Radość w Chersoniu nie trwała długo. Nowy "wróg" jest tuż‑tuż
Jak podaje "The Guardian", rosyjskie wojska wycofały się z Chersonia. Niestety mieszkańcy tego ukraińskiego miasta będą musieli zmierzyć się z kolejnym "wrogiem" - nadchodzącą zimą. Nie będzie to łatwe zadanie. Wojsko wroga zdążyło bowiem zbombardować źródła zasilania.
Chersoń wyzwolił się ze szponów Rosjan. Dla jego mieszkańców jest to jednak początek kolejnej walki o przetrwanie. W zeszły czwartek już Kijów przykrył pierwszy śnieg. Ukraińcy zbierają drewno na opał, aby móc się ogrzać - w mieście nie ma prądu, ogrzewania, nie działa też kanalizacja. Miliony ludzi zmierzą się z mroźnymi tygodniami.
Mieszkańców Chersonia czeka kolejna próba. Do Ukrainy przyszedł mróz
Rosja od kilku tygodni bombarduje ukraińską infrastrukturę energetyczną. "The Guardian" podkreśla, że żaden system energetyczny na świecie nie został poddany tak silnym nalotom.
- Już zaczęłam używać "burzhuiki". Oczywiście będę musiała machać rękami i codziennie szukać drewna, aby chronić się przed zimnem. A w moim wieku nie będzie to łatwe - mówi w rozmowie z dziennikiem 71-letnia Kateryna Sliusarchuk.
Mieszkańcy Chersonia świętowali wyzwolenie miasta spod sił wojsk rosyjskich. Celebracja nie trwała jednak długo, gdyż Ukraińców czekało mocne zderzenie z rzeczywistością - temperatura wkrótce spadnie poniżej zera. Przez nieczynne elektrownie, ludzie są zmuszeni do szukania drewna na opał. Władze kraju ogarniętego wojną ostrzegają jednak, aby nie chodzić do lasu bez wcześniejszej konsultacji z wojskiem. Jest to bardzo niebezpieczny manewr.
"Sprawa życia i śmierci"
"The Guardian" przytoczył wypowiedź Światowej Organizacji Zdrowia z zeszłego tygodnia. Organizacja nie przebierała w słowach. Zniszczona infrastruktura energetyczna może być przyczyną śmierci kolejnych niewinnych ludzi. Ukraińcy mieszkający w domach mają możliwość dogrzania pomieszczeń kominkami. W dużo gorszej sytuacji pozostają lokatorzy mieszkań - uszkodzone systemy grzewcze nie pozwalają na doprowadzanie wody do kaloryferów.
"Trudno jest wnosić wodę po schodach na szczyt budynku. Ale ja nie chcę wyjeżdżać, bo moje mieszkanie zostanie splądrowane. Co do ogrzewania, to nie mam pomysłu. Mam nadzieję, że szybko naprawią problem, ponieważ w nocy temperatury zaczęły znacznie spadać" - wyznała 60-letnia Olesia Kokorina, która mieszka na ósmym piętrze jednego z bloków na obrzeżach Chersonia.
Druga elektrownia, która zasila miasto, wciąż znajduje się w rękach wrogich wojsk rosyjskich. Dopóki tak wygląda sytuacja, nie wiadomo, jak szybko uda się przywrócić do Chersonia elektryczność, ciepłą wodę i ogrzewanie.
- Lokalne władze obiecują nam, że gdy tylko będzie to możliwe, włączą ogrzewanie. Ale kto wie? Mówią, że ciepłownia potrzebuje generatorów, a później włączą prąd na kilka godzin dziennie. Lepsze to niż nic - mówi dziennikarzowi "The Guardian" 55-letnia Iryna Gololobova.
Podczas zimy temperatura może spać nawet 30 stopni poniżej zera. Taka pogoda to utrudnienie nie tylko dla Ukraińców, lecz także i rosyjskich żołnierzy. Zima może odciąć wrogie wojska od dostaw.
"Jeśli przetrwamy tę zimę, a przetrwamy, Ukraina z pewnością wygra tę wojnę" - powiedział kilka dni temu prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl