Miała 218 cm wzrostu. Zmarła nagle w 4. miesiącu ciąży
"Żyrafa", "wieża Eiffla", "wielkolud" - Małgorzata Dydek w Polsce mierzyła się z wieloma komentarzami dotyczącymi ponadprzeciętnego wzrostu. Polka miała na swoim koncie liczne sukcesy za granicą. Jej nagła śmierć poruszyła cały świat.
29.04.2023 | aktual.: 29.04.2023 12:23
Małgorzata Dydek na zawsze zapisała się na kartach historii polskiej koszykówki. Była świetną zawodniczką, która robiła międzynarodową karierę. Co więcej, w Stanach Zjednoczonych w lidze WNBA była uznawana za najlepiej blokującą graczkę. To dzięki Dydek w 1999 roku polskie koszykarki zdobyły złoty medal podczas mistrzostw Europy.
Małgorzata zawsze podkreślała, że choć kocha sport i w koszykówce spełnia się zawodowo, to rodzina zawsze będzie dla niej na pierwszym miejscu. Zmarła nagle w 2011 roku. Cała Polska przyjęła wówczas tę informację z ogromnym smutkiem. 28 kwietnia 2023 roku sportsmenka świętowałaby 49. urodziny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Mnie się nie ukryje na ulicy"
Dydek miała wrodzony talent do gry w koszykówkę, ale karierę ułatwił jej także wzrost. Mierzyła dokładnie 218 centymetrów. W wielu wywiadach przyznawała, że nie zawsze wzrost traktowała jako swoją zaletę. Przez lata spędzone w Polsce słyszała niekoniecznie miłe komentarze. Nieraz obce osoby nazywały ją "żyrafą" czy "wielkoludem".
W 2008 roku Dydek postanowiła zakończyć karierę sportsmenki i przeprowadzić się do Australii. To właśnie tam odnalazła spokój oraz upragnioną anonimowość.
"Jestem tam incognito. Ludzie mnie olewają, dają święty spokój. Nie słyszę chamskich odzywek jak w Polsce" - przyznała w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Karierę koszykarki Małgorzata zakończyła po 20 latach aktywności zawodowej. Była już wówczas mamą Dawida. Kilka lat później na świecie pojawił się Alexander. Przed podjęciem decyzji o "sportowej emeryturze", Polka zawsze zabierała synka ze sobą. Nigdy nie korzystała z usług opiekunki. Sportsmenka powtarzała, że jest dla niej ogromnie ważne to, by być obecną podczas wszystkich ważnych momentów towarzyszących jego dorastaniu.
Śmierć Małgorzaty Dydek wstrząsnęła wszystkimi. Informację o przyczynach przedwczesnego odejścia podała jej siostra
Małgorzata Dydek zmarła 28 maja 2011 roku, tydzień po tym, jak znalazła się w jednym ze szpitali w Brisbane. Koszykarka nagle przewróciła się w swoim domu i straciła przytomność. Od razu została przewieziona do kliniki. Lekarze wprowadzili ją w stan śpiączki farmakologicznej. Mimo że robili wszystko, co w ich mocy, Małgorzaty nie udało się uratować. W mediach pojawiła się informacja, że Dydek cierpiała na arytmię serca.
Dopiero cztery lata po tragedii głos w sprawie zabrała siostra koszykarki. Kobieta wyjawiła, że bezpośrednią przyczyną śmierci Małgorzaty było zatrzymanie akcji serca. Okazało się również, że Dydek była wówczas w 4. miesiącu ciąży.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl