Lekarze pokazali, co zostało po Kamilku. Zdjęcie porusza

Lekarze opublikowali chwytającą za serce fotografię. Jak poinformowali, Kamilek ma już swojego aniołka. W ostatnich dniach aniołów było wokół niego mnóstwo: to lekarze, ale też wszyscy ci, których poruszyła historia ośmiolatka z Częstochowy.

Kamilek ma już swojego aniołka
Kamilek ma już swojego aniołka
Źródło zdjęć: © Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka im. św. Jana Pawła II

11.05.2023 | aktual.: 11.05.2023 12:41

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Chłopczyk w swoim zaledwie ośmioletnim życiu przeszedł piekło na ziemi. Był bity, oblewany wrzątkiem i przypalany papierosami. Przez kilka dni nikt nie wezwał do niego pogotowia.

Maltretowany przez ojczyma Kamil z Częstochowy był od ponad miesiąca leczony w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Zmarł w poniedziałek rano na skutek postępującej niewydolności wielonarządowej, do której doprowadziła poważna choroba oparzeniowa i ciężkie zakażenie całego organizmu, spowodowane rozległymi, długo nieleczonymi ranami.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Specjalne miejsce dla Anioła Kamilka

Teraz lekarze z Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka poinformowali, że Aniołek Kamilka dołączył do Kaplicy Aniołów Stróżów. To miejsce ciszy i zadumy, kaplica o szczególnym charakterze. Znajdują się tam tysiące figurek aniołków, przekazanych przez pacjentów szpitala i ich opiekunów.

"Każdy aniołek symbolizuje dziecko, któremu w naszym szpitalu udało się pomóc. W kaplicy są też aniołki tych dzieci, które niestety odeszły" – podała katowicka placówka.

"Miejsce wybitne, wyjątkowe. Pamiętam je od momentu, kiedy było kilka Aniołów. Nie było gablot, nie było półek. Stały pod ołtarzem. Z czasem, z biegiem lat, zajmowały wolne miejsca - stolik, parapet, gwóźdź na ścianie, bo Anioły przybierały różne formy. Ile Aniołków to tyle historii - radości, dramatów, pożegnań. Wyjątkowe, jedyne, niepowtarzalne miejsce" - przyznała jedna z internautek.

Rzesza Aniołów

Kiedy Kamilek walczył o życie, do katowickiej placówki wysyłano pocztówki, maskotki zabawki, a nawet osobiste pamiątki, takie jak medaliki i różańce. "To były bardzo wzruszające gesty, pełne empatii i miłości do tego biednego dziecka. Bardzo za to dziękujemy" – przekazało Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka.

Kamilek otrzymywał od nieznajomych zabawki, pocztówki i wyrazy wsparcia
Kamilek otrzymywał od nieznajomych zabawki, pocztówki i wyrazy wsparcia© Facebook

Dramat Kamila wstrząsnął całą Polską. Wiele osób do dziś zastanawia się, dlaczego za życia Kamilek nie miał swojego aniołka, który ochroniłby go przed śmiercią.

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Komentarze (101)