Maryla Rodowicz o ostatnim spotkaniu z Agnieszką Osiecką. "Przyszła, żeby pożegnać się ze swoimi piosenkami"
Agnieszka Osiecka zmarła 23 lata temu. Poetka przyjaźniła się z Marylą Rodowicz, to dla niej napisała największe hity: "Małgośkę", "Niech żyje bal", "Sing, sing". Piosenkarka opowiedziała o ich pierwszym i ostatnim spotkaniu.
15.01.2021 | aktual.: 03.03.2022 06:26
Przyjaźń między Agnieszką Osiecką a Marylą Rodowicz trwała dziesięciolecia. Kobiety rozdzieliła śmierć poetki. W rozmowie z "Urodą Życia" piosenkarka opowiedziała o ich pierwszym i ostatnim spotkaniu. Jak się okazuje, artystki pierwszy raz zobaczyły się w Hotelu Europejskim. Osiecka przyniosła teczkę ze swoimi tekstami pisanymi do kabaretu. Rodowicz skomentowała, że przyniosła "jakieś gazety". Poetka miała do siebie dystans, więc ta uwaga jej nie dotknęła.
"Agnieszka się nigdy nie obrażała, można jej było wszystko powiedzieć. Zdarzało się, że poprawiała tekst tak długo, aż byłam zadowolona. Wtedy spytała mnie w końcu: "To o czym byś chciała śpiewać?", a ja: "No wiesz, hippisi to protest songi!". Wtedy napisała dla mnie "Żyj mój świecie" i od razu poczułam, że to "moja piosenka" – opowiadała Rodowicz w wywiadzie.
Zdradziła, że jak przeczytała tekst do piosenki "Niech żyje bal" to skomentowała, że jego nikt nie zrozumie. Wówczas Agnieszka stwierdziła, że jest on genialny i nie zmieni ani słowa. "Muszę przyznać, że przez to, że widywałam ją codziennie, zapominałam o tym, że mam do czynienia z tak wybitną artystką" – mówiła Maryla Rodowicz.
Ostatnie spotkanie
Rodowicz została zapytana o ostatnie spotkanie z Osiecką. Powiedziała, że było to w 1996 roku. "Chciałam, żeby Agnieszka napisała mi tekst na urodziny mojego przyjaciela i umówiłam się z nią jak zwykle "w biurze", czyli w Europejskim. Agnieszka przyszła w nie najlepszym stanie. Wtedy zadzwoniłam do Daniela Passenta, zapytać, co się dzieje, a on powiedział, że Agnieszka jest bardzo chora, że się nie leczyła, nie chodziła do lekarza. To był ostatni raz, kiedy widziałam Agnieszkę. Nie wiedziałam, że jest aż tak źle" – wspominała.
Później był jeszcze koncert w Sali Kongresowej, na którym pojawiła się poetka. "W pewnym momencie wparowała na scenę w jednym z tych swoich kapeluszy. Niesamowicie wzruszona. To było jej pożegnanie. Trzy miesiące później umarła" – wyznała Rodowicz.
Agnieszka Osiecka zmarła 7 marca 1997 po przegranej walce z nowotworem. Lekarze zdiagnozowali u niej raka jelita grubego.