Marcin Kolczyński uratował trójkę dzieci w Holandii, sam zginął. W zbiórce dla rodziny zebrano 340 tys. euro
2 sierpnia Marcin Kolczyński uratował z morza troje dzieci, niestety stracił przy tym życie. Sam był ojcem trójki małych dzieci. Przyjaciółka rodziny zainicjowała zbiórkę pieniędzy i w ciągu 6 dni na koncie znalazło się przeszło 340 tys. euro.
12.08.2020 08:04
"Rodzina Marcina nie jest zamożna, a koszty transportu zwłok do Polski i pogrzebu są duże, chcę im w tym pomóc. Chcę też zapewnić żonie Marcina i trojgu pozostawionym dzieciom spokojną przyszłość" – pisała na początku sierpnia Martina Janasz. Zbiórka odbywa się na popularnej stronie fundraisingowej GoFundMe i przyciągnęła uwagę Holendrów.
Marcin Kolczyński – wsparcie dla bliskich
We wtorek, 11 sierpnia odbył się pogrzeb Marcina na Cmentarzu Parafialnym w Kazimierzu Biskupim. - To jest coś, czego nie da się opisać słowami. On zrobił to bezinteresownie, za nic - po prostu ocalił dzieci, nie oczekując niczego w zamian. Przyjechałem tu, by pożegnać bohatera, bo tak trzeba o tym mówić. Jestem dumny z jego zachowania - mówił w czasie nabożeństwa wujek zmarłego, Mirosław - jak podaje "Głos Wielkopolski".
Wpłacający dla rodziny Marcina Kolczyńskiego ludzie także wyrażają żal z powodu tragicznej śmierci Polaka.
"Najbliżsi krewni zasługują na wszelkie wsparcie po śmierci ojca i męża w bohaterskim akcie, którego dokonał i gdy musiał być świadomy podejmowanego ryzyka. Nasze myśli kierujemy w stronę jego rodziny", "Jaka tragedia i jakim bohaterem jest Marcin. Siły dla żony, dzieci, rodziny i przyjaciół", "Jako ojciec czwórki dzieci mogę mieć tylko głęboki szacunek dla tego superbohatera. Przykład dla wszystkich w dzisiejszych czasach, w których egoizm często wydaje się normą. Polacy to odważni ludzie. Życzę jego żonie i dzieciom dużo siły i mądrości w tym trudnym czasie" – to kilka z komentarzy na stronie zbiórki.
Dzięki ogromnemu wsparciu nieznajomych udało się sprowadzić ciało Marcina do Polski. We wtorek 11-go sierpnia odbył się jego pogrzeb. Jak napisała Martina Janasz, żona zmarłego jest niezmiernie wdzięczna za pomoc. "Monika bardzo to przeżywa. W jej imieniu niezmiernie dziękuję" – czytamy.