Mamaginekolog: "Dostaję zdjęcia zawartości pieluch i podpasek". Polki idą na skróty?
Fanki insta lekarki przysparzają jej ostatnio nieco problemów i to natury wyjątkowo intymnej. Mamaginekolog mimo swojej ogromnej aktywności na portalach podkreśla, że nie udziela porad medycznych drogą mailową, czy na Facebooku, a jedynie zależy jej na uświadamianiu kobiet na temat ich zdrowia, przebiegu ciąży, czy połogu. Tymczasem napływają do niej fotografie zakrwawionych podpasek i kup maluchów.
04.07.2017 | aktual.: 04.07.2017 16:09
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
"Ja rozumiem, że wasz lekarz jest na urlopie - ale nie rozumiem, dlaczego oczekujesz, że teraz ja stanę się twoim lekarzem i to... przez internet?" Nicole Sochacki-Wójcicka po raz kolejny apeluje do swoich czytelniczek, by nie oczekiwały, że będzie analizowała ich wyniki badań krwi, czy moczu.
"Ja rozumiem, że ty rozumiesz i wiesz, że nie udzielam porad online, ale i tak masz nadzieję, że zrobię dla ciebie wyjątek - ale nie rozumiem, dlaczego mam łamać dla ciebie kodeks etyki lekarskiej i diagnozować, doradzać bez badania... przez internet?" - pisze Nicole w poście na swoim profilu na Facebooku.
Okazuje się, że gros kobiet wciąż nie widzi nic złego w "leczeniu" przez internet. Jeszcze do niedawna fora dla mam pełne były fotografii maluchów z wysypką, ukąszeniem, itp. "Co to może być, jak myślicie? Iść do lekarza, czy to zwykłe uczulenie?" - takie pytania nie szokowały, a inne mamy z chęcią dzieliły się swoimi doświadczeniami i "wiedzą" na temat pochodzenia tajemniczych wyprysków. Na szczęście obecnie coraz mniej kobiet wystawia na widok publiczny zdjęcie swojego zmęczonego chorobą dziecka. Ale mailem? Jak widać oporów nie mają. W końcu lekarz to lekarz, a one pilnie potrzebują porady.
Zobacz też: Mięśniaki macicy - dlaczego warto o nich mówić?
"Dostaję też zdjęcia zawartości pieluch dziecka, podpasek itp. Mnie to nie gorszy... życie. Ale mimo trudu włożonego w fotografie i tak nie odpowiadam" - dodaje Nicole. Oczywiste, że po rodzaju zawartości pieluszki niemowlęcia, czy kolorze krwi menstruacyjnej lekarz może, biorąc pod uwagę wiele innych czynników, dokonać analizy stanu zdrowia dziecka, czy kobiety, ale powiedzmy sobie to wprost, to musi być kontakt twarzą w twarz.
Ryzyko błędnej diagnozy wydanej online jest ogromne a konsekwencje dla ciężarnej, czy noworodka mogą okazać się dramatyczne. Za to same zdjęcia pełnych pieluch dziecka owszem, mogą się przydać, ale pediatrze, przy okazji wizyty w gabinecie.