Mette-Marit udzieliła wywiadu. "Mój Boże! Cieszę się, że znów widzę ludzi"
Mette-Marit walczy ze śmiertelną chorobą na oczach nas wszystkich. Teraz zdecydowała się porozmawiać z mediami. Wyznała, jak radzi sobie z przymusową izolacją. Zadano jej również pytanie o stan zdrowia.
21.05.2020 | aktual.: 21.05.2020 08:46
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Norweska księżna od prawie dwóch lat cierpi na samoistne włóknienie płuc. To schorzenie, które rzadko dotyka kobiety. Zazwyczaj występuje ono u mężczyzn po 60. roku życia. Chorobę trudno rozpoznać – osoby nią dotknięte mają problem przede wszystkim z wydolnością oddechową. Księżna narzekała też na zawroty głowy.
Mette-Marit – pierwszy wywiad
Małżonka następcy tronu Norwegii wie, że zostało jej niewiele czasu. Zwykle chorzy żyją od 3 do 5 lat po diagnozie. 46-latka nie chciała jednak zniknąć z życia publicznego i właściwie dość szybko wróciła do swoich obowiązków. Teraz, po tym jak niechętnie poddała się izolacji z powodu pandemii koronawirusa, Mette-Marit udzieliła wywiadu.
Rozmowę z księżną wyemitował państwowy kanał telewizyjny, NRK. – Mój Boże, cieszę się, że znów widzę ludzi! – tak zareagowała żona księcia Haakona, widząc dziennikarza. Przyjęła go z nieukrywaną radością w królewskiej posiadłości Skaugum Estate oddalonej o 30 km od Oslo. Było jasne, że bardzo brakowało ją kontaktu z kimś poza bliskimi.
Sama w rozmowie zauważyła, że z powodu pandemii sytuacja w wielu rodzinach zdecydowanie się pogorszyła. Księżna doskonale zdaje sobie sprawę z nabierającej na sile przemocy domowej w tym okresie czy alkoholizmu, w którego zwalczaniu izolacja nie pomaga. – Być może rodzice piją więcej, a intensywność konfliktów jest większa – powiedziała.
– Myślę, że bardzo istotne jest, aby służby ratunkowe rozszerzyły ofertę dla młodzieży. Zwłaszcza w tego typu sytuacjach, w których trudno jest rozmawiać z nimi przez telefon, bo boją się, że ludzie w domu ich usłyszą i nie mogą wyjść na zewnątrz – oceniła.
Mette-Marit – izolacja
Na pewno widzowie byli ciekawi, jak izolacja wpływa na samą księżną. W końcu początkowo była jej bardzo niechętna i dopiero pod wpływem medialnej presji zamknęła się w domu. Koniec końców Mette-Marit polubiła ten czas spędzony w odosobnieniu.
– Jeśli jest jakaś rada, której należy udzielić, to należy zachować dobrą rutynę: wstań rano, prześpij się, wyjdź na łono natury – wyliczała. – Myślę, że jest to bardzo ważne dla wszystkich. Ponadto pamiętaj, że ten czas się skończy. Nadchodzą jaśniejsze dni – dodała.
I gdy mogło wydawać się, że powie coś na temat swojej choroby, księżna odmówiła komentarza. Można to zrozumieć. Bo mimo że Mette-Marit sprawia wrażenie szczęśliwej osoby, czerpiącej garściami z życia, a może nawet pogodzonej z losem, to musi być dla niej trudne. Cała Norwegia patrzy w jej stronę z podziwem, dając księżnej wsparcie, ale i przestrzeń na to, by była człowiekiem.
Zobacz także: Czy chodzić do restauracji i co z maseczkami? Prof. Krzysztof Simon postawił sprawę jasno
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl