Małżeństwo z Chersonia stawiało opór Rosjanom. Nazywali siebie "żołnierzami bez mundurów"

Yulia i Roma pomagali ukraińskiej armii i obywatelom Chersonia w walce z Rosjanami. Mężczyzna stawiał czynny opór, przez co trafił do aresztu. Teraz opowiada o tym, jakim torturom poddawali go rosyjscy żołnierze. Para relacjonuje życie w do niedawna okupowanym ukraińskim mieście.

Rosjanie zamknęli młodego mężczyznę w areszcie i torturowali
Rosjanie zamknęli młodego mężczyznę w areszcie i torturowali
Źródło zdjęć: © Getty Images, PAP
oprac. SPP

27.11.2022 | aktual.: 27.11.2022 16:37

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Yulia i Roma* to młode małżeństwo. W rozmowie z "The Guardian" opowiadali, jak wyglądały pierwsze dni rosyjskiej inwazji w Chersoniu. Mieszkańcy miasta wpadli w panikę. Żywność i leki znikały z półek w zastraszającym tempie. Dziadek Yulii chorował na raka. Jak wielu Ukraińców w podobnej sytuacji, zmarł pozbawiony podstawowych medykamentów.

Partnerzy nie mieli czasu na pogrążanie się w żałobie. Chcieli nieść pomoc najbardziej potrzebującym. Zorganizowali dostawy żywności i leków, rozwożąc je po mieście. Po drodze mijali straszne obrazy cierpienia cywilów. Widzieli rozrzucone w okolicy centrum handlowego ciała, którymi nikt nie mógł się zająć. Przeraził ich widok ukraińskiego żołnierza, którego części ciała zalegały na przedniej szybie wojskowej ciężarówki. Nie zgadzali się na rosyjską okupację i postanowili działać.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Byliśmy rozdarci pomiędzy dwoma światami"

Przez następne miesiące Yulia i Roma dołączyli do chersońskiego ruchu oporu, pracując dla ukraińskiej armii. — Przed wojną wszyscy żyliśmy mediami społecznościowymi. Relacjonowaliśmy wycieczki do Kijowa i fotografowaliśmy piękne kawiarnie. Potem zostaliśmy żołnierzami bez mundurów — mówi w rozmowie z "The Guardian" 24-letnia Yulia.

W połowie września do mieszkania małżeństwa wparowało 10 zamaskowanych mężczyzn. Skuli 29-letniego Romę i położyli na podłodze w samej bieliźnie. — Przyłożył mi pistolet do głowy i powiedzieli: "Wiemy, że współpracowałeś z ukraińskimi siłami" — wspomina mężczyzna.

— Krzyczeli: "Wszystko teraz zależy od ciebie. Ta decyzja będzie najważniejsza w całym twoim życiu". Nie wiedziałem, o co im chodzi. Przerażony odpowiedziałem: "OK, chłopaki, zrobimy wszystko, co powiecie" — dodaje Roma.

Rosjanie zamknęli go w areszcie. Pobili Romę i powiedzieli, że wyślą go do kolonii karnej w Rosji, jeśli nie przyzna się do działań na rzecz antykremlowskiej opozycji. — Grali w rosyjską ruletkę. Przykładali mi broń do skroni i naciskali na spust, ale w magazynku nie było naboi — opowiada. Żołnierzom nie udało się im złamać mężczyzny.

Roma trafił do celi, w której przebywało siedmiu Ukraińców. — W ich oczach nie było już życia. Rosjanie ich złamali — powiedział dziennikarzom. Rosjanie razili ich prądem, nie pozwalali się umyć ani zjeść porządnego posiłku. Roma słyszał, jak torturowani mężczyźni błagali o litość, wołali imiona ukochanych i płakali. — Czasem z budynku obok dochodziły śmiechy ludzi, odgłosy bawiących się na podwórku dzieci. Byliśmy rozdarci pomiędzy dwoma światami — wspomina.

"Wiele razy otarliśmy się o śmierć"

Rosjanie uwolnili Romę po kilku tygodniach. Mężczyzna był świadkiem morderstw, jakich żołnierze rosyjscy dokonywali na mieszkańcach Chersonia współpracujących z ukraińską armią. W maju zabili nastolatka, sąsiada Yulii i Romy.

— Wysłali do niego bombę samochodową. Spałem na naszym balkonie. Było lato. Nagle usłyszałem hałas. Gdy zbiegłem na dół, zobaczyłem Yulię trzymającą w ramionach matkę zamordowanego nastolatka. Przeraźliwie krzyczała — relacjonował. Roma wyciągnął chłopca z samochodu, ale ten już nie żył. W wyniku wybuchu stracił obie nogi.

— Wiele razy sami otarliśmy się o śmierć. Nie możemy opowiedzieć ze szczegółami o pracy dla ukraińskiej armii. Byliśmy wolontariuszami, swobodnie przemieszczaliśmy się po Chersoniu. Mogliśmy podglądać zaopatrzenie Rosjan i donosić o wszystkim naszym żołnierzom. Jedną z naszych partyzanckich taktyk było niespotykanie się z innymi, którzy stawiali opór Rosjanom. Gdybyśmy trafili do więzienia, moglibyśmy za dużo powiedzieć o całej organizacji — podsumował.

*Imiona bohaterów tekstu zostały zmienione na ich życzenie.

Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.