Blisko ludziMagda Gessler dziękuje polskiej służbie zdrowia. "Stałam twarzą w twarz ze śmiercią"

Magda Gessler dziękuje polskiej służbie zdrowia. "Stałam twarzą w twarz ze śmiercią"

Magdalena Gessler na swoim profilu na Facebooku opublikowała obszerny post, w którym dziękowała za pracę i narażanie życia pracownikom polskiej służby zdrowia. We wpisie mówiła nie tylko o aktualnej sytuacji, ale o wszystkich traumatycznych przeżyciach, jakich doświadczyła.

Magda Gessler dziękuje polskiej służbie zdrowia. "Stałam twarzą w twarz ze śmiercią"
Źródło zdjęć: © ONS

28.03.2020 | aktual.: 28.03.2020 16:35

Restauratorka nie pozostaje obojętna wobec kryzysu. W swoich mediach społecznościowych apeluje do swoich fanów, by pozostali w domu. Sama również przestrzega zaleceń i pozostaje w izolacji.

Magdalena Gessler o polskiej służbie zdrowia

Na jej profilu na Facebooku pojawił się wzruszający wpis, który miał być laurką nie tylko dla lekarzy czy pielęgniarek, ale dla wszystkich ratowników medycznych. "I w tych niebywale trudnych chwilach wyrażam wielki szacunek i oddaję hołd służbom medycznym, które niestrudzenie: dzień i noc, ponad siły, pracują dla nas! Narażając swoje życie! Razem z 'Body Chief' codziennie przekazujemy na SOR szpitala na Wołoskiej posiłki. To mogę dać od serca. A to, co mogę dać od rozumu to izolacja w domu. Świadomość, że w naszych rękach jest zwycięstwo" – napisała.

Wspomniała również, że zawdzięcza lekarzom nie tylko swoje życie, ale również swoich dzieci. "Zawsze byłam wdzięczna za ich bezgraniczne oddanie, wiedzę, pokorę. Sama niejednokrotnie korzystałam z ich dobra. Najmocniej, kiedy umierał mój mąż. Wtedy poruszyłam niebo i ziemię. Najmądrzejszych i najbardziej oddanych lekarzy, siostry, ludzi. Wiedzieliśmy, że zrobiliśmy wszystko. Wielokrotnie byłam poddana próbie. Stałam twarzą w twarz ze śmiercią albo bezpośrednio, albo był to ktoś mi bliski. Wiele razy się udało. Cud! Radość, ale też poczułam stratę. Raz ponad matczyne siły" – wspominała.

Restauratorka przyznała, że lekarze uratowali jej córkę. "Potem kolejna próba. Poród Lary. Był bardzo ciężki. Cesarka trwała 5 godzin. To była jedna z tych chwil, kiedy padło pytanie ostateczne: 'kogo ratować?' Oczywiście, odpowiedz jedna. Córkę. Do dziś w nieopisanych słowach dziękuję Ordynatorowi Ginekologii, Profesorowi Powolnemu, oraz całemu ówczesnemu personelowi Szpitala na Wołoskiej za ratunek mnie i Lary. Kłaniam się najniżej w wielkiej wdzięczności" – zapewniała.

Restauratorka apelowała również o dalsze pozostanie w domach. Prosiła, by nie zwiodła nas piękna pogoda. Uświadamiała, że robimy to nie tylko dla swojego bezpieczeństwa, ale całego społeczeństwa.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)