GwiazdyMaria Prażuch opowiedziała o zdrowiu. Przez wiele lat cierpiała na nerwicę

Maria Prażuch opowiedziała o zdrowiu. Przez wiele lat cierpiała na nerwicę

Maria Prażuch prywatnie jest żoną prezentera Marcina Prokopa. Choć przez lata kobieta trzymała się z dala od wywiadów dotyczących jej życia osobistego, zdecydowała się na ważną i szczerą rozmowę dotyczącą zdrowia. Prażuch dzieląc się swoją historią, chciała zachęcić innych do zwrócenia większej uwagi na problemy psychiczne.

Maria Prażuch szczerze o nerwicy.
Maria Prażuch szczerze o nerwicy.
Źródło zdjęć: © East News

Maria Prażuch rzadko pojawia się na imprezach branżowych u boku męża. Przede wszystkim skupia się na swojej pracy – jest instruktorką jogi oraz menadżerką. Często dzieli się swoimi poradami na social mediach. Niedawno żona Marcina Prokopa opowiedziała jednemu z portali własną historię o walce z nerwicą.

Nierówna walka z nerwicą według Prażuch

Jak przyznała Maria Prażuch w rozmowie z "MamaDu.pl" przez wiele lat zmagała się z nerwicą napadowo-lękową. Jednak bardzo pomocne okazały się dla niej ćwiczenia z jogi oraz przede wszystkim świadome oddychanie. Prażuch dodała także, że nie uważa jogi za lekarstwo na każdą dolegliwość – podkreśliła, że w przypadku nerwicy bardzo ważna i wręcz niezbędna jest terapia farmakologiczna.

"Jestem ostatnią osobą, która mówiłaby, że jeśli masz depresję, nerwicę- idź na jogę czy na medytację. Nie, idź do lekarza i jeśli chorobę trzeba podleczyć, to zacznij brać przepisane lekarstwa. Praktyka jogi czy oddechu może być później sposobem, takim mostem, żeby wrócić do zdrowia" - powiedziała w wywiadzie.

Sama także zażywała odpowiednie leki, aby cieszyć się z lepszej kondycji psychicznej. Prażuch stwierdziła także, że bardzo cieszy się z większej świadomości ludzi związanej z różnymi chorobami psychicznymi czy też zaburzeniami. Przestają one być tabu dla wielu, co na pewno pomoże osobom cierpiącym. Joginka w przeszłości mogła liczyć na wsparcie swojego pracodawcy, ale kolejna szefowa okazała się pozbawiona empatii.

"Po kilku miesiącach mój szef odszedł na emeryturę, a zastąpiła go polska szefowa. Szybko pożałowałam, że powiedziałam jej o moich problemach ze zdrowiem, bo przy najbliższej okazji wykorzystała to przeciwko mnie" - przyznała Prażuch.

Takie postępowanie może powodować, że osoba zmagająca się z problemami natury psychicznej po prostu wszystko w sobie stłamsi i nie będzie szukać pomocy. Dlatego też Prażuch radzi, aby skupiać się na uświadamianiu społeczeństwa, dzięki temu nikt nie będzie się bał.

M. Lempart skrytykowała nagrodę przyznaną Julii Przyłębskiej

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (3)