Ma zaledwie 6 lat. Zarabia miliony, recenzując zabawki
Na pierwszy rzut oka nie różni się niczym od swoich rówieśników. W przeciwieństwie do większości z nich, on już jest jednak milionerem – i to nie za sprawą np. spadku. Wszystko dzięki wielkiej miłości do zabawek i możliwościom, jakie daje dziś ludziom internet. Poznajcie Ryana, który ma pracę marzeń – bawi się, robi to, co kocha, a pieniądze płyną w jego kierunku szerokim strumieniem.
03.03.2018 15:09
Powiedzieć, że sieć jest potęgą, to truizm. Ale trudno nie uciekać się do tego banału, gdy mowa o ludziach, którzy dorobili się fortun dzięki wykorzystaniu potencjału tego narzędzia. Znacząca część osób, które zasilają dziś czołówkę najbogatszych ludzi świata, dorobiła się swoich fortun dzięki komputerom i światowi wirtualnemu. Oprócz Billa Gatesa – twórcy potęgi Microsoftu, który najczęściej okupuje pierwszą pozycję rankingu miliarderów magazynu "Forbes", znajdziemy tam również m.in.: Jeffa Bezosa (Amazon), Marka Zuckerberga (Facebook)
czy Siergieja Brina i Larry'ego Page'a (Google)
. Ale poza możnymi tego świata jest też potężna grupa ludzi, którym internet też dał wielkie pieniądze i pozycję. To m.in. twórcy sklepów internetowych, serwisów, aplikacji, ale też osoby, które dzięki internetowi stały się medialne i rozpoznawalne (blogerzy czy vlogerzy). W tej ostatnie grupie znaleźć można osoby, za którymi stoją niezwykłe historie. Należy do nich zaledwie 6-letni Ryan, który dzięki internetowi już jest sławny i bogaty.
Oczywiście dzieci, które dorobiły się sławy i pieniędzy, choć dobrze jeszcze nie odrosły od ziemi, szczególnie w ostatnich dekadach nie brakowało. Dziennik "The Washington Post", który poświęcił niedawno małemu Ryanowi artykuł, wymienił m.in.: siostry Olsen, niezapomnianego Macaulaya Culkina, a także Judy Garland czy Shirley Temple. Ale ich sukces był związany przede wszystkim ze światem filmu i zależny był m.in. od producentów czy specjalistów od castingu. W przypadku wielu współczesnych gwiazd, które swoje kariery zaczynały w serwisach typu YouTube, wszystko wygląda inaczej. Bardzo często zaczyna się od pasji, która popycha do realizacji autorskich programów, potem przychodzi coraz większe, czasami niespodziewane zainteresowanie ze strony widzów, a kończy się na coraz większej liczbie sponsorów oraz rosnącej liczbie cyfr na koncie. Tak to mniej więcej wyglądało też w przypadku Ryana.
Jego kariera zaczęła się w dość banalny sposób. Trzyletni wówczas chłopiec był w sklepie i opowiadał o zabawce, którą chciałby dostać – zbudowanym z klocków pociągu. Potem było rozpakowywanie zestawu, jego składanie, a potem zabawa. Wszystko za pomocą telefonu rejestrowała mama. Niepozorne nagranie zostało gorąco przyjęte przez internautów (do dziś zanotowało ponad 40 milionów wyświetleń) i zachęciło rodziców chłopca do tworzenia kolejnych, podobnych filmików i dzielenia się nimi z internautami. Popularność kanału na YouTube, gdzie zamieszczane były materiały z jego kolejnymi opisami zabawek oraz pokazującymi jego zabawę, rosła w bardzo szybkim tempie, czyniąc z malutkiego Ryana niekwestionowaną gwiazdę. Najpopularniejszy materiał z udziałem chłopca, opublikowany w kwietniu 2016 r., odnotował – uwaga – ponad 1,1 miliarda odtworzeń.
Opiekunowie chłopca podkreślają, że młodzieniec jest ojcem własnego sukcesu i tak naprawdę pomysłodawcą kanału. Chłopczyk od najmłodszych lat bardzo chętnie oglądał w sieci krótkie recenzje wideo i bardzo często pytał swojej mamy, dlaczego w internecie można znaleźć filmy pokazujące zabawy albo recenzje innych dzieci, a jego tam nie ma. No i w końcu rodzice spełnili jego marzenie – i do dziś nie mogę uwierzyć w skalę sukcesu.
Jak wspominają, z kolejnymi recenzjami pojawiały się kolejne pomysły. Rosła też popularność odcinków. Liczba wyświetleń zaczęła się z każdym miesiącem podwajać; rosła także liczba subskrybentów. W styczniu 2016 r. kanał "Ryan ToysReview" miał milion stałych widzów, rok później było ich już 5 milionów, a teraz liczba ta przekroczyła już 10 milionów. Za coraz większą popularnością idą również konkretne pieniądze. W niedawnym zestawieniu najlepiej opłacanych gwiazd YouTube, opublikowanym przez magazyn „Forbes”, Ryan zajął wysoką ósmą pozycję – od 1 czerwca 2016 r. do 1 czerwca 2017 r. zarobił ok. 11 milionów dolarów.
Jak zauważają eksperci, dla współczesnych dzieciaków, dla których internet jest chlebem powszednim, to właśnie osoby takie jak Ryan są prawdziwymi gwiazdami. Z jednej strony jest dla nich celebrytą, rozpoznawalnym dzieckiem, które robi to, o czym każdy maluch marzy – otwiera kolejne zestawy zabawek i beztrosko się nimi bawi. Z drugiej strony traktują go jak kogoś, z kim mogłyby się zaprzyjaźnić. Wydaje się, że to drugie nie powinno być trudne. Ale to tylko pozory – rodzice Ryana nie ujawniają nazwiska chłopca, jego pochodzenia ani szczegółów z jego życia. Chcą, aby pozostał zwyczajnym dzieckiem. Internetowa sława i pieniądze mają być tylko bardzo miłym "dodatkiem".
Wielu specjalistów głowi się nad tajemnicą sukcesu "6-latka od zabawek". Nie mają jednak gotowej odpowiedzi. Zauważają, że formuła jego programów jest prosta – nie ma w nich żadnych analiz, porównań; jest tylko zabawa. I może o to właśnie chodzi. Pozostaje pytanie, dlaczego inne podobne programy, a jest ich mnóstwo, nie odniosły takiego sukcesu? Widać, nawet w wirtualnym świecie, oprócz mniej lub bardziej ogranego pomysłu, trzeba mieć też odrobinę szczęścia.