Ma córkę z Egurrolą. Aż trudno uwierzyć, jak zarabia na życie
Nina Tyrka zdobyła ogólnopolską popularność dzięki udziałowi w "Tańcu z gwiazdami", gdzie występowała do 2016 roku. Cztery lata później rzuciła karierę w telewizji i otworzyła warzywniak. Oto jak wyglądają ceny, które proponuje.
Nina Tyrka zasłynęła jako uczestniczka programu "Taniec z gwiazdami", gdzie występowała do 2016 roku. Tańczyła m.in. u boku Marcina Millera, Piotra Gruszki czy Marka Kaliszuka. Prywatnie od 2007 roku była w związku z Agustinem Egurrolą, z którym doczekała się córki. Relacja jednak nie przetrwała próby czasu.
Nina Tyrka prowadzi warzywniak. Ceny szokują
Tyrka w 2020 roku postanowiła zmienić ścieżkę kariery. Otworzyła warzywniak "Zieleniak" na warszawskim Wilanowie. Dziennikarka Plejady, Natalia Wolniewicz, postanowiła sprawdzić, jak obecnie wygląda sklep byłej gwiazdy tanecznego show i czego możemy się spodziewać.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Okazuje się, że w oczy mocno rzucają się bardzo wysokie ceny produktów. "Za swojego kalafiora zapłaciłam 13 zł. Zazwyczaj to warzywo na bazarku kosztuje połowę tej kwoty. Rozumiem rosnące ceny i inflację jednak 40 zł za kg pomidorów to kosmiczna cena. Za cukinię trzeba zapłacić 18 zł za kg, jabłka kosztują 6 zł za kg, a gruszki 10 zł za kg. Przy kiwi widnieje tabliczka z ceną 6,5 zł za sztukę, a bataty kosztują 17 zł za kilogram, a ziemniaki "jedyne" 4,5 zł za kilogram" - relacjonowała reporterka. Jednoznacznie podkreśliła też, że był to "zdecydowanie najdroższy warzywniak, w jakim była", a ceny "spowodowały u niej gęsią skórkę".
Co kupimy w warzywniaku Niny Tyrki? Wybór jest ogromny
Jednocześnie Natalia Wolniewicz podkreśliła, że jakość produktów jest naprawdę wysoka. "Większość warzyw wyglądała tak, jakby właśnie przyjechała z pola czy ze szklarni" - czytamy w artykule. Zaznaczyła też, że ich wybór był ogromny - jak opisuje, dostępnych było wiele rodzajów krajowych i zagranicznych owoców i warzyw.
Według jej relacji sklepie znajdziemy zresztą nie tylko owoce i warzywa, ale także inne rzeczy - kapustę kiszoną czy gotowe produkty, takie jak zakwas na barszcz biały i czerwony, ryba po grecku, pasztety czy przetwory. Mimo wszystko dziennikarka Plejady stwierdziła, że nie zdecydowałaby się na ponowną wizytę w "Zieleniaku", ponieważ ceny są tam naprawdę wysokie.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl