Melania Trump skomentowała sytuację w Minneapolis. Przyjęła odwrotną strategię niż prezydent USA
Śmierć 46-letniego George'a Floyda wywołała falę protestów w USA. Mężczyzna został zatrzymany przez policję pod zarzutem handlu fałszywymi czekami. Podczas aresztowania policjant przydusił go kolanem do ziemi, mimo błagań Amerykanina, który nie mógł oddychać. Po fali protestów, jakie przetoczyły się przez Stany Zjednoczone, sprawę skomentowała Melania Trump.
Czarnoskóry mężczyzna zmarł w szpitalu w Minneapolis do którego trafił po zatrzymaniu przez policję. Po nagłośnieniu sprawy w mediach społecznościowych w mieście wybuchły protesty przeciwko brutalności policji, które rozlały się na cały kraj. W wielu miastach USA doszło do starć z policją.
Niepokoje były również przed Białym Domem, gdzie protestowało kilkaset osób. W rezydencji prezydenta USA podwyższono środki bezpieczeństwa.
Melania Trump pisze o pokoju i modlitwie
"Nasz kraj dopuszcza pokojowe protesty, ale nie ma powodu do przemocy" - napisała pierwsza dama USA. "Widziałam jak nasze społeczeństwo się jednoczy w czasie walki z koronawirusem i nie możemy się teraz zatrzymać. Moje najgłębsze kondolencje dla rodziny George'a Floyda. Jako naród skupmy się na pokoju, modlitwie i uzdrawianiu" – dodała Melania Trump.
Wpis pierwszej damy stanowi wyraźny kontrast do tweetów prezydenta Donalda Trumpa, który groził stłumieniem zamieszek zdecydowaną przemocą, jeżeli dojdzie do eskalacji konfliktu. Twitter oznaczył jego wiadomości specjalnym komunikatem. "Ten tweet narusza nasze zasady dotyczące wyrażania pochwały dla przemocy. Ponieważ jednak jego treść ma znaczenie z punktu widzenia interesu publicznego, zainteresowane osoby wciąż mogą go zobaczyć" - czytamy.
Zobacz także: Body mind z Agnieszką Aftyką. Poznaj najlepsze techniki relaksujące
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl