Blisko ludzi"Małpkę przykleiłem do uda". Alkohol na studniówkach jest od zawsze

"Małpkę przykleiłem do uda". Alkohol na studniówkach jest od zawsze

"Małpkę przykleiłem do uda". Alkohol na studniówkach jest od zawsze
Źródło zdjęć: © 123RF
Paulina Brzozowska
10.01.2019 14:41, aktualizacja: 10.01.2019 18:39

- Nam wódkę wnieśli na salę rodzice – zdradza maturzystka z Warszawy. – Mieli nas pilnować i zajmować się porządkiem, ale sami wiedzą, jak jest. Picie na studniówkach nie jest niczym nowym, robili to już nasi rodzice i dziadkowie. Zmieniają się tylko sposoby na wniesienie trunków.

Za 100 dni matura! Bale studniówkowe ruszają pełną parą, maturzyści przygotowują kreacje i bardzo często alkohol, który teoretycznie jest tam zakazany.

100 sposobów na alkohol

- Nam wódkę wnieśli na salę rodzice – zdradza maturzystka z Warszawy. – Mieli nas pilnować i zajmować się porządkiem, ale sami wiedzą, jak jest – dodaje.

Krupnik wnieść najłatwiej, bo butelka ma płaski kształt i można schować ją w marynarce. Piersiówki można wrzucić do kopertówki lub ukryć za podwiązką. Butelki z alkoholem można schować przed wejściem do sali, a później po nie wrócić. Wódkę można też nalać do butelki po wodzie. Najpopularniejsze jest jednak chowanie alkoholu pod stołem, zwłaszcza wtedy, kiedy na stołach są długie obrusy. Te wszystkie sposoby zdradzają maturzyści na internetowych forach.

Niektórzy podchodzą do sprawy ze znacznie większą kreatywnością. – Mój partner alkohol wniósł w krawacie. Kupił w internecie taki specjalny, który pod materiałem miał foliowy woreczek na płyny. Wlał tam procenty i później w łazience dodawał je do soku – mówi Kasia, maturzystka z Łodzi.

- Ja małą "małpkę" przykleiłem sobie taśmą klejącą do uda. Wyglądało trochę tak, jakbym po prostu miał dużego penisa. Nikt się nie zorientował – dodaje Krystian, były już maturzysta z Kielc.

Zakazy są po to...

To, że na studniówce pije większość uczniów, nie jest tajemnicą. Jednak pojawia się pytanie, czy skoro robią to wszyscy to czy jest to zgodne z prawem?

Powołując się na ustawę o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, zgodnie z którą nie wolno sprzedawać, podawać i spożywać napojów alkoholowych m.in. na terenie szkół, możemy śmiało stwierdzić, że pić na studniówce nie wolno.

Co w sytuacji jednak, kiedy studniówki odbywają się poza szkołą? Warto pamiętać, że w roli osób towarzyszących często pojawiają się osoby młodsze, a ustawa zakazuje podawania alkoholu osobom do lat 18. Chociażby z tego względu alkohol na studniówce nie powinien się pojawić. Dodatkowo opracowywany jest regulamin studniówki, który musi być zgodny z przepisami prawa.

Oprócz tego uczniów uczestniczących w balu maturalnym obowiązuje statut szkoły, w którym zwykle pojawia się zapis, że alkohol jest zakazany na imprezach związanych ze szkołą. Każdy uczeń ma również obowiązek godnie reprezentować placówkę, do której uczęszcza, a upijanie się na studniówce, na pewno się w ten punkt nie wpisuje.

"Psor przelizał się z uczennicą"

Zasady zasadami, jednak żeby młodzież ich przestrzegała, ktoś z grona pedagogicznego musi je egzekwować. Na studniówkach różnie z tym bywa, bo czasami nauczyciele wcale nie zachowują wstrzemięźliwości, której oczekują od uczniów. – Na naszej studniówce były dwie sale. W jednej my jedliśmy i tańczyliśmy, w drugiej był poczęstunek dla nauczycieli. Wszyscy wiedzieliśmy, co tam się dzieje. Wódka lała się strumieniami. Niejeden psor wychodził z balu zawiany – wspomina w rozmowie z WP Kobieta Karolina z Krakowa, która maturę pisała 3 lata temu.

- U nas nauczyciele pili razem z nami. Traktowali nas jak dorosłych, z którymi można dobrze się bawić, a nie jak dzieciaki ze szkolnych ławek. Oczywiście nie mówię, że robili tak wszyscy, ale ci najmłodsi pedagodzy i ci najbardziej lubiani przez młodzież, chętnie podchodzili do naszych stołów na "kielicha" – mówi Tomek z Płocka.

- Mieliśmy swojego ukochanego wuefistę. Był od razu po szkole, także nie był od nas dużo starszy. Na studniówce siedział z nami i piliśmy równo. Finalnie zrobiła się z tego straszna chryja, bo psor po pijaku przelizał się z jedną z uczennic. To już było za dużo – opowiada nam Monika z Warszawy.

Brak hamulców

– Byłem kiedyś na studniówce jako osoba towarzysząca koleżanki. To był najlepszy ogólniak w mieście, więc wydawało mi się, że impreza może być trochę sztywna, ale na pewno będzie bardzo kulturalna. O północy większość maturzystów leżało pijanych pod stołami. Dziewczyny wymiotowały w kiblu, a faceci wariowali na parkiecie w porozpinanych koszulach. Mi byłoby koszmarnie wstyd – wspomina w trakcie rozmowy Damian z Łodzi.

- Aż głupio mówić, ale sama nawaliłam się na swojej studniówce. Do tego stopnia, że rzygałam przez barierkę na balkonie w restauracji, w której była impreza. I to już o godzinie 23! Resztę wieczoru spędziłam w rozmazanym makijażu i z koszmarnym samopoczuciem. Nauczyciele byli na mnie wściekli, a koledzy wypominali mi to do końca szkoły – mówi Patrycja z Warszawy.

Druga strona medalu

Część z maturzystów chce po prostu wypić kilka drinków i kulturalnie bawić się do białego rana. - Bal to bal, trzeba zachować umiar. Nikt nie chce w ładnej sukience czy garniturze lądować pod stołem, nie o to chodzi. Upić się można na dyskotece. Ale to nie znaczy, że na studniówce powinien być tylko szampan bezalkoholowy. W końcu jesteśmy już dorośli - mówi Krzysiek z Gdyni.

- Nie chcieliśmy, jak wszyscy, upić się na naszej studniówce i niczego nie pamiętać, albo co gorsza narobić sobie wstydu i kłopotów. Chłopak schował w spodniach tylko dwie małe buteleczki szampana. Symbolicznie – mówi Sylwia, maturzystka z Łodzi.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz też: Honey: swoją studniówkę skończyłam płacząc w kiblu

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (159)
Zobacz także