Blisko ludzi#LISTDOREDAKCJI Rodzina wróciła z zagranicy. Sąsiedzi oburzeni puszczaniem dzieci na plac zabaw

#LISTDOREDAKCJI Rodzina wróciła z zagranicy. Sąsiedzi oburzeni puszczaniem dzieci na plac zabaw

Pani Agnieszka mieszka w Białej Podlaskiej. Gdy usłyszała w sklepie, że jedna z sąsiadek wróciła z zagranicznej wycieczki z dziećmi i mimo kwarantanny pozwala im wychodzić z domu, postanowiła napisać do nas list z apelem. Skontaktowaliśmy się z nią.

#LISTDOREDAKCJI Rodzina wróciła z zagranicy. Sąsiedzi oburzeni puszczaniem dzieci na plac zabaw
Źródło zdjęć: © East News
Karolina Błaszkiewicz

18.03.2020 | aktual.: 19.03.2020 16:55

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Tysiące Polaków powracają do kraju i udają się na 14-dniową kwarantannę. Jak się okazuje, nie wszyscy rozumieją, jakie skutki może nieść za sobą bagatelizowanie rządowych wytycznych. Nie biorą także pod uwagę tego, że narażają innych na niebezpieczeństwo. Pani Agnieszka i jej mąż są lekarzami, doskonale rozumieją więc, jak ważne jest działanie prewencyjne. Są głęboko zaniepokojeni, dlatego postanowili za pośrednictwem Wirtualnej Polski zwrócić uwagę na problem.

– Wczoraj ta kobieta opowiadała sąsiadom, że przyjechała z dziećmi z zagranicy. Zadzwoniła do sanepidu. Kazali siedzieć jej w domu. I siedzi, ale, jak sama to ujęła: "dzieci nie utrzyma" – relacjonuje pani Agnieszka w rozmowie telefonicznej. – Więc te dzieci biegają teraz po osiedlu, a mowa o osiedlu Sidorska, nikt ich nie pilnuje. One są przecież roznosicielami. Same nie mają objawów, ale mogą zarażać innych – tłumaczy w rozmowie z WP Kobieta.

Koronawirus a dzieci

Czytelniczka jest bardzo zaniepokojona. – Nikt się tym nie interesuje. Policjanci przyjdą do mieszkania, zadzwonią, pomacha im dorosła osoba, a dzieci mogą w tym czasie biegać na podwórku. Uważam, że też powinny machać. Chodzi przecież o kontrolę. Ja zamknęłam gabinet stomatologiczny – zaznacza.

Pani Agnieszka apeluje do mieszkańców o rozsądek i dotrzymywanie warunków kwarantanny. – Trochę nas to niepokoi. Skoro wszyscy siedzimy, to już siedźmy. Nie może tak być, że ktoś się trzyma, a drugi lekceważy – kwituje, mając nadzieję na interwencję policji.

W Polsce liczba zakażonych wzrosła do 325 (stan na czwartek, godz. 12:50). – Do końca przyszłego tygodnia mogą być już tysiące zarażonych. W najbliższym czasie trzeba więc będzie podjąć decyzję ws. społecznej kwarantanny. Niewykluczone, że społeczna kwarantanna zostanie potem przedłużona. Jeżeli zwiększa się liczba chorych, to trzeba reagować, zaostrzając środki – zadeklarował minister zdrowia Łukasz Szumowski.

Podpowiadamy: Co mogą zrobić sąsiedzi w podobnej sytuacji?

Od 15 marca po powrocie do Polski wszyscy przyjezdni są zobowiązani poddać się obowiązkowej 14-dniowej kwarantannie. To oznacza, że wychodzenie z domu nie może mieć miejsca. W sytuacji opisanej przez panią Agnieszkę mowa nie tylko o osobie dorosłej, ale również o dzieciach.

– Wszystkie dane, które otrzymujemy ze Światowej Organizacji Zdrowia pokazują, że jeżeli nawet dziecko zostanie zakażone koronawirusem, to przechodzi to w sposób bezobjawowy. Nie znalazłem przypadku, by dziecko zainfekowane koronawirusem zmarło. W tej liczbie złych informacji to dobre informacje – mówił niedawno wiceminister Waldemar Kraska.

Jak podaje portal WP abcZdrowie, dzieci mogą odgrywać dużą rolą w przenoszeniu wirusa i doprowadzać do szerzenia się choroby. Istotne jest, by najmłodsi nie mieli styczności przede wszystkim z osobami starszymi oraz tymi, którzy znajdują się w grupie podwyższonego ryzyka ze względu na choroby przewlekłe.

Warto zwrócić życzliwie uwagę osobom, które nie przestrzegają kwarantanny. Jeśli nasze prośby nie zostaną wysłuchane, wówczas należy postąpić odpowiedzialnie i zawiadomić odpowiednie jednostki.

Sąsiedzi, którzy są świadomi, że dana osoba i jej dzieci są objęte kwarantanną i obawiają się zarażenia, powinni skontaktować się z najbliższą Stacją Sanitarno-Epidemiologiczną (wykaz stacji pod tym linkiem)
lub policją. Pierwsza sprawdza poddanych kwarantannie telefonicznie, druga osobiście.

Karą za nieprzestrzeganie kwarantanny może być 30 dni pozbawienia wolności lub grzywna. Gdy okaże się, że złamanie kwarantanny zostanie uznane:

  • za powszechnie niebezpieczne dla życia lub zdrowia,
  • powodujące zagrożenie epidemiologiczne,
  • za szerzenie się choroby zakaźnej

sprawa może trafić do sądu, a łamiący zasady kwarantanny może zostać ukarany karą pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8, przy czym jeżeli następstwem takiego czynu jest śmierć człowieka lub ciężki uszczerbek na zdrowiu wielu osób – karą pozbawienia wolności od lat 2 do 12.

Reagujmy!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Komentarze (888)