Miranda Kerr radzi mężatkom. "Załóż sukienkę, zapal świeczki i on poczuje się jak facet"
Supermodelka zaszokowała opinię publiczną. Poszło o dwa zdania na temat małżeństwa. Otóż, zdaniem Mirandy Kerr, aby je utrzymać, kobieta musi się postarać. Znaczy to tyle, że kiedy mąż wraca do domu, żona czeka w sukience i dba o nastrój przy pomocy świeczek.
18.09.2017 | aktual.: 18.09.2017 17:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Kerr po raz drugi powiedziała "tak" w maju 2017 r. Jej wybrankiem jest szef Snapchata, Evan Spiegel. Trwałość ich związku, jak uważa australijska piękność, zapewnia to, że on czuje się w domu męsko. Miranda uczy się na błędach, nie tak dawno była żoną aktora Orlando Blooma, z którym ma synka Flynna. Dzisiaj stosuje rady babci.
– Moja babunia nauczyła mnie, że mężczyźni są wzrokowcami i dlatego ty powinnaś się starać – tłumaczy. – Kiedy Evan przekracza próg domu, mam na sobie ładną kieckę, a wokół roztacza się zapach świec. Znajdujemy też czas, by zjeść wspólnie obiad – dodaje. Miranda "włącza" wtedy swoją kobiecość, a raczej, co podkreśla, uległość. Dla niej to jedno i to samo. – Poddaję się Evanowi, by czuł się jak mężczyzna – wyjawia sekret udanej relacji.
Wywiad, w którym pada tych kilka zdań, poruszył kobiety. W licznych komentarzach nie kryją wcale swojego oburzenia. "Pracuję 9 godzin dziennie. Bardzo mi przykro, ale nie mam czasu, żeby się wystroić i zapalić świece, by sprawić mu przyjemność", "Co ona wtedy robi z dzieckiem?", "Te teksty brzmią tak nierealistycznie…", "Mirando, myślałam, że jesteś feministką", "Muszę to powiedzieć: twoje rady sprawdzały się 50 lat temu!" – czytamy. Ale pojawiają się też takie zdania, jak to: "Jest urocza!" albo że: "Nie ma nic gorszego, jak krytyka kobiety ze strony innych kobiet".
Oczywiście, Kerr ma prawo być taką żoną, jaką ma ochotę, ale wmawiać, że jej sposób to sposób dla wszystkich? Sprowadzanie roli małżonki do uległości nie przystaje, delikatnie mówiąc, do dzisiejszych czasów, kiedy tysiące z nas wychodzą na ulice, by tę uległość znosić. Nie mówiąc już o tym, ile kobiet nie jest w stanie czekać na męża niczym żona ze Stepford, bez dwóch zdań, ma prawo wybrać, czy to będzie jej droga bądź nie.