"Mleko kobiece wreszcie przestało spływać kanalizacją". W Polsce działa już 13 banków mleka
26.09.2018 17:39, aktual.: 27.09.2018 09:33
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Piersi puchną i bolą. Odciąganie pokarmu przynosi ulgę, ale sprawia, że jest go coraz więcej. Znacznie więcej niż potrzebuje dziecko. Nadmiar wylewasz. Tymczasem twoje mleko mogłoby ratować życie. Z dr Aleksandrą Wesołowską rozmawiamy o tym, jak działają banki mleka i dlaczego są takie ważne.
Helena Łygas, WP Kobieta: Bank mleka kobiecego to trochę taka instytucjonala mamka dla wcześniaków.
Raczej cała fundacja mamek (śmiech).
I to z przedwojennymi tradycjami.
Pierwszy bank mleka kobiecego na ziemiach polskich, a właściwie laktarium – bo tak się je wtedy nazywało - powstał we Lwowie już w 1910 roku. Lwowskie laktarium było drugą tego typu placówką w Europie zaraz po Wiedniu. Laktaria reaktywowano w Polsce na większą skalę kilka lat po II wojnie światowej. Funkcjonowały w wielu polskich miastach do lat 90., potem temat został zaniedbany, a laktaria upadały. Aż do 2012, kiedy Fundacja Bank Mleka uruchomiła pierwszą placówkę. W tym momencie działa ich w Polsce już 13 i wciąż powstają kolejne.
Jesteśmy pod tym względem zapóźnieni?
Dziś już nie. Nasza inicjatywa wpisała się w szerszy trend reaktywacji banków mleka na świecie. Kiedy zaczynałam zajmować się tym zawodowo, ponad 10 lat temu, w Europie było około 180 banków mleka kobiecego. Dziś w Europejskim Stowarzyszeniu Banków Mleka zrzeszonych jest ponad 250 placówek, większość z nich z długimi tradycjami.
Czy współczesne banki mleka różnią się znacząco od laktariów?
Oczywiście wiedza medyczna poszła do przodu, a co za tym idzie w bankach mleka wykorzystujemy nowoczesny sprzęt i precyzyjne metody badania składu i kontroli bezpieczeństwa mleka. Główna różnica polega jednak na braku gratyfikacji za oddanie pokarmu do banku, a także jego nieodpłatne wydawanie.
Kobiety, które oddawały pokarm w laktariach, podobnie jak wcześniej mamki, często robiły to ze względów finansowych. Za konkretną ilość pokarmu obowiązywała konkretna stawka. Banki zrzeszone w Europejskim Stowarzyszeniu Banków Mleka nie działają komercyjnie. Myślę, że to dobre rozwiązanie. Wprowadzenie w tę szlachetną w końcu inicjatywę pieniędzy mogłoby prowadzić do nadużyć.
Dlaczego kobiece mleko, a nie np. specjalistyczne mieszanki?
Dla wcześniaków żywienie jest jednocześnie terapią. Nie da się prowadzić terapii żywieniowej obcogatunkowym pokarmem. Oczywiście zabezpieczy on potrzeby żywieniowe dziecka, nie posiada natomiast bardzo wielu cennych składników niezbędnych do prawidłowego rozwoju wcześniaków. W mleku kobiecym są czynniki wzrostu, hormony czy cytokiny (białka niezbędne do wzrostu), których nie ma w żadnych dostępnych mieszankach. Mleko kobiece, również to, które pochodzi z banku mleka, zapobiega takim śmiertelnym chorobom dotykającym wcześniaki jak dysplazja oskrzelowa czy martwiczne zapalenie jelit.
Co to za choroby?
Martwiczne zapalenie jelit wynika z niedojrzałości przewodu pokarmowego u przedwcześnie urodzonych dzieci. W pierwszych dobach po urodzeniu wiele wcześniaków odżywianych jest tylko dożylnie. Niestety bez stymulacji mlekiem kobiecym przewodu pokarmowego, jego komórki często zaczynają obumierać. Prowadzi to do konieczności operacyjnego usunięcia fragmentów przewodu pokarmowego, a czasem do stanów zapalnych, które mogą skończyć się śmiercią.
Dysplazja oskrzelowa wynika z niewystarczającego rozwinięcia pęcherzyków płucnych przed porodem. Substancją, która stymuluje ich rozwój jest surfaktant. Dzięki mleku kobiecemu płuca szybciej się rozwijają i są w stanie wytwarzać go więcej.
Jak oddawanie pokarmu wygląda w praktyce? Kobieta, która karmi piersią, przychodzi do was i odciągacie jej pokarm?
Oj nie, odbywa się to zupełnie inaczej. Panie, które chciałyby zostać dawczyniami, zgłaszają się do najbliższego szpitala, w którym działa bank mleka. Najpierw w rozmowie telefonicznej dowiadują się, jakie są wymagania formalne, zdrowotne i organizacyjne, aby zostać dawczynią. Mama, która chce zostać dawczynią, powinna przede wszystkich upewnić się, że ma dostatecznie dużo mleka, aby wykarmić własne dziecko.
Kiedy się do nas zgłasza, wykonujemy badania krwi, żeby wykluczyć choroby zakaźne. Oczywiście nie może palić papierosów, spożywać alkoholu, powinna też dobrze się odżywiać. Sprawdzamy również mleko, żeby zorientować się, jaką ma wartości odżywczą. Gdy badania krwi wypadną pomyślnie, dajemy mamie pakiet 10 butelek po 100 ml, do których odciągają pokarm w domu. Kiedy wszystkie butelki są pełne, kobiety dzwonią do nas, a my wysyłamy kierowcę, który je od nich odbiera. Nawet jeśli nie wszystkie butelki zostały napełnione i tak odbieramy odciągnięte mleko po maksymalnie dwóch tygodniach.
Ile mleka powinna odciągać dla banku dawczyni ?
Nie ilość jest tu najważniejsza, ale chęć pomocy. Mamy odciągają tyle pokarmu, ile mogą. Oczywiście, jeśli robią to często, laktacja przeważnie się zwiększa i mogą go przekazać więcej. Niektóre panie są w stanie wykarmić nawet czworo noworodków, nie licząc ich własnego dziecka. Są dawczynie, od których dostajemy miesięcznie 3 litry mleka i takie, od których dostajemy ich nawet 30. Nie chodzi tu wyłącznie o możliwości fizyczne, ale często też o dobrą organizację czasu.
Przeczytaj także:
Jakie dzieci są karmione pokarmem gromadzonym w banku mleka ?
Przede wszystkim wcześniaki i ciężko chore noworodki. W tym momencie lekarze ratują dzieci, których waga oscyluje w okolicach pół kilo. Niestety matki dzieci, które przyszły na świat tak wcześnie, najczęściej nie mają pokarmu. Wywoływanie u nich laktacji jest czasochłonne, czasem trudne – psychicznie i fizycznie. Wiele mam, zestresowanych przedwczesnym porodem i jego konsekwencjami, ma poważne zaburzenia laktacji.
Jednak dla wielu innych kobiet, spędzających czas w szpitalu przy inkubatorze, odciąganie mleka jest bardzo ważne. Wielu wcześniaków nie można nawet dotykać. Wywołanie laktacji jest formą włączenia się w proces leczenia dziecka. Takie mamy często zostają dawczyniami, bo z czasem objętość odciąganego pokarmu zaczyna przewyższać potrzeby ich dzieci.
Mówiła pani, że wskazaniem jest racjonalna dieta. Czy mamy-weganki mogą zostać dawczyniami?
Teoretycznie tak, ale z naszej praktyki wynika, że znacznie bogatsze w składniki odżywcze jest mleko kobiet, których dieta jest zbliżona do klasycznej piramidy żywieniowej. Pełnej warzyw, ale jednak zawierającej ryby, jajka, nabiał i mięso. Nie chcę przez to powiedzieć, że weganki nie powinny karmić dzieci piersią. Mówimy o wcześniakach, dla których pokarm ma właściwości lecznicze, a co za tym idzie - powinien być jak najwyższej jakości.
Dzielicie mleko na klasy w zależności od tego, jakiej jest jakości?
Tak, choć w ograniczonym zakresie. Dzięki analizie składu wartości odżywczej pokarmu możemy mleko najbardziej kaloryczne i o dużej zwartości białka przekazać dla dzieci, które rodzą się z małą lub ekstremalnie małą masą urodzeniową. Oczywiście o ile zasoby banku na to pozwalają.
Czy można mieć predyspozycje genetyczne do bogatego w substancje odżywcze pokarmu?
Predyspozycje genetyczne mają ogromne znaczenie Dieta też jest ważna, ale samą dietą nie da się do końca regulować ani ilości, ani składu mleka. Niemożliwa jest np. zmiana zawartości białka, ale już długołańcuchowych, nienasyconych kwasów tłuszczowych – jak najbardziej. Jeśli będziemy jeść pokarmy bogate w gamę tych tłuszczów, przekażemy je dziecku wraz z mlekiem.
A czy na podstawie składu mleka można powiedzieć coś o stanie organizmu matki?
Zdecydowanie tak. W bardzo wielu ośrodkach naukowych na świecie pobiera się mleko od kobiet do badań niezwiązanych z bezpośrednio z karmieniem piersią i laktacją. Co ciekawe, mleko jest znakomitym bioindykatorem zanieczyszczeń środowiska. W Polsce jeszcze nie prowadzi się takich badań, ale są w planach.
Ponieważ w okresie laktacji organizm uwalnia nagromadzone przez lata zasoby tłuszczu, w mleku kobiety, która przez lata żyła w zanieczyszczonym środowisku można znaleźć substancje takie jak np. metale ciężkie. I to nawet, jeśli dziewczyna w międzyczasie zmieniła miejsce zamieszkania.
W mleku odnajdywane są także różne związki, tzw. metabolomity. Ich profil charakteryzuje stan zdrowia matki i tak np. mleko matek cierpiących na cukrzycę będzie różniło się pod względem tych związków od mleka matek z niezaburzoną gospodarką cukru.
Ile czasu powinno upłynąć od porodu kobiety, która chce zostać dawczynią mleka?
Nie rekrutujemy mam w bardzo wczesnym okresie laktacji, dlatego że nie chcemy, żeby to była pochopna decyzja. Ważne jest, żeby laktacja się ustabilizowała i żeby kobieta była w stanie realnie ocenić, czy ma więcej pokarmu niż potrzebuje jej dziecko. Najwcześniej można zacząć współpracować z bankiem mleka, jeśli od rozpoczęcia regularnego karmienia minęły co najmniej dwa tygodnie. To i tak wcześnie, ale kobiece mleko przez pierwsze tygodnie ma najwięcej składników immunologicznych i optymalny skład dla potrzeb wcześniaka.
Jak długo można oddawać pokarm do banku?
Kobiety współpracują z bankiem zazwyczaj do roku od rozpoczęcia karmienia. Jednak to nie do końca tak, że świeżo upieczone matki zawsze mają najlepszy pokarm. W tej kwestii różnice indywidualne są bardzo duże. Co ciekawe, mleko kobiet, które decydują się karmić dłużej niż rok, na powrót staje się bardziej kaloryczne. Ot, taki fenomen natury.
Ile litrów pokarmu wydaje jeden bank mleka miesięcznie?
Trudno mi podać jakąś uśrednioną liczbę. Każdy bank mleka w Polsce działa na terenie określonego regionu i współpracuje z oddziałami neonatologicznymi, które na bieżąco zgłaszają swoje potrzeby. Do tego różne dzieci spożywają różne jego ilości. Przeciętnie regionalny bank mleka w Polsce żywi między 100 a 200 wcześniaków rocznie, wydając w tym czasie około 500 litrów mleka. W banku mleka zawsze powinien być jakaś rezerwa, ale nie mrozimy dużych zapasów.
W jakiej temperaturze przechowuje się mleko?
Mleko kobiece nie wymaga procesu głębokiego mrożenia, wystarczy minus 18 – 20 stopni Celsjusza. Ważne, aby temperatura była monitorowana i aby raz rozmrożone mleko nie uległo ponownemu zamrożeniu. Mleko jest substancją bioaktywną - zachodzą w nim różne procesy, może też być siedliskiem bakterii. W warunkach chłodniczych procesy rozkładu cennych związków są zahamowane, bakterie mają utrudnione warunki życia. Po 98 godzinach przechowywania chłodni bywa ich mniej niż tuż po odciągnięciu.
Mleko jest pasteryzowane?
Tak, współczesne stosuje się tzw. pasteryzację Holdera, która przebiega w niższej temperaturze niż proces UHT. Ale pasteryzacja zawsze zubaża zawartość substancji bioaktywnych. Wraz z zespołem z Instytutu Wysokich Ciśnień PAN zakończyłam niedawno badania nad nową techniką pasteryzacji. Ich wyniki pokazują, że poddanie mleka kobiecego wysokim ciśnieniom jest znacznie lepsze od obróbki temperaturą.
Skąd bierzecie dawczynie? Chodzicie po oddziałach noworodkowych i namawiacie kobiety?
Wiele kobiet po porodzie pyta, czy nie można by czegoś zrobić z nadmiarem pokarmu, bo "głupio tak wylewać do zlewu". Personel jest oczywiście znakomicie zorientowany, że istnieje coś takiego jak bank mleka. Mleko kobiece po latach wreszcie przestało "spływać kanalizacją".
Budujące jest też to, że wiele dawczyń to mamy, które same skorzystały kiedyś z pomocy banku mleka. Wiedzą jakie to ważne, pamiętają jak trudny i bolesny był dla nich czas, kiedy nie były w stanie karmić swoich dzieci. Dlatego chcą pomóc innym kobietom. To banał, ale dobro naprawdę wraca.
Dr nauk biologicznych Aleksandra Wesołowska – prezeska powstałej w 2010 roku Fundacji Bank Mleka Kobiecego, pracowniczka naukowa Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, laureatka nagrody im. T. Sendzimira za projekt reaktywacji banków mleka w Polsce. Autorka licznych artykułów i wystąpień w prasie branżowej i kobiecej na temat idei banku mleka kobiecego i sposobu działania takich placówek w Polsce i za granicą. Członek Zarządu Europejskiego Stowarzyszenia Banków Mleka (ang. European Milk Bank Association, EMBA). Mama czwórki dzieci.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl