GwiazdyMeghan Markle i książę Harry rezygnują. Liczymy, ile zarobią na odejściu z rodziny z królewskiej

Meghan Markle i książę Harry rezygnują. Liczymy, ile zarobią na odejściu z rodziny z królewskiej

Książę Harry i Meghan Markle podjęli decyzję o odstąpieniu od obowiązków dworskich. Tym samym tracą dochody płynące z budżetu. Czy na tej decyzji mogą zarobić? Sprawdzamy, jakie kwoty wchodzą w grę.

Meghan Markle i książę Harry rezygnują. Liczymy, ile zarobią na odejściu z rodziny z królewskiej
Źródło zdjęć: © Getty Images
Aleksandra Kisiel

09.01.2020 | aktual.: 09.01.2020 17:00

Książę Harry i Meghan Markle postanowili zrezygnować z funkcji, jakie pełnią w rodzinie królewskiej. O decyzji, którą ogłosili 8 stycznia za pomocą Instagrama, błyskawicznie zaczął mówić cały świat. Znakomita większość komentatorów obarczyła winą Meghan i założyła, że Harry jest bezwolnym barankiem prowadzonym na rzeź.

Sęk w tym, że jeśli władzę w związku rozpatrywać przez pryzmat pieniędzy, zdecydowanie więcej ma jej Harry – wbrew spekulacjom, że w obecnej sytuacji zostanie "utrzymankiem" żony. Jego majątek (pieniądze odziedziczone po księżnej Dianie i prababci – Królowej Matce) szacuje się na 25 milionów dolarów. Meghan z czasów telewizyjnej sławy zostało ok. 5 milionów (jak podaje "Forbes").

Gdyby Susseksowie postanowili żyć jak "normalni ludzie", inwestowali majątek, jaki udało się im zgromadzić do tej pory, nie musieliby się martwić o "finansową niezależność", o której piszą w swoim oświadczeniu. Jednak Harry i Meghan nie są "zwykłymi" ludźmi, choć książę pewnie nieraz o tym marzył, zaś Meghan uciekała od zwyczajności jak mogła.

Kasa misiu, kasa

Spekulacje dotyczące powodów decyzji Susseksów nie cichną. Oni sami twierdzą, że chodzi o niezależność. To ładne słowo, którym można polukrować te nieco bardziej przyziemne: kasa, mamona, pieniądze.

Jako członkowie rodziny królewskiej, postawieni wysoko w hierarchii – Harry jest szósty w kolejce do tronu, jego syn, Archie, siódmy – nie mogą wykonywać pracy zarobkowej. Nawet król Edward VIII, który poślubił amerykańską rozwódkę, Wallis Simpson, a następnie abdykował, po przeprowadzce do Francji utrzymywał się z pieniędzy wypłacanych mu przez Koronę.

Obecnie pracę zarobkową wykonują dwie wnuczki królowej Elżbiety – księżniczka Beatrice, która jest wiceprezeską w firmie produkującej oprogramowanie i jej siostra, księżniczka Eugenie, która pracuje jako dyrektorka galerii sztuki w Londynie.

Skąd Meghan i Harry wezmą pieniądze?

Rodzina królewska, przez antymonarchistów krytykowana za koszty, jakie generuje, w gruncie rzeczy utrzymuje się sama. Obecnie Harry i Meghan mają dwa źródła finansowania. Po pierwsze – dostają pieniądze, które gwarantuje im Sovereign Grant Act – ustawa regulująca kwestie finansowania wydatków Korony, ponoszonych z tytułu sprawowania oficjalnych obowiązków. Drugim źródłem są dochody z księstwa Kornwalii. Tytuł Księcia Kornwalii należy obecnie do księcia Karola. Jako ojciec Harry'ego i Williama jest on zobowiązany do pokrycia kosztów utrzymania synów. Pieniądze "od taty" stanowią 95 proc. dochodów Harry'ego i Meghan. Zaledwie 5 proc. to środki z Sovereign Grant.

Z czego będą się utrzymywać książę Harry i Meghan, jeśli chcą, jak deklarują, mieszkać na dwóch kontynentach i kontynuować działalność charytatywną? Opcji mają mnóstwo, bo ich kapitał jest o wiele większy niż uzbierane 30 milionów dolarów. Mają markę, która jest rozpoznawalna na całym świecie.

Marek Zuber, ekonomista, zauważa, że właśnie w tym tkwi największy potencjał zarobkowy księcia Harry'ego i Meghan Markle. – Jako członkowie rodziny królewskiej zapewne dostawali od królowej relatywnie niewielkie pieniądze. I choć deklarują, że nie będą ich już pobierać, nie wiemy, co będzie działo się za kulisami. Gdyby wnuczek królowej Elżbiety nie miał za co żyć, kwestią czysto wizerunkową byłoby udzielenie mu pomocy przez Koronę – twierdzi Zuber. Słowem, babcia, nawet jeśli jest zszokowana decyzją Harry'ego i Meghan, nie da im umrzeć z głodu.

Obraz
© ONS.pl

Wyuczony zawód księcia

Zdaniem eksperta odejście od pełnienia ważnych funkcji na dworze królewskim to dla Harry'ego i Meghan ogromny potencjał zarobkowy. – Owszem, tracą pieniądze z Korony, ale zyskują ogromne możliwości jako celebryci. Zwłaszcza że oboje mają wyuczone zawody, na których można nieźle zarabiać. Meghan Markle jest wszak aktorką, zaś książę Harry to wojskowy, pilot śmigłowca, który mógłby wrócić do armii albo zająć się szkoleniami czy consultingiem. Służył w Afganistanie i jego praca nie ograniczała się do kwestii reprezentacyjnych.

Wizja kapitana Harry'ego Windsora jako pilota-najemnika wydaje się mało prawdopodobna i dość niebezpieczna, zarówno fizycznie, jak i wizerunkowo. Zdecydowanie bezpieczniejszą, bardziej uczęszczaną i lepiej płatną ścieżką jest ta, którą chadzają byli prezydenci Stanów Zjednoczonych, czyli pisanie książek, prowadzenie wykładów za sowite wynagrodzenie czy wreszcie doradztwo, a nawet – współpraca z mediami.

Meghan i Harry – najlepiej zarabiający pisarze?

Barack i Michelle Obama po opuszczeniu Białego Domu podpisali kontrakt z wydawnictwem Penguin Random House. Opiewał on na kwotę 65 milionów dolarów w zamian za napisanie dwóch książek.

Pierwsza, autobiografia Michelle Obamy "Becoming", została wydana w 2018 roku i jest najlepiej sprzedającą się autobiografią w historii. Na książkę prezydenta Obamy nadal czekamy. W międzyczasie małżeństwo założyło firmę produkcyjną, podpisało kontrakt z Netflixem i kręci (oczywiście nie osobiście) filmy dokumentalne, które pojawiają się w platformie streamingowej.

Obraz
© Getty Images

– Dla Meghan byłby to sposób na powrót przed kamerę. Coś, co było niemożliwe, kiedy piastowała funkcję księżnej, stanie się zupełnie realne po odsunięciu od Korony – podpowiada Marek Zuber. A praca w Hollywood to przecież ogromne pieniądze. I choć to mało prawdopodobne, wyobraźmy sobie sensację, jaką wzbudziłoby pojawienie się Meghan w obsadzie piątego sezonu serialu "The Crown". Zagrałaby oczywiście samą siebie.

Królewska fundacja Susseksów

Pisanie książek i robienie interesów z Netflixem to nie wszystko, czego Harry i Meghan mogą nauczyć się od Baracka i Michelle. Wzorem byłej prezydenckiej pary Susseksowie planują stworzyć swoją fundację, która jako taka nie będzie źródłem dochodów. – Będzie jednak źródłem fenomenalnego PR-u – mówi Marek Zuber.

– Za zasiadanie w radzie nadzorczej fundacji Harry i Meghan nie będą mogli pobierać ogromnego wynagrodzenia, ale z pewnością da im to… zajęcie. Bo przecież następca brytyjskiego tronu, nawet jeśli stoi daleko w kolejce, nie może zostać prezesem banku. To problem dość trudny do pojęcia dla zwykłych śmiertelników. Ale proszę sobie wyobrazić, że po całym życiu spędzonym na świeczniku, nagle zostajesz "zwykłym" człowiekiem. Trzeba coś robić, żeby nie zwariować. A działalność charytatywna to prestiż, wpływ na losy świata i budowanie własnej pozycji. Nic dziwnego, że Clinton Foundation czy Obama Foundation tak prężnie działają – tłumaczy ekonomista.

Meghan i Harry budują medialne imperium?

W ubiegłym roku prawnicy w imieniu Susseksów wystąpili o ochronę znakami towarowymi dla ponad 100 produktów i usług, które będą sygnowane nazwą Sussex Royal. Wśród chronionych produktów znalazły się książki, materiały papiernicze, odzież i obuwie, ale również magazyny i enigmatyczna "działalność o charakterze wolontariatu". Wizja, jaka rysuje się z tych sądowych dokumentów, jest imponująca. Meghan i Harry mają w planach zbudowanie imperium o ogromnym zasięgu.

Chyba najbardziej intrygująca jest informacja o potencjalnych magazynach, które mogliby wydawać Susseksowie. Meghan była wszak redaktorką – gościem jednego z wydań brytyjskiego "Vogue'a". Harry z kolei w mediach pojawiał się nieustannie i ostro z nimi walczył, zarówno jako młody chłopak, jak i teraz, gdy stawał w obronie narzeczonej, a potem żony.

Kolejnym potencjalnym źródłem zarobku może być projektowanie ubrań, stworzenie linii kosmetyków czy dziecięcych ubranek z logo Sussex Royal. To droga, którą wybiera większość celebrytów, od tych pierwszoligowych, po bohaterki reality show. I choć te ostatnie uwielbiają o sobie mówić "księżniczka", tylko Meghan może faktycznie pretendować do tego miana. A kto nie chciałby używać kremu do twarzy produkowanego przez księżniczkę czy przyodziać pantofelków zaprojektowanych przez współczesnego Kopciuszka?

Były książę, przyszły miliarder

Gdyby Meghan Markle i książę Harry zdecydowali się napisać książki, mogliby liczyć na wynagrodzenie jeszcze wyższe niż rekordowa umowa Obamów. Załóżmy, że tak zrobią i dostaną 100 milionów dolarów. Do tego kilka milionów za każdą rolę filmową, jaką przyjmie Meghan i przynajmniej 100 tysięcy dolarów za każdy wykład lub publiczne wystąpienie wygłoszony czy to przez nią, czy przez Harry'ego. Stawki za udział w reklamie, gdy masz taką rozpoznawalność jak Meghan Markle i książę Harry, zaczynają się od miliona dolarów.

– Mądrze inwestując, otaczając się dobrymi doradcami – zarówno od wizerunku, jak i od finansów – w kilka lat mogliby, ze statusem miliarderów, znaleźć się na liście najbogatszych ludzi świata – podsumowuje Marek Zuber.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz także
Komentarze (214)