FitnessMarzysz o beztroskich wakacjach? Nie zapomnij o szczepieniach. Są najlepszą polisą

Marzysz o beztroskich wakacjach? Nie zapomnij o szczepieniach. Są najlepszą polisą

Marzysz o beztroskich wakacjach? Nie zapomnij o szczepieniach. Są najlepszą polisą
Źródło zdjęć: © 123RF.COM
30.06.2016 11:07, aktualizacja: 06.07.2016 10:42

Żeby wakacje były wymarzonym odpoczynkiem i przyjemnością, musimy mieć pewność, że nie przywieziemy z nich jakiejś egzotycznej choroby. Najlepszą polisą w tym przypadku są szczepienia.

Błonica, gruźlica, różyczka… Niegdyś wywoływały groźne epidemie, a dziś mało kto o nich pamięta. To najlepszy dowód na to, jak wielkim cywilizacyjnym osiągnięciem są szczepionki. Pamiętajmy o tym przed wakacjami. Z dalekich i bliższych wojaży możemy bowiem wrócić z niechcianym gościem w postaci choroby. Dlatego wybierając się w podróż, załatwmy dwie sprawy. Po pierwsze – poczytajmy o mikroorganizmach, które czają się w lasach, wodzie czy egzotycznym jedzeniu. Po drugie, dowiedzmy się, jakie szczepionki zalecane są przed wyjazdem za granicę czy do danego regionu Polski. W obu przypadkach pomocny będzie ten artykuł!

Żółtaczki można uniknąć
Ewa, 30-latka z Warszawy, na pierwsze wspólne wakacje z mężem wymarzyła sobie Meksyk. Miało być beztrosko i bez ograniczeń. Dlatego bez skrępowania korzystali z plaży, dobrodziejstw bufetu i wycieczek fakultatywnych. Wszędzie próbowali lokalnych pyszności, czasem nawet prosto z drzewa. Wrócili w znakomitych humorach, które popsuły im się tydzień później. To wtedy Ewa straciła apetyt i siłę do czegokolwiek. Kiedy jednak dostała gorączki i bólów brzucha, lekarz zaczął podejrzewać żółtaczkę pokarmową, czyli wirusowe zapalenie wątroby typu A – chorobę występującą na całym świecie na terenach, gdzie nie dba się o higienę. Badanie krwi potwierdziło diagnozę. Okazało się, że Ewa należy do 15 procent chorych, u których objawy nawracają nawet przez kilka miesięcy. Wiedziała już, że przed kolejnym wyjazdem w ciepłe kraje zabezpieczy się szczepieniem, na które tym razem zabrakło jej czasu. Obiecała sobie, że każdy wyjazd za granicę poza Unię Europejską poprzedzi wizytą u lekarza medycyny podróży.

Obraz
© 123RF.COM

Najczęściej z dalekich wypraw Polacy wracają z wydawałoby się mniej groźną biegunką, która także może być przyczyną poważnych kłopotów zdrowotnych. Osławiona „zemsta faraona” lub innego lokalnego historycznego władcy zbiera żniwo nie tylko w Egipcie, Tunezji czy na Karaibach, ale też w Grecji i w Turcji. Wystarczy nieprawidłowo przechowywane jedzenie, w którym przy wysokiej temperaturze łatwo rozwijają się bakterie. Ryzykowne jest próbowanie owoców prosto ze straganu czy surowych potraw nieznanego pochodzenia. Potrzeba nowych doznań bywa silniejsza niż nawyk higieny. Niestety, często kończy się to w hotelowej toalecie, w której wiele ofiar zakażenia potrafi spędzić resztę wyjazdu. I nie pomaga tu uważany przez wielu polskich turystów za panaceum mocny alkohol, który dodatkowo odwadnia i grozi kolejnymi powikłaniami.
Kluczem do zapobiegania biegunkom jest higiena, wystrzeganie się spożywania zakażonej wody, która może być używana do mycia owoców. Zdaniem specjalistów, biegunka bywa niesłusznie lekceważona. Może bowiem prowadzić do przewlekłych schorzeń, takich jak zespół jelita drażliwego czy poinfekcyjne zapalenie stawów.

Powrót zapomnianych chorób
Z wyjazdu do egzotycznego kraju można przywieźć coś poważniejszego niż biegunka – np. zakażenie meningokokami, wywołującymi zapalenie opon mózgowych lub sepsę. Dwoinka zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych przenosi się z człowieka na człowieka drogą kropelkową lub poprzez picie z jednej butelki z chorym lub nosicielem bakterii. Początkowe objawy – bóle głowy, wymioty i sztywnienie karku, nie zawsze skłaniają do wizyty u lekarza. Dopiero, kiedy dochodzą do tego podwójne widzenie czy zaburzenia mowy, chorzy zgłaszają się na ostry dyżur. Obroną przed meningokokami są szczepionki, których jest kilka rodzajów. Najistotniejsze są te dla dzieci, wpisane w Polsce na listę szczepień zalecanych dla najmłodszych. To, zaraz po szczepieniach przeciwko pneumokokom, które zgodnie z ministerialnymi zapowiedziami będą od stycznia 2017 r. refundowane dla wszystkich niemowląt, jedne z najważniejszych szczepień. Mamy, które planują ze swoimi kilkulatkami podróż do krajów Afryki Subsaharyjskiej lub Arabii Saudyjskiej, powinny w nie zainwestować. Wagę szczepień podkreślają też międzynarodowi eksperci, przerażeni wpływem tzw. ruchów antyszczepionkowych lansujących tezę, że szczepienia są groźne dla zdrowia.

Ruchy, u podstaw których leżą często nieudowodnione teorie, takie jak ta, że szczepionka skojarzona wywołuje autyzm, doprowadziły już do powrotu groźnych chorób, które do tej pory uważało się za zwalczone, jak choćby odra czy polio. Przypadki odry odnotowano w zeszłym roku w Niemczech, a kilka zachorowań także w Polsce. Z kolei polio, czyli choroba Heinego-Medina, która uszkadza komórki układu nerwowego i wywołuje porażenie, w drugiej dekadzie XXI wieku znów pojawiła się m.in. na Ukrainie. Dlatego tak ważne jest, aby dzieci, które zabieramy w podróż, były zaszczepione według kalendarza szczepień obowiązkowych. Obejmuje on większość chorób, które lata temu dziesiątkowały ludzkość, a teraz znów powracają z powodu utraty tzw. odporności populacyjnej, jaką dają powszechne szczepienia.

Uwaga na komary i kleszcze
Chorobotwórcze wirusy i bakterie przenoszone są nie tylko drogą pokarmową i kropelkową. Wiele z nich dostaje się do ludzkiego organizmu za pośrednictwem pierwotniaków, komarów lub kleszczy. Tak jest w przypadku malarii najczęstszej na świecie choroby zakaźnej. Ponieważ występuje w krajach strefy tropikalnej i subtropikalnej, narażonych na nią jest miliard ludzi, w tym turyści, którzy coraz chętniej zapuszczają się do Afryki, na Bliski Wschód, do Ameryki Środkowej i Południowej. Objawy zakażenia występują nawet po siedmiu dniach w postaci gorączki, bólu głowy, wymiotów, a niekiedy biegunki, a następnie gwałtownego obniżenia temperatury, któremu malaria zawdzięcza dawną nazwę „zimnica”, przerywanego przez pojawiające się co 72 godz. albo co 96 godz. napady gorączki. Choroba powoduje niedokrwistość i żółtaczkę, bóle kręgosłupa, zaburzenia świadomości oraz kaszel i duszność. Choć nie ma szczepionki przeciw malarii, przed chorobą można się chronić, przyjmując co najmniej sześć tygodni przed podróżą specjalne leki, zwane czasem szczepionką. W kraju zagrożonym malarią należy przestrzegać profilaktyki – stosować środki przeciw komarom, zamykać okna, spać w łóżku z moskitierą, a wybierając się w tereny, na których występują komary (zalesione, wilgotne), szczelnie zakrywać ciało.

Obraz
© Shutterstock.com | shutterstock.com

Komary przenoszą też żółtą febrę, grożącą turystom na pograniczu dżungli w Afryce i w Ameryce Południowej, objawiającą się bólami głowy, dreszczami, nudnościami, zażółceniem skóry i zaczerwienieniem spojówek.
Na szczęście przeciwko żółtej febrze można się zaszczepić. W ostatnich miesiącach głośniej było o innej chorobie przenoszonej przez komary, wywołanej przez wirusa zika, którą naukowcy powiązali z małogłowiem u płodów rozwijających się w ciele zarażonych kobiet. Wirus ten przenosi się z człowieka na człowieka za pośrednictwem nasienia lub przez transfuzję krwi. Występujący dotychczas głównie w Ameryce Południowej i Afryce może trafić również do Europy. Objawy zakażenia są lekkie i przypominają przeziębienie, ale u ciężarnych może prowadzić ono do wad rozwojowych u dziecka.
W Polsce najbardziej zagrażają nam kleszcze, przenoszące boreliozę oraz wirusowe kleszczowe zapalenie mózgu (KZM), które w pierwszej fazie przypomina grypę, a w drugiej występuje pod postacią zapalenia mózgu, rdzenia kręgowego, móżdżku lub opon mózgowo-rdzeniowych. Objawy choroby, takie jak zaburzenia czucia czy pamięci, leczy się w warunkach szpitalnych. Kuracja polega głównie na dożylnym nawadnianiu, podawaniu leków przeciwgorączkowych i przeciwobrzękowych. Bywa, że objawy neurologiczne utrzymują się nawet kilka miesięcy. Chory nierzadko wymaga rehabilitacji. Na szczęście przed KZM można się bronić dzięki szczepionce ochronnej dostępnej w wersji dla dzieci i dorosłych. Dlatego – zdaniem specjalistów – warto inwestować w szczepienia, nawet jeżeli nie wybieramy się za granicę.

Autor: Karolina Ewa Kowalska

Źródło artykułu:Moda na zdrowie
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (62)
Zobacz także