Córka Stuhra przemówiła. Ujawnia, jakim naprawdę był ojcem

Marianna Stuhr mówi o swojej relacji z ojcem
Marianna Stuhr mówi o swojej relacji z ojcem
Źródło zdjęć: © ONS

10.10.2024 15:13, aktual.: 10.10.2024 16:29

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Jerzy Stuhr zmarł 9 lipca 2024 roku. Aktor był ojcem Macieja i Marianny. W nowym wywiadzie głos zabrała córka Stuhra, która wspomina swoje dzieciństwo. - Mama czasami musiała go strofować, żeby zaczął z nami rozmawiać, a nie do nas przemawiać - wyznała.

Ona - skrzypaczka, on - aktor. Barbara i Jerzy Stuhrowie doczekali się dwójki dzieci - Marianny i Macieja. Po śmierci ojca, popularnego i uwielbianego przez widzów, Marianna zgodziła się na rozmowę, podczas której wyznała, że w dzieciństwie życie jej i brata Macieja było podporządkowane zawodowym planom rodziców.

- Trudno to dzisiaj wytłumaczyć, ale przez lata formą kontaktu z tatą była możliwość oglądania go w pracy z perspektywy kulis, widowni, teatralnych korytarzy. Brakowało mi codziennego, normalnego bycia z nim - powiedziała "Newsweekowi".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Nieustanne czekanie na tatę"

Marianna Stuhr przyznała, że w trakcie, gdy ojciec rozwijał karierę, jego kontakt z własnymi dziećmi był ograniczony. Na pytanie o to, jak zapamiętała ojca ze swojego dzieciństwa w latach 80. odpowiedziała dosadnie:

- Nieobecnego, to było nieustanne czekanie na tatę - podkreśliła "Newsweekowi".

Dodała jednak, że w tamtych czasach "jak komuś dano możliwość rozwijania się na najwyższym poziomie w Polsce i za granicą, to głupotą było z tego nie korzystać". Jednak fakt, że był osobą publiczną, sprawiał, że Mariannie Stuhr brakowało "zwyczajnych" momentów.

- Wyjście z nim na plac zabaw albo spacer po mieście właściwie nie wchodziło w grę. Dzisiaj, broń Boże, nie mam o to żadnych wyrzutów ani pretensji, ale wtedy miałam potrzebę, żeby mieć więcej rodziców - przyznała.

"Detronizacja wielkiego aktora"

Marianna Stuhr wspomniała, że Jerzy Stuhr nie był ojcem, który siadał z córką i bawił się z nią lalkami czy klockami. - Tyle że mało który ojciec w tamtych czasach bawił się z córką - nadmieniła. Podkreśliła, że być może podejście Stuhra do dzieci miało przyczynę w jego wychowaniu, "w bardzo twardym, suchym domu, w którym panowała duża kindersztuba".

- Taki miał wzorzec od taty, ale jego mama była bardzo ciepłą osobą i dała mu wiele miłości. Przeczytałam w jego ostatniej książce "Z biegiem dni", że nie był nauczony okazywania rodzinnych uczuć, gdyż obydwoje rodzice byli jedynakami i on również, a zatem nie wyniósł z domu wzorców dzielenia się emocjami z innymi, zabiegania o swoją pozycję w rodzinnym gronie - wspomniała "Newsweekowi".

Kiedy Jerzy Stuhr stawał się coraz bardziej popularny, miał gorzej znosić fakt, że jego rodzina zachowuje się wobec niego inaczej niż środowisko aktorskie i publiczność.

- W domu następowała detronizacja wielkiego aktora Jerzego Stuhra, a on ciężko znosił schodzenie z piedestału. Dla nas był ojcem, dla mamy mężem, my nie widzieliśmy w nim pana rektora ani postaci filmowej. Mama czasami musiała go strofować, żeby zaczął z nami rozmawiać, a nie do nas przemawiać - dodała.

"Ojciec nie mógł się odnaleźć"

Marianna Stuhr wspomniała, że jej znany ojciec "wyobrażał sobie, że jest głową rodziny, podejmuje najważniejsze decyzje". Jednak ten model wcale nie pasował do ich codzienności - Stuhr niezwykle często był poza domem, a przecież w tym czasie rodzina musi w jakiś sposób funkcjonować.

- Był samcem alfa, został wychowany w patriarchalnej rodzinie i jak założył swoją, siłą rozpędu powtarzał schematy, które widział w dzieciństwie (...) Kiedy pojawiał się po kilku tygodniach stęskniony, chciał się podzielić swoimi historiami i oczekiwał, że życie rodzinne ustanie, wszyscy spoczniemy u jego stóp i wysłuchamy opowieści. Nie przewidział, że trzeba zrobić pranie, obiad, pracę domową, wyjść z psem, iść na wywiadówkę. Setki kompletnie trywialnych czynności, w których ojciec nie mógł się odnaleźć. Wtedy czuł się nieco niepotrzebny - zauważyła córka aktora.

"Nam tego nie powiedział wprost"

Dziennikarz "Newsweeka" zauważył, że w trakcie udzielanych wywiadów Jerzy Stuhr przyznawał, że za mało poświęcał swoim dzieciom czasu.

- Nam tego nie powiedział wprost. O tym, że ma wyrzuty sumienia, dowiadywałam się często, czytając jego książki - wyznała Marianna Stuhr.

Podkreśliła jednak, że zarówno sama, jak i jej brat, dostali ogromne wsparcie od ojca, kiedy wchodzili w świat dorosłości.

- Wiedzieliśmy, że gdyby coś się nam stało, noga się powinęła, on zawsze nam pomoże (...). Zastanawiam się, czy poczucie braku, jakie mi teraz towarzyszy, to jest forma żałoby? Trudno opisać ten stan, ale to jest tak, jakby ktoś mi coś odciął, amputował. Naprawdę dziwne uczucie... - dodała.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta
Komentarze (0)