Mieli małżeński kryzys. Szybko odkryła, co robi jej mąż

Jedni wchodzą na pokazy, żeby się rozładować. Inni z dziewczynami po drugiej stronie kamery chcą co najwyżej porozmawiać. Wielu z nich ma żony i dzieci. Gdy prawda wychodzi na jaw, dla związku to czas próby. – Bardzo często widzę na terapii piękne kobiety. Zazwyczaj okazuje się, że za ich niską samooceną stoi albo zdrada, albo oglądanie przez partnera treści dla dorosłych w internecie – tłumaczy psycholożka.

Przyłapały partnerów na oglądaniu obcych kobiet na kamerkach
Przyłapały partnerów na oglądaniu obcych kobiet na kamerkach
Źródło zdjęć: © Getty Images | Uwe Krejci

20.01.2023 13:14

Kiedyś porno. Dziś sekskamerki. Kobiety, które pracują "w tej branży", nazywa się różnie – najczęściej cam girls albo po prostu sexworkerki. Z badań wynika, że mogą zarabiać nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych miesięcznie. Najpopularniejsze dziewczyny mają kanały na różnych stronach i wiernych fanów czy – pisząc wprost – klientów.

Wysokość zarobków cam girls nie powinna dziwić; strony z kamerkami cieszą się wśród internautów bardzo dużą popularnością. O tym, kto z nich korzysta, opowiada Pola, sexworkerka, w rozmowie z dziennikarzem Piotrem Zielińskim ("Klikniesz, kotku?", wyd. Otwarte 2021):

"Klienci są różni. Mogą być żonaci, dzieciaci, mogą być w pracy. (…) Często są to ludzie będący na wysokich stanowiskach. Na przykład są właściciele firm, prezesi, politycy. (…) Są tacy, którzy nie mają rodzin – oni są ze mną cały czas. Są też tacy, którzy mogą się ze mną kontaktować tylko w nocy, między godziną pierwszą a piątą, ponieważ wtedy rodzina czy partnerka śpi. Inni kontaktują się ze mną tylko, będąc w pracy. Taki klient na przykład równo o godzinie osiemnastej kończy i o osiemnastej trzydzieści musi być w domu. Jestem z nimi tak dogadana, powiedzmy przez WhatsApp, że korzystam z ich numeru służbowego. Jeśli taki klient o godzinie osiemnastej się ze mną żegna, już później do niego nie piszę. Czekam do godziny siódmej czy ósmej rano, żeby on się odezwał. Pierwsza tego nie zrobię, bo na przykład mógł zostać w domu i żona zobaczy".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Samotność w sieci

I rzeczywiście zdarza się, że partnerki odkrywają prawdę. "Okazało się, że mój luby wchodzi regularnie na czaty erotyczne i strony z kamerkami. Nie mam nic przeciwko porno, ale takie kamerki, czaty to kontakt z drugą osobą. Film porno to tylko film, a to jak dla mnie furtka do zdrady. Może się mylę, ale tak to odczuwam" – pisze jedna z internautek, mężatka od pięciu lat.

Kobiet w podobnej sytuacji nie brakuje. Dominika też odkryła, że jej narzeczony ogląda dziewczyny na kamerkach. – Zakładam, że robił to od dawna. Wpadł, bo kiedyś przyniósł do domu telefon służbowy i nie wyłączył powiadomień. Sprawdziłam historię odwiedzin i się załamałam. Strony z kamerkami, SMS-y od tych dziewczyn, przesyłane mu nagie fotki. Próbował się tłumaczyć, że nie tylko on korzysta w firmie z tego telefonu, ale te dziewczyny zwracały się do niego po imieniu – wspomina Dominika. – Mieszkaliśmy wtedy razem, byliśmy zaręczeni. Umowa najmu była na mnie, więc wystawiłam mu walizki za drzwi.

Oglądanie cam girls jest coraz częstsze – również w przypadku osób w związkach. Potwierdza to Alicja Wiśnicka, psycholożka z poradni zdrowia psychicznego Harmonia Grupy LUX MED. – To jest bardzo poważny problem w dzisiejszych czasach – nie kryje ekspertka. – Sekskamerki wciągają odbiorców, bo z jednej strony skraca się dystans między nimi a kobietami, które dają pokazy, czego nie ma w przypadku filmów dla dorosłych. Z drugiej strony pojawia się element tajemnicy, zagadki, kiedy kobieta nie pokazuje twarzy.

Anna też odkryła, że jej mąż wchodzi na strony z cam girls. – Od pewnego czasu zachowywał się dziwnie i zaczęłam szukać przyczyny – wyjaśnia. Jej mąż zarzekał się jednak, że odwiedza takie strony tylko po to, żeby… pogadać. – Jasne, że mu nie uwierzyłam. Mieliśmy wtedy poważny kryzys małżeński. Rozważałam odejście. Powstrzymał mnie przed tym nasz syn – dodaje kobieta.

Pola, rozmówczyni dziennikarza Piotra Zielińskiego, potwierdza jednak, że niektórzy mężczyźni nie liczą na nic więcej poza rozmową. "Jak zaczynałam tę pracę, myślałam, że oni będą wchodzić wyłącznie na pokazy. Takie seksualne, typu: cześć, rozbierz się, dziękuję, do widzenia. Część pokazów rzeczywiście tak wygląda, ale druga połowa to coś kompletnie odmiennego. Przychodzą i chcą rozmawiać o seksualności, erotyce, jak im minął dzień. Przychodzą podtrzymywać kontakt, przypomina to relacje koleżeńskie. Duża część wchodzi się wyładować. Brzydko mówiąc: spuścić z krzyża. Ale wielu jest bardzo samotnych. Nie zawsze mają kogoś, z kim mogą porozmawiać na takie tematy. Są to osoby, które mają rodziny, normalny kontakt w pracy, ze znajomymi i tak dalej, ale mimo wszystko wchodzą w świat erotyki, bo tu zostają w jakiś sposób wysłuchani. Tu nie muszą się niczego wstydzić".

Związek na krawędzi

Jednak dla kobiety, której partner jest stałym bywalcem stron z pokazami, fakt, czy za rozmową z obcą kobietą kryje się coś więcej, ma drugorzędne znaczenie. – Ona może czuć się zdradzona i poniżona, gorsza od kobiet rozbierających się przed kamerkami, nawet jeśli on zarzeka się, że dla niego to nic takiego. Taka kobieta zastanawia się wtedy: dlaczego on woli te dziewczyny ode mnie? Skutek jest taki, że narastają w niej kompleksy. Albo pojawiają się kompleksy, których dotąd nie było. Bardzo często widzę na terapii piękne, atrakcyjne kobiety z niskim poczuciem własnej wartości. Zazwyczaj okazuje się, że za niską samooceną stoi albo zdrada, albo oglądanie przez partnera treści dla dorosłych w internecie – mówi psycholożka Alicja Wiśnicka.

Ekspertka nie kryje, że relacja z kamerkami w tle zdarza jej się na terapiach coraz częściej. Niekiedy jest to problem na tyle głęboki, że rozbija związek. – Czasem para umawia się, że oglądanie porno czy kamerek jest okej: razem lub osobno – zauważa Wiśnicka. – Problem pojawia się wtedy, gdy ktoś robi to po kryjomu. Albo gdy jedna strona nie wyraża na coś takiego zgody, a partner mimo to nie przestaje wchodzić na pokazy.

Alicja Wiśnicka dostrzega jeszcze jeden problem: – Niektórzy panowie na oglądanie cam girls wydają duże pieniądze, więc dochodzi tutaj kwestia roztrwaniania finansów. Jeśli partner, pomimo sprzeciwu partnerki, nie podejmie próby skończenia z tym, nie chce albo nie potrafi tego przerwać, to owszem, taki związek może się rozpaść.

Według Alicji Wiśnickiej po odkryciu przez kobietę prawdy rozmowa o tym, co się stało, jest konieczna – i bywa oczyszczająca. – Może mężczyzna od oglądania pokazów się uzależnił? Trzeba o tym porozmawiać, a jeśli on nie potrafi przerwać tego sam, powinien zgłosić się na terapię. Dobrą opcją może być również terapia par – zaznacza psycholożka.

Pola, cam girl: "Wiele jest osób, które ukrywają coś przed swoimi bliskimi. Tak naprawdę nikt nie wie, co siedzi w ich głowach, o czym myślą, czego pragną. Wiemy o tym my jako wideomodelki, jako cam girls".

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Źródło artykułu:WP Kobieta
Komentarze (146)