LIST DO REDAKCJI. Matka gimnazjalisty wstrząśnięta nową grą syna. "Masakrują lewaków"
- Po fakcie człowiek żałuje tylko, że był za dobry – mówi Hitler. Student europeistyki przyznaje, że jest "bezużytecznym ścierwem". Gracze palą tęczę, a wszystko to ubarwione jest cytatami z Janusza Korwin-Mikkego. Planszówka "Czas zaorać socjalizm" rozchodzi się wśród nastolatków jak ciepłe bułeczki. Tymczasem rodzice nie kryją oburzenia.
14.04.2017 | aktual.: 14.04.2017 15:31
- To jest skandal, że coś takiego w ogóle jest dostępne w sprzedaży! – pisze w liście do redakcji Maria, mama gimnazjalisty (imię zmienione na prośbę czytelniczki). - Mój syn obchodził ostatnio 13. urodziny. On strasznie lubi grać w gry planszowe, a ja niestety nie orientuję się w tej dziedzinie, więc pozwoliłam mu, by sam sobie zamówił prezent na urodziny. Wybrał i podał mi tylko dane do przelewu – gdybym wiedziała wcześniej, co zamówił… W życiu nie dostałby takiej gry. Po kilku dniach paczka niestety dotarła. Jakie było moje zdziwienie, gdy ją rozpakowałam – pisze kobieta.
Urodziny jej syn postanowił świętować z planszówką "Czas zaorać socjalizm". Gra, która w założeniu miała być żartem, satyrą polityczną, nie spodobała się rodzicom – delikatnie rzecz ujmując. Na forach internetowych nie brakuje podobnych opinii.
- Gra już na pierwszy rzut oka wyglądała przerażająco. We wnętrzu pudełka znajdowało się pełno kart. Gdy je przejrzałam, załamałam się. Karty są okropne, antysemickie i obrażające wszelkie mniejszości oraz oczywiście kobiety! To jest horror, że w cywilizowanym, nowoczesnym państwie ktoś produkuje takie okropieństwa. Do tego twórcy gry nawet nie kryją swojej chorej fascynacji III Rzeszą – jedną z kart jest Adolf Hitler, a na innych jest wiele odniesień do faszyzmu – opisuje Maria.
Dodaje również: W brutalny sposób atakuje środowiska LGBT, a to chyba jest karalne? Najgorsze, że reszta kart gloryfikuje Korwina. Gdy spytałam syna, czemu zamówił tę grę, to odparł mi, że u niego w szkole wszyscy to mają i że modne jest "oranie lewaków". JESTEM ZAŁAMANA. Jeżeli teraz produkuje się takie planszówki, to już się boję, co będzie po paru latach rządów obecnej partii. Ja już zabroniłam swojemu synowi w to grać i mam ochotę to potargać.
Taki humor polityczny
Planszówka weszła na rynek już jakiś czas temu. Reklamowana była jako "rodzima gra karciana z humorem politycznym", inni mówili, że to "gra dla prawdziwych kuców". Twórcy czerpali garściami z internetowego slangu, opierając się jednak głównie na wypowiedziach Janusza Korwin-Mikkego.
- To niespotykane połączenie kolekcjonerskiej gry karcianej z planszówką, które przeniesie cię w sam środek odwiecznego konfliktu między prawicą a lewicą – czytamy na pudełku. – Oczywiście gra naszpikowana jest czołowymi przedstawicielami walczących ze sobą frakcji, jak i innymi nawiązaniami do prawdziwych wydarzeń. Rozgrywka w dużym uproszczeniu polega na wykładaniu kart na specjalnie przygotowaną planszę, po której gracze poruszają się jednostkami lewicy i prawicy walcząc między sobą w systemie turowym. (…) Każdy ruch musi być przemyślany, bowiem chwila nieuwagi może kosztować naszego wojownika życie – piszą twórcy.
"Dobrym czerwonym jest martwy czerwony. Każdy cowboy to wiedział i wie!", "Chciałbym tylko żreć i żyć dalej", "Jeszcze nikt nie udowodnił, że feministka jest kobietą" – to tylko część z opisów kart. "Przestali grać na skrzypcach, przestali bielić kotły, nawet już wróżyć nie umieją, tylko siedzą i wyciągają łapy po zasiłki" – to z kolei cytat europosła na karcie "najazd Romów".
Twórcy gry próbują parodiować aborcję, środowisko LGBT, uchodźców, feministki. A przy tym wszystkim "w żadnym wypadku nie pochwalają stosowania przemocy w stosunku do przeciwników politycznych, jak i nie nawołują do nienawiści na tle religijnym czy rasowym", a "wszelkie nawiązania do rzeczywistości mają zabarwienie parodyjne". Nie wszyscy są przekonani i nie trudno się im dziwić. Jak wskazują rodzice, nastolatki chłoną wszystko, co się im podsunie i część z nich absolutnie nie będzie traktować tego jako żartu. Niektórzy twierdzą jednak, że oburzenie matek takich jak Maria jest bezzasadne, bo to tylko żart. Ocenę musimy pozostawić czytelnikom.
Jak zaorać socjalizm w kilku prostych krokach
Na pomysł stworzenie gry wpadała grupa przyjaciół z Czechowic-Dziedzic niedaleko Śląska Cieszyńskiego. Planszówka miała być odpowiedzią na to, co dzieje się w polskiej polityce. Wśród twórców jest Mateusz Herda. Po tym, jak Korwin-Mikke wszedł do europarlamentu, publikował w sieci zrobione przez siebie karty. Cieszyły się tak dużą popularnością, że bardzo szybko powstał projekt crowdfundingowy, by internauci mogli sfinansować powstanie gry.
Inicjatywę wsparło ponad 500 osób. Zebrano 74 tys. zł. Pierwsze egzemplarze sprzedały się w kilka chwil. Równie szybko o grze zaczęły rozpisywać się media. Kontrowersyjne rysunki i cytaty tylko podgrzewały atmosferę.
- W tym cały myk naszej gry. Gdyby nie kontrowersyjne treści i tematyka to pies z kulawą noga by się nami nie zainteresował. Gdyby nasza karcianka była na przykład osadzona w świecie fantasy to pomimo naprawdę zarąbistej mechaniki, ciężko byłby nam się przebić przez setki podobnych gier – przyznał w jednym z wywiadów Herda.
Gra ironicznie przedstawia też prawicę. – Zdaję sobie sprawę, że niektórym może się to nie spodobać, budzić niesmak. Gra opiera się jednak na humorze internetowym, w internecie wszystko jest brutalniejsze – przyznaje autor. Pytanie, czy takie tłumaczenie wystarcza rodzicom?