Blisko ludziMłodzi zorganizowali bezalkoholowe wesele. Krewni pytali, gdzie wódeczka

Młodzi zorganizowali bezalkoholowe wesele. Krewni pytali, gdzie wódeczka

- Na naszym weselu nie było ani kropli alkoholu. Za to pod stołami stały dziesiątki napoczętych butelek wódki - mówi Milena, która zorganizowała bezalkoholowe wesele. Niestety jej rodzina nie uznaje zabawy na trzeźwo.

Młodzi zorganizowali bezalkoholowe wesele. Krewni pytali, gdzie wódeczka
Źródło zdjęć: © 123RF
Paulina Brzozowska

25.01.2019 | aktual.: 29.01.2019 09:53

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Na polskim weselu tradycją jest, że alkohol leje się strumieniami. Niewiele osób jest w stanie wyobrazić sobie świętowanie zaślubin zupełnie na trzeźwo. Są jednak odważni narzeczeni, którzy postanawiają, że na ich weselu napojów wyskokowych nie będzie. Gościem na jednym z nich była Ania, która nie wspomina uroczystości najlepiej.

"Goście wychodzili do samochodów"

- Byłam na takim weselu i część gości nie pojawiła się z powodu braku alkoholu i jawnie powiedziała o tym młodym. Część po prostu odmówiła, nie podając powodu, ale wydaje mi się, że to oczywiste, że poszło o procenty. Wiele osób z rodziny przyszło tylko dlatego, że tak wypadało, ale było po nich widać, że nie bawią się dobrze – opowiada nam 30-latka z Opola.

- Większość z obecnych gości głośno wyrażało swój sprzeciw wobec decyzji młodych. Pojawiały się komentarze typu "no ale gdzie jest wódeczka?". Wesele skończyło się po 3 godzinach. Zjedliśmy obiad, był tort i trochę tańców i goście się rozeszli. Największa klapa weselna, jaką widziałam – dodaje kobieta.

Podobne wspomnienia o bezalkoholowym weselu ma 23-letnia Dominika. – Byłam na weselu bez alkoholu i muszę przyznać, że to niewypał. Goście zamiast bawić się na sali, wychodzili cały czas na parking do samochodów, w których mieli wódkę – mówi nam kobieta.

- Większość osób jak już wyszła, to wolała strzelić sobie podwójną porcję wódki. A wiadomo, jak na ludzi działa za szybko wypity alkohol. Po kilku godzinach goście byli bardziej pijani, niż gdyby pili normalnie przy stołach. I po co to było? Chyba parze młodej zależało głównie na tym, żeby pijani krewni nie robili im obciachu. A skończyło się gorzej, niż to zwykle bywa – tłumaczy Dominika, której zdaniem wesele bez alkoholu jest jak ślub bez pary młodej.

"Liczyliśmy, że zrozumieją"

Skoro tyle jest opinii, że uroczystość zaślubin bez wódki na stołach nie ma racji bytu, dlaczego narzeczeni w ogóle decydują się na coś takiego? Ślub bez napojów wysokoprocentowych zorganizowała Milena. Kobieta uważa, że miała wystarczająco dobry powód, żeby postąpić tak, a nie inaczej.

- Pochodzę z rodziny patologicznej. Alkohol był w domu od zawsze. Rodzice urządzali burdy po pijaku, bili mnie i rodzeństwo. Do dziś nie umiem tego przepracować i bardzo źle czuję się w obecności osób pijących. Dlatego nie chciałam wódki na swoim weselu. Ja nie piję, mój narzeczony nie pije, liczyłam na to, że nasi najbliżsi zrozumieją motywy naszej decyzji – opowiada 27-latka z Krakowa w rozmowie z WP Kobieta.

- Większość osób, które znały moją historię, nie robiło problemów. Jednak rodzina męża nie potrafiła do końca zaakceptować faktu, że na weselu nie będą mogli się napić. Ich zdaniem to tradycja i to, że my nie pijemy, nie oznacza, że wszyscy inni też nie mogą. Na nic tłumaczenie, że nie czuję się komfortowo wśród pijanych osób. Na naszym weselu na stołach nie było ani kropli alkoholu. Za to pod stołami stały dziesiątki napoczętych butelek wódki. Było mi przykro, że goście nie potrafili uszanować naszej prośby. Zwłaszcza że to nie było tylko moje widzimisię – dodaje Milena.

Czy to wypada?

Czy nowożeńcy mają prawo prosić gości o rezygnację z alkoholu podczas zabawy weselnej, czy to może naruszenie podstaw dobrego wychowania? Zapytaliśmy o to specjalistę od savoir-vivre'u, Zbigniewa Zielińskiego.

- Przyjęcie urządzamy z myślą o naszych gościach, chcąc zapewnić im dobrą zabawę. Dlatego zabranianie im czegokolwiek nie świadczy dobrze o nas, jako o organizatorach i gospodarzach. Zrozumiałe jest, że liczymy na umiar w spożywaniu alkoholu przez naszych bliskich. Jednak nie mamy prawa narzucać im swojej woli i swoich poglądów. Tak po prostu nie wypada – mówi ekspert.

- Z drugiej strony nieuszanowanie woli gospodarzy i picie alkoholu pod stołem lub na parkingu przed salą weselną również jest ogromnym nietaktem. Zakaz alkoholu narzucony przez młodych może nam nie odpowiadać, ale sprawianie im przykrości to absolutne przekroczenie granicy dobrego smaku – dodaje specjalista.

Polska kultura picia

Polska kultura picia sięga już zamierzchłego średniowiecza. Żadna królewska uczta nie obyła się bez wina czy miodu pitnego, a później bimbru i nalewek. Alkohol na weselach jest tak głęboko zakorzeniony w naszej kulturze, że nagła rezygnacja z niego wielu osobom po prostu nie mieści się to w głowach.

- Wesele bez wódki w świadomości Polaków nie istnieje. W naszym kraju pije się przy każdej większej okazji. Święta, urodziny, jubileusze, czasami nawet stypy są okraszone dużą ilością alkoholu. Wizja wesela bez napojów wyskokowych jest dla nas kompletnie nie do przyjęcia. Jest to oczywiście w pewnym stopniu niepokojące, bowiem wśród naszych rodaków panuje przekonanie, że bez alkoholu dobra zabawa jest niemożliwa. To oczywiście bzdura, jednak taki pogląd jest w nas wyjątkowo głęboko zakorzeniony – mówi nam Beata Dąbrowska, kulturoznawczyni specjalizująca się w etnologii polskiej wsi i obrzędów.

- Jestem jednak w stanie zrozumieć małżonków, którzy tego alkoholu na swoim weselu nie chcą. Polacy, zwłaszcza starsze pokolenia, często nie znają umiaru w piciu napojów wyskokowych. Piją, dopóki jest co. Oczywiście młoda para powinna zaufać swoim bliskim, że ci wykażą się kulturą i ogładą, jednak zawsze znajdzie się "czarna owca", która nie opanuje swojego zachowania – dodaje kulturoznawczyni.

Sztuka kompromisów

Czy w takim razie istnieje wyjście z sytuacji? Na kompromis postanowiła iść Sylwia wraz ze swoim mężem Damianem. Młodzi na swoim weselu podawali wyłącznie alkohol niskoprocentowy. Były 3 rodzaje wina i różne gatunki kraftowego piwa. Sylwia twierdzi, że to w zupełności wystarczyło. – Mimo że nie było wódki, goście świetnie się bawili. Kto chciał się napić, mógł wybrać lampkę wina albo dobre piwo. Impreza była bardzo kulturalna, a goście bawili się doskonale – opowiada nam kobieta.

Na weselu bezalkoholowym dobrze bawiła się także Aldona, do której dotarliśmy przy pomocy jednej ze ślubnych grup na Facebooku. – Byłam na weselu bez wódki i nikt nie narzekał. Może to kwestia towarzystwa, ale brak alkoholu naprawdę nie zrobił nam różnicy. Wszyscy tańczyli i nie było słychać protestów dotyczących braku butelek na stole. Oczywiście kilka osób wymykało się do pobliskiego baru na kieliszek wódki, ale to pojedyncze przypadki. Wesele było udane, przynajmniej moim zdaniem – podsumowała 24-latka.

Picie wódki na weselach to tradycja, której nie da się wyplenić z polskiej kultury. I chociaż zakaz picia na weselu to pewien nietakt, to może warto spojrzeć na to z szerszej perspektywy i zrozumieć obie strony. Zawsze można spróbować iść na kompromis, który zadowoli i gości, i młodą parę.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz też: Największe wpadki ślubne