zaraz nie zapuka do naszej sypialni - podsumował mężczyzna.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.