Mikstura czterech złodziei
Nasza kuchnia pełna jest czosnków, cebul, goździków, rzepy, kozłka lekarskiego. Wszystko to śmierdzi jak licho, ale należy pamiętać, że im intensywniejsza woń, tym skutek lepszy. Przyrządź potrawy z dodatkiem magicznych roślin - poczujesz się lepiej.
Nasza kuchnia pełna jest czosnków, cebul, goździków, rzepy, kozłka lekarskiego. Wszystko to śmierdzi jak licho, ale należy pamiętać, że im intensywniejsza woń, tym skutek lepszy. Wszystko to pomaga w leczeniu gryp, przeziębień, drobnych i całkiem sporych infekcji. Kto przełamie obrzydzenie, ma szansę w ogóle uniknąć kontaktu z syntetycznym antybiotykiem, nie zawsze bezpiecznym dla naszego organizmu.
Ślady szatana i złodzieje
Pierwsza główka czosnku wyrosła ze śladu stopy szatana, gdy opuszczał raj. Tak wierzy się na Wschodzie. Już od średniowiecza bowiem wszystkim było wiadomo, że czosnek musi mieć w sobie jakąś niezwykłą moc.
- Wszystkie mocno „pachnące” rośliny, w tym i czosnek, instynktownie były przez ludzi wykorzystywane w medycynie – opowiada dr hab. Jadwiga Sołoducho z Instytutu Chemii Organicznej, Biochemii i Biotechnologii Politechniki Wrocławskiej. Drugim torem szły wierzenia w ich moc nadnaturalną. Czosnek np. wykorzystywano dla odstraszania wampirów. Dodany do napoju – tyle główek, ile wrogów – miał chronić ich przed zakusami, a zawieszony w wianku nad progiem strzegł domowników przed chorobami. Egipcjanie żywili czosnkiem robotników budujących piramidy, byli od tego zdrowsi i bardziej wytrzymali. Czosnkiem żywili się legioniści rzymscy, a Brytyjczycy w pierwszej i drugiej wojnie światowej używali go zamiast antybiotyków do leczenia ran. Czosnek to także podstawa mikstur, które ratowały przed zarazą. Tak np. powstał ocet czterech złodziei. Używa się go dzisiaj w przeróżnych celach: jako substancji na porost włosów, jako źródła witamin, ale i w celach zabezpieczających, już nie przed wampirami, tylko przed rekinami.
Rozgniecionym czosnkiem smarują się rybacy w Afryce Zachodniej, nim wypłyną na połowy.
Siatkowaty i niedźwiedzi
- Dla nas czosnek to czosnek, a występuje on w wielu odmianach o zupełnie różnym zastosowaniu: siatkowaty, czyli victorialis, wzmacnia i oczyszcza krew, niedźwiedzi, występujący na Kaukazie, zawiera olejek eteryczny zwany ursaliną, który działa leczniczo w chorobach żołądka, chiński działa nasercowo, tamuje krwawienie, łagodzi uczulenia na jad żmijowy – wylicza Jadwiga Sołoducho. W jej zbiorach ciekawostek o czosnku są także wskazówki, by prócz ząbków wykorzystywać w medycynie naturalnej zielone liście, działające moczopędnie.
NASZE RECEPTURY:
Niezastąpione trio - czosnek, cebula i chrzan
Poza właściwościami antybakteryjnymi, czosnek działa też żółciopędnie, zmniejsza poziom cholesterolu, ma działanie antynowotworowe. - Pamiętajmy tylko, że czosnek jest ciężkostrawny, więc nie należy go jeść, gdy cierpimy na dolegliwości wątrobowe – zastrzega Jadwiga Sołoducho. – Innym intensywnie „pachnącym”, a zdrowym, warzywem jest cebula. Jej działanie jest podobne do czosnku. Działa także przeciwgorączkowo, stosowana jest w przeziębieniach, bólach stawowych, katarze, anginie i grypie. W początkach kataru szukajmy ratunku w czosnku, cebuli i chrzanie. Wszystkie one będą skutecznie wzmacniać system odpornościowy organizmu.
Wykorzystaj w kuchni!
- Nie wszystko, co nam się przyda podczas przeziębienia, musi zaraz nieprzyjemnie pachnieć; kwiat lipy, rumianek, owoc róży to przecież także skuteczne zabezpieczenia przed przeziębieniem, a pachną pięknie! – zapewnia Jadwiga Sołoducho. – Z katarem jednak różnie bywa, czasem jest to dolegliwość pożyteczna. Stanisław Lem pisał o swoich zmaganiach z katarem tak: „W lecie przez cały czerwiec z uwagi na katar sienny wyjeżdżałem do domu Związku Literatów w Zakopanem i tam pisałem jak szalony. W czasie takiego półtora seansu powstało „Solaris”, tą samą metodą napisałem parę innych książek”. Katar więc może działać twórczo.