Blisko ludziMąż nie pomaga w domu? Matka-blogerka ma na to sposób

Mąż nie pomaga w domu? Matka-blogerka ma na to sposób

Joanna Jaskółka na pierwszy rzut oka niczym się nie wyróżnia. Ot, zwyczajna matka dwójki małych dzieci, która prowadzi dom i pisze bloga. Okazuje się jednak, że jej blog, „Matka jest tylko jedna”, odwiedza miesięcznie ponad 100 tysięcy osób, a strona na Facebooku ma prawie 20 tysięcy fanów. Jak to możliwe? Wystarczy przeczytać jej sposób na to, żeby „chłop” pomagał w domu. Internautki już okrzyknęły ją kobietą geniuszem!

Mąż nie pomaga w domu? Matka-blogerka ma na to sposób
Źródło zdjęć: © 123RF.COM

19.05.2016 | aktual.: 19.05.2016 09:49

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Narzekacie, że wasz partnera mało robi w domu? Oto idealne rozwiązanie:

Obraz
© Facebook.com

Pod wpisem, który polubiło już prawie 3 tysiące osób, pojawiają się pełne entuzjazmu komentarze: „Jesteś moim guru!”, „Jak mojemu tak z kompem zrobię, to dom będzie lśnił” – piszą internautki.
Innym razem Joanna pisze: „Od niedzieli mamy duży problem z internetem. I w związku z tym bardzo czyste mieszkanie”.
Jednak fenomen Joanny Jaskółki to nie tylko lekkie pióro. Blogerka ma wyjątkowo racjonalne podejście do życia. Jasno określa swoje priorytety życiowe i nie przejmuje się drobnostkami. Ostatnio tak pisała o swojej wadze:
„(…) Dopadła mnie 40, choć mam o 10 lat mniej. Nawet w ciąży nie nosiłam takiego rozmiaru i dopiero oswajam się z wielkimi balonami, tyłkiem i brzuszyskiem. Ta waga to efekt tego, że przez ostatni rok zamiast ćwiczyć, biegać i robić te wszystkie rzeczy, które powinna robić matka chcąca wbić się w spodnie po ciąży, pół dnia przewalałam się z dziećmi w wyrze, całowałam, tuliłam, usypiałam, bawiłam się z na podłodze i teraz tak sobie myślę, że jeśli poświęciłabym ten rok na intensywną walkę z kilogramami, coś bym w tym wszystkim straciła. A nie lubię tracić. Kilogramów też nie zamierzam.”
Nie stara się też kreować na idealną matkę:
„To uczucie, kiedy widzisz, jak twoje jedenastomiesięczne dziecko idzie do ciebie z całą twarzą umazaną w dziwnej brązowej mazi… i cieszysz się, gdy stwierdzasz, że to tylko czekolada”.
I jak tu jej nie uwielbiać?

Komentarze (1)